W Bydgoszczy niebezpiecznych materiałów nie brakuje. Czy grozi nam drugi Bejrut?
W Bydgoszczy istnieje pięć zakładów wysokiego ryzyka. Po tragedii, do której doszło we wtorek w Bejrucie, sprawdziliśmy, czy mimo tego sąsiedztwa, bydgoszczanie mogą czuć się bezpiecznie.
Jak poinformował nas Robert Dobrosielski, wicedyrektor Wydziału Zarządzania Kryzysowego UM Bydgoszczy, na terenie miasta znajduje się 5 zakładów, w których produkuje się materiały niebezpieczne. Są to: Bałtykgaz, Zakład Barter SA, Zakład CIECH Pianki i Nitro-Chem. Produkcją materiałów wybuchowych militarnych zajmuje się ostatni z nich oraz mieszczące się w Białych Błotach Bydgoskie Zakłady Elektromechaniczne „Belma”.
Rygorystyczne procedury
O tym, że mieszkańcy mogą czuć się bezpiecznie, zapewnia Andrzej Łysakowski, prezes zarządu Zakładów Chemicznych Nitro-Chem. Podkreśla, że materiały produkowane przez firmę nie mają możliwości samoczynnego zapłonu.
Aby wyeliminować ryzyko inicjacji pożaru czy wybuchu stosujemy bardzo rygorystyczne procedury oraz zaawansowane, kilkustopniowe systemy zabezpieczeń, w tym automatyczne systemy chłodzące czy systemy gaśnicze. Poszczególne hale, budynki i magazyny ze względów bezpieczeństwa są odpowiednio obwałowane – wymienia Andrzej Łysakowski.
Dodaje, że na terenie zakładu obowiązują ścisłe procedury. Przykładowo, jest to bezwzględny zakaz stosowania prac stwarzających zagrożenie pożarowe w pobliżu materiałów łatwopalnych, a tym bardziej wybuchowych. Ponadto, prace związane z użyciem ognia czy narzędzi wywołujących iskry wykonywane są w ściśle określonym reżimie, w miejscach specjalnie do tego przeznaczonych i wymagają odpowiednich zezwoleń.
Informacje dotyczące liczby magazynów do gromadzenia materiałów wybuchowych i tego, co jest w nich przechowywane, objęte są tajemnicą przedsiębiorstwa. Nieoficjalnie jednak wiemy, że w ostatnim czasie Nitro-Chem miał takich 20 magazynów. Wyroby przechowywane są w specjalnych kontenerach i niezwłocznie ładowane na wagony kolejowe.
O bezpieczeństwie zapewnia także Belma. Nie udało nam się jednak uzyskać szczegółowych informacji nt. procedur z nim związanych. Także w tym przypadku liczba magazynów jest tajemnicą. Według informacji z nieoficjalnego źródła, przed laty było ich siedem, dziś funkcjonuje około połowa z nich.
Bez możliwości samozapłonu
- Należy pamiętać, że żaden z wymienionych zakładów nie magazynuje saletry amonowej (materiału o tendencji do samoczynnego zapłonu - dop. aut.), która była przyczyną wybuchu w Bejrucie. My mamy zakłady o innym profilu produkcji. Trudno zatem porównywać to zdarzenie do potencjalnego zagrożenia tutaj - przekonuje Robert Dobrosielski.