W Ciechocinku chronią nasze kasztanowce
Około 300 kasztanowców, rosnących na miejskich gruntach zostało owiniętych w specjalny lep. To nowa metoda walki ze szkodnikiem.
Co roku do pięknych starych kasztanowców dobierają się niewinnie wyglądające motylki szrotówek kasztanowcowiacz-ków. Motyl ten przywędrował z południowej Europy i jest najgroźniejszym szkodnikiem kasztanowców pospolitych.
- Gołym okiem widać, gdy drzewo opanuje taki motyl. Liście brązowieją i opadają Do- tychczas korzystaliśmy z metody iniekcyjnej, polegającej na nawiercaniu malutkiej dziurki w pniu i wstrzykiwaniu specjalnego preparatu - tłumaczy Marian Ogrodowski, zastępca burmistrza. - W tym roku postanowiliśmy zastosować nowocześniejszą i bardziej przyjazną dla drzewa metodę, opartą na feromonach.
Prace powierzono specjalistycznemu Zakładowi Dezynfekcji, Dezynsekcji i Deratyzacji w Dulsku.
- Owijamy pnie specjalnym lepem, na którym umieszczony jest pojemnik z żeńskim fero-monem - tłumaczy Andrzej Panfil, właściciel firmy. - Zwabione samce motyli przyklejają się do niego. Nie bez powodu lepy są żółte. One też „kuszą” tego szkodnika.
Nasz rozmówca dodaje, że feromony działają tylko na szrotówka kasztanowcowia-czka. Są aktywne 3o-40 dni i wystarczą na zniszczenie jednego pokolenia szkodnika. W Polsce są trzy wyloty szkodliwego motyla: na przełomie maja i kwietnia, na przełomie czerwca i lipca oraz na przełomie sierpnia i września. Termin wylotu zależy od temperatury i regionu Polski. Ważne jest, by jesienią dokładnie wygrabić liście pod kasztanowcami i najlepiej je spalić, ponieważ mogą się w nich znajdować larwy motyla.