Virtual Reality: Z centrum miasta w świat dinozaurów

Czytaj dalej
Fot. Szymon Starnawski /Polska Press
Mikołaj Woźniak

Virtual Reality: Z centrum miasta w świat dinozaurów

Mikołaj Woźniak

Poznaniacy Jakub Mścisz i Artur Pawlak od lat specjalizują się w tworzeniu interaktywnych widowisk i wirtualnych światów. W tym roku otworzyli galerię Virtual Quest.

Technologia VR rozwija się już od lat. Dzięki specjalnym urządzeniom i technologiom możemy się przenieść w dowolne miejsce na Ziemi i nie tylko. Łącznikiem między światem rzeczywistym a rzeczywistością wirtualną są zwykle okulary i podłączone do nich urządzenie (np. smartfon).

Poznaniacy Jakub Mścisz i Artur Pawlak to członkowie zespołu Spaceboys. Od lat specjalizują się w tworzeniu interaktywnych widowisk i wirtualnych światów. W styczniu tego roku otworzyli oni w stolicy Wielkopolski galerię Virtual Quest. Jest to jedyne takie miejsce w Europie. Jego twórcy przygotowują dla zwiedzających rzeczywistość wirtualną, dzięki której możemy się znaleźć pod wodą, w kosmosie, czy w świecie dinozaurów. Jednak galeria to kolejny i prawdopodobnie nie ostatni krok w karierze poznaniaków.

Wirtualne książki w Bramie Poznania

- Spaceboys to twór, w którym od prawie 7 lat działamy razem. Najpierw wspólnie robiliśmy projekty, ale każdy z nas był niezależny. Potem pojawiła się potrzeba pracy razem - pod wspólną nazwą. Naszą specjalnością jest tworzenie interaktywnych instalacji i aplikacji. Mamy także studio filmowe, gdzie realizujemy własne projekty - tłumaczy Artur Pawlak, jeden z członków Spaceboys.

Jednym z największych ich sukcesów jest stworzenie wszystkich systemów interaktywnych, które znajdują się w Bramie Poznania. Wśród nich znajdziemy np. wirtualne książki - stanowiska, przy których za pomocą pociągnięcia palca możemy wertować strony i odkrywać kolejne elementy historii. Jakub Mścisz, drugi ze Spaceboys’ów, mówi: - Tworzyliśmy także instalacje w Muzeum Mangi w Krakowie, działaliśmy także w muzeach w Zamościu i pod Wrocławiem. To najważniejsze z naszych projektów. Wykonanie ich zajmuje często do roku. Trzeba połączyć wiele elementów w jedną całość, a wszystko musi być spójne.

VR na targach Good Game w Katowicach
Przemyslaw Swiderski Vr w Parku naukowo Technologicznym w Gdyni

Oprócz tego firma współpracuje z jedną z barcelońskich galerii. Zaproszona została także do zrobienia instalacji w Pekinie. Każda z nich była udana, ale Spaceboys postanowili zrobić coś więcej. Wyszukali niszę na skalę europejską i postanowili na co dzień pokazywać najnowsze technologie opierające się na wirtualnej rzeczywistości. I tak powstał Virtual Quest

- Staramy się jak najwięcej podróżować po świecie, żeby zobaczyć jak działają nowe technologie. Jakiś czas temu byłem w Londynie i chciałem zobaczyć wszystkie galerie rzeczywistości wirtualnej. Okazało się, że... była jedna. W dodatku seanse odbywały się dosyć rzadko i nie były najwyższej jakości. Mimo to ludzie byli zachwyceni, czyli coś w tym musiało być - wyjaśnia Pawlak. Później wraz z Jakubem Mściszem zaczęli szukać miejsca, gdzie mogliby w Polsce utworzyć własną galerię.

Pod uwagę brali Warszawę, Gdańsk, ale w końcu wybór padł na Poznań.

- Jesteśmy rodowitymi poznaniakami, mieliśmy tworzyć coś zupełnie nowego, więc zrobiliśmy to najbliżej domu

- śmieje się Jakub Mścisz. Zaznacza, że niedługo kolejna galeria zostanie otwarta w Lublinie, a w sezonie letnim Virtual Quest może się pojawić również nad morzem.

