Włodzimierz Jarmolik

W 1936 r. Białystok liczył 100 tys. mieszkańców

Stary Białystok Fot. Archiwum Stary Białystok
Włodzimierz Jarmolik

Dobiega końca rok 2016. Można go już jako tako podsumować. Co przyniósł mieszkańcom miasta? Życie społeczne , gospodarcze i kulturalne Białegostoku także zamkniemy rocznym bilansem. Przypomnimy co nieco z historii opisywanych w tej rubryce przez cały mijający rok.

Na początku jednak kilka ciekawych cyfr udostępnionych przez ówczesne biuro statystyczne Zarządu Miasta. Na koniec 1936 r. obszar Białegostoku wynosił 4500 hektarów. W 56 proc. był zabudowany. Przebiegało przezeń blisko 420 szos, ulic i uliczek. Łączna ich długość wynosiła 158 km. Pokrytych brukiem było mniej niż połowa. Miasto miało dużo zieleni. Jedno drzewo przypadało na 11 mieszkańców. A ilu wówczas liczył Białystok? W tym właśnie roku znalazł się w gronie 15 miast ponad 100-tysięcznych. 31 grudnia miał dokładnie 101 820 mieszkańców. Katolicy stanowili 49 proc., Żydzi - 39 proc., prawosławni - 9, zaś ewangelików było proc. 2.

A teraz jeszcze raz wróćmy do tego, co działo się onegdaj w Białymstoku. 1 stycznia ruszyło dzienne pogotowie PCK, tak niezbędne miastu. W tym czasie czekało na pasażerów ponad 250 dorożek. Pod koniec stycznia bokserzy białostockiej Jagiellonii sprawili bezlitosne lanie pięściarzom ze stolicy. Nie obyło się bez groźnych pożarów. 9 lutego spłonął wielki skład towarowy przy ul. Zamenhofa. Zimowo-wiosenna sytuacja robotników wyglądała ciężko. Rzesze bezrobotnych i ciągłe strajki. Szczególnie twardo protestowali tkacze i garbarze. W następnych miesiącach głośno było o strajkujących robotnikach sezonowych i leśnych.

Dużo pracy miał Sąd Okręgowy. Na ławie oskarżonych zasiadali groźni złodzieje, aferzyści i przemytnicy. Często pojawiali się komuniści. Nawet po kilkudziesięciu naraz. Dostawali wysokie wyroki. Problemem, który bulwersował społeczność białostocką były nowe zasady uboju rytualnego. Protestowali Żydzi. A wiosną rozpoczęła się od dawna zapowiadana regulacja rzeki Białej. Trwała do późnej jesieni. Z kolei na scenie Palace na stałe zagościł Teatr Objazdowy z Grodna z klasycznym repertuarem.

Maj przyniósł tradycyjne święta rocznicowe. 1 i 3 odbyły się pochody robotnicze i defilada państwowa. Zostały one jednak przyćmione 12 maja, kiedy to białostoczanie obchodzili pierwszą rocznicę śmierci marszałka Józefa Piłsudskiego.

Latem w Białymstoku też się działo. Ruszyło nowopowstałe kąpielisko w Dojlidach, gościły kolejni 3 cyrki - Arena, Korona i Braci Staniewskich. Zaś 24 czerwca odbył się tradycyjny jarmark na św. Jana.

Były też sprawy bardziej poważne. Dyskutowano o likwidacji kolonii dla gruźlików w Zwierzyńcu, powstał komitet do walki z żebractwem i włóczęgostwem. W lipcu białostoczanie, jak cały kraj, wystąpili w obronie polskiego Gdańska, zagrożonego przez hitlerowców.

Sierpień to były z kolei święta żołnierskie - rocznica wymarszu I kadrowej (6 VIII) i cudu nad Wisłą (15 VIII), czyli Święto Żołnierza Polskiego. A zaraz potem odbył się odpust na św. Rocha, na który przybyło ponad 20 tys. pątników z całej Białostocczyzny.

Jesień także miała swoje znaczące daty. Najpierw pożegnano wojewodę białostockiego Stefana Pasławskiego, oddana została do użytku nowa, wspaniała szkoła powszechna z patronem Józefem Piłsudskim, a pod koniec września na przedmiejskich Pieczurkach odbyły się huczne dożynki.

No i nastała zima. A z nią drożyzna, wzrost bezrobocia i walka ze szczurami. Białostoczanie, jak co roku pojawili się w dniu Wszystkich Świętych na grobach bliskich, a 11 listopada uroczyście obchodzili Święto Niepodległości. Opowieść o Białymstoku w 1936 roku uważam za zakończoną.

Włodzimierz Jarmolik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.