Trzy pokolenia Moesów - niemieckich fabrykantów, którzy działali w Polsce są przykładem ludzi, którzy ciężką pracą doszli do znacznego majątku. Byli zaprzeczeniem niemieckiego drapieżnego kapitalisty, którego znamy chociażby z Ziemi obiecanej. Jako pracodawcy wymagający, ale sprawiedliwi i opiekuńczy. W Choroszczy nadal trwa o nich dobra pamięć, a w Białymstoku była ulica Moesowska - mówi historyk Anna Dąbrowska.
Dziś kolejna część historii rodziny Moesów. Po śmierci Christiana fabrykę włókienniczą w Choroszczy przejął jego najstarszy syn Carl August. Te imiona będą się powtarzać w kolejnych pokoleniach tej rodziny, powodując zamieszanie i nieraz wątpliwości - zwraca uwagę Anna Dąbrowska, kierownik Muzeum Wnętrz Pałacowych w Choroszczy. Carl również w młodym wieku podjął pracę we włókiennictwie. Ale jego działalność w biznesie przypadła na trudną sytuację gospodarczą. Była zła koniunktura na wyroby włókiennicze, poza tym majątek w Choroszczy był zadłużony.
Carl musiał spłacać kredyty zaciągnięte przez ojca. Los się odwrócił, gdy wybuchła wojna rosyjsko-turecka i wzrosło zapotrzebowanie na sukno na mundury dla żołnierzy. Produkcja ruszyła pełną parą. Wytwarzane w Choroszczy tkaniny wełniane zdobywały medale na licznych wystawach, sprzedawano je nie tylko w Białymstoku i Warszawie, ale i Moskwie, Petersburgu, Wiedniu oraz na Dalekim Wschodzie. Były to wyroby bardzo wysokiej jakości. Wartość produkcji w 1884 r. wynosiła 1 milion rubli, było to bardzo dużo.
Prywatnie Carl nie miał szczęścia. Wcześnie owdowiał, żona mu zmarła w wieku zaledwie 32 lat. Ożenił się powtórnie. Niestety był słabego zdrowia, chorował ciężko i jak ojciec przedwcześnie zmarł. Fabrykę przejął syn, znowu tych samych imion. Carl August z przydomkiem II urodził się w 1865 r. w Choroszczy, potwierdzają to księgi parafialne. Studiował na Uniwersytecie w Genewie, uczył się nie tylko fizyki, chemii i prawa handlowego, ale i francuskiego, chodził na wykłady z literatury. Ale też zgodnie z tradycją rodzinną dosyć szybko zaczął praktykę zawodową w fabryce.
W 1888 roku jako zaledwie 22-latek objął kierowanie rodzinnego biznesu. Mimo młodego wieku sobie świetnie radził. Co kilka lat dokonywał modernizacji firmy, gorsze budynki wyburzano, wznoszono nowe. Anna Dąbrowska podkreśla, że przemysłowiec bardzo dbał o pracowników. Nie miał w sobie nic z drapieżnego niemieckiego fabrykanta, jakiego znamy chociażby z Ziemi obiecanej Reymonta. Przy fabryce wybudował osiedle mieszkaniowe, założył kasę zapomogowo-pożyczkową (dopłacając równowartość składek członkowskich). Finansował utrzymanie straży pożarnej - podarował im dom, mundury i sam był prezesem straży ogniowej, a komendantem był jego syn.
Pałac w Choroszczy stał się nie tylko domem rodzinnym i centrum zarządzania fabryki, ale i centrum życia towarzyskiego. Na piętrze w dużej sali wystawiano sztuki teatralne, organizowano imprezy charytatywne, z których dochód przeznaczano dla mieszkańców. Carl August [II], ostatni z właścicieli zakładów był człowiekiem poważanym, odznaczony najwyższymi orderami. Wiele podróżował, zwiedził Europę, Daleki Wschód, Jerozolimę, a z okazji wystawy światowej w 1904 r. Stany Zjednoczone. Pełnił też różne funkcje publiczne w Białymstoku. Był długoletnim radnym miejskim, honorowym sędzią pokoju a także przewodniczącym zarządu białostockiej szkoły handlowej.
W 1896 r. Moes kupił przy ul. Warszawskiej tzw. kamienicę Trębackiego. Początkowo były tam wynajmowane mieszkania, w latach 1903 - 1909 budynek przebudowano i przekazano Białostockiemu Towarzystwu Krzewienia Wiedzy Handlowej. Organizacja zrzeszała prawie 200 przedsiębiorców, miała budżet około 200 tys. rubli, utrzymywała dwie szkoły handlowe. Dziś mieści się tu Wydział Ekonomiczny Uniwersytetu w Białymstoku. W latach 1905- 1926 Carl August był z kolei prezesem Towarzystwa Białostockiej Manufaktury „Eugen Becker & Co.”. Mieściło się ono przy ul. Świętojańskiej, gdzie znajdowała się Fabryka Włókiennicza produkująca tkaniny jedwabne i plusze (teraz po remoncie w budynku jest galeria handlowa Alfa). Moesowie w Białymstoku nie mieli mieszkania, ale przy ul. Staroszosowej posiadali budynek, mieściła się tam hurtownia tkanin. A przylegająca do Staroszosowej ulica nosiła nazwę Moesowskiej (dziś to ulica Krakowska).
Kres świetności Moesów położył wybuch I wojny światowej. W 1915 r. wycofujące się wojska rosyjskie wysadziły w powietrze główne budynki fabryczne, zaś urządzenia, surowce i gotowe wyroby, wraz z robotnikami pochodzenia niemieckiego, wywieziono w głąb Rosji. Zniszczenia okazały się na tyle poważne, że ponowne uruchomienie produkcji stało się niemożliwe. W 1930 r. w zaadaptowanych halach fabrycznych otwarto szpital psychiatryczny, który istnieje tam do dziś.