Początki galerii były dość trudne głównie ze względu na to, że niemal każda osoba w Polsce do tej pory nie spotkała się z podobnym przedsięwzięciem. Twórcy musieli stworzyć pierwsze światy, do których mogli przenosić się poznaniacy. Miały być one dopasowane do każdego wieku.

- Wybór pierwszych narzucał się niejako sam - podwodny świat, dinozaury, później kosmos

- mówi Artur Pawlak.

Po wybraniu tematyki, twórcy przystąpili do pracy. A ta była niezwykle żmudna i skomplikowana. - Najpierw trzeba było określić możliwości technologiczne. Wybrać silnik graficzny, na którym będziemy to robić. Kiedy poznaliśmy ograniczenia - stworzyliśmy scenariusz - opisuje Pawlak. Kiedy było już wiadomo co i jak należy pokazać, trzeba było zaprojektować świat i bohaterów. Powinno ich być mniej więcej siedmiu. Za pomocą specjalistycznych programów komputerowych modeluje się i nakłada tekstury. W tym samym czasie trwa budowa tła i oświetlenia. Kiedy wszystko jest gotowe, można przystąpić do montażu.

- Jest on zupełnie inny niż w przypadku montowania w technologii 2D. Można nawet powiedzieć, że dziwny. Mówiąc obrazowo - w 3D kadr jest wszędzie, a każdy z elementów trzeba doprowadzić do końca. Nie może być tak, że po przepłynięciu nam przed oczami ryba się zatrzyma, bo przecież w naszej galerii widz może się rozglądać w każdym kierunku i wyglądałoby to dziwnie. Montaż jest bardzo wielowymiarowy - tłumaczy Jakub Mścisz.

VR na targach Good Game w Katowicach
Waldemar Wylegalski Galeria Virtual Quest w Poznaniu

Po tym etapie można przystąpić do montowania. A trzeba pamiętać, że nie wszystko co jest zrobione na komputerze da się przełożyć na ekrany np. smartfonów. Świat trzeba optymalizować.

Twórcy przyznają, że czas poświęcony na stworzenie jednej wirtualnej historii to około dwóch miesięcy. Na początku pracowali jednak dużo szybciej, ponieważ chcieli zaprezentować premierowe seanse. Każdy następny stoi już na wyższym poziomie technicznym, a niebawem zajmą się dopracowaniem pierwszych dwóch.

Kiedy „produkcja” świata jest skończona można go zaprezentować widzom. Pierwsze pokazy w Virtual Quest odbyły się w styczniu. Galeria znajduje się na Półwiejskiej. Po wejściu do niej klienci otrzymują parę okularów i słuchawek z podłączonym smartfonem. Później wchodzą na stanowiska oddzielone dla bezpieczeństwa barierkami. Podczas seansu mogą się rozglądać w dowolnym kierunku. Mimo że produkcje są na wysokim poziomie, to nadal odbiegają jeszcze wyglądem np. od najnowszych gier.

- Myślę, że zmieni się to w ciągu roku. Na ten moment stosujemy telefony i nie są one jeszcze tak mocne, ale niebawem pojawią się mocniejsze karty graficzne. Wprowadzamy także sprzęt HTC i Oculus, a w nim nie ma już ograniczeń - jest tam wszystko co możemy osiągnąć w najnowszych grach - twierdzi Artur Pawlak. Według niego wszyscy odwiedzający galerię wychodzą z niej zadowoleni, mimo że wcześniej nie do końca wiedzą na co się piszą. Jednak wirtualny świat wciąga na tyle, że później przychodzą na premiery kolejnych seansów.

W poczekalni mnóstwo pomysłów

- Historia technologii VR sięga czasów stereoskopów, a co za tym idzie - nawet XIX w. - przekonuje Artur Pawlak. Prawdziwy rozwój tej technologii to początki XX wieku, a w końcu pojawienia się Oculusa - najbardziej zaawansowanego projektu bazującego na wirtualnej rzeczywistości.

- Już teraz możemy osiągać rozdzielczość 2,5K, niebawem dojdziemy do 4K, a wtedy znikną dziś zauważalne piksele. Nie ma wątpliwości, że ta technologia nadal będzie się rozwijać. Testowaliśmy tu różne rozwiązania - do tej pory korzystaliśmy ze smartfonów i okularów Samsunga, jednak nasze działania na sprzęcie od HTC i Oculus wkraczają w decydującą fazę - zapowiada Artur Pawlak. W swoich rozważaniach posuwa się jeszcze dalej. Aż do urządzeń i kontrolerów, dzięki którym będziemy mogli samodzielnie kierować zabawą. Już teraz powstają systemy sensorów, które dadzą nam swobodę ruchów i poruszania się po wirtualnym świecie.

- Później mogą powstać filmy, gry komputerowe, które przeniosą się na okulary. Sony wypuszcza przecież Morfeusza, pod którego będzie tworzyć swoje produkcje. Będzie też można robić kursy bezpieczeństwa pracy i symulować niebezpieczne sytuacje - wymienia Mścisz.

Poza tym rzeczywistość wirtualna już teraz jest stosowana w medycynie. HTC stworzył symulator operacji, która pomoże wykształcić przyszłych chirurgów. Z kolei BMW opracowuje systemy dla swoich pracowników. Po założeniu okularów będą się im wyświetlały wszystkie informacje o częściach samochodu oraz dokładne instrukcje jak krok po kroku złożyć, czy naprawić auto.

VR był hitem T-Mobile Warsaw Games Week 2016

(Źródło: Agencja TVN)

Również w Virtual Quest szykuje się wiele nowości. Jak mówią twórcy galerii: - Pomysłów jest wiele, ale czekają na świeżą krew. Sami też podejmują różne działania. W maju premierę miał Game Quest - wirtualne gry multiplayer, podczas których będzie się można poruszać po specjalnie przygotowanym pokoju. Łącznie będą w nim mogły grać nawet kilkuosobowe zespoły. Wersje mają być trzy - gra polegająca na malowaniu, Exit Room, w którym przed uczestnikami zostanie postawione zadanie wyjścia z pokoju, a także zestaw gier horrorystycznych.

W przygotowaniu ciągle jest najambitniejszy projekt Virtual Quest - seria „Było sobie życie”, która oprowadzi nas po zakamarkach naszego organizmu. Twórcy podkreślają, że chcą, aby w ich seansach i działaniach był też element edukacyjny.

Galeria szeroko współpracuje z różnymi instytucjami - ze studentami Politechniki Poznańskiej tworzy własne kontrolery np. pistolety czy kije golfowe. Wszystko to ma być w zupełności autorskie, ponieważ Spaceboys tworzą też własne urządzenia.

Również w Virtual Quest odbędzie się ogólnopolska premiera projektu o Czarnobylu. W planach jest także współdziałanie ze studentami Akademii Sztuk Pięknych.

VR na targach Good Game w Katowicach
Szymon Starnawski /Polska Press Sesja z VR w centrum habndlowym

- Chcemy także stworzyć produkcję, która pozwoli pokazać ile można wycisnąć z tego sprzętu. Do tej pory skupialiśmy się na realizmie, ale to będzie zupełnie coś innego - mówi tajemniczo Artur Pawlak.

Z kolei wraz z warszawskim Pałacem Kultury i Nauki w Virtual Quest odbędzie się wystawa „Wirtualna Warszawa”, więc ten, kto nigdy nie miał okazji być w stolicy, teraz częściowo będzie mógł to nadrobić. Poznaniacy są też w kontakcie z archeologami pracującymi nad odkrywaniem tajemnic poznańskiego Palatium. Po tym jak zostało ono odkopane i po jakimś czasie ponownie zasypane nikt nie może go zobaczyć. To ma się zmienić, ponieważ na podstawie dokładnych materiałów zebranych przez archeologów, nagrań i fotografii być może za jakiś czas będzie można zobaczyć tę historyczną budowlę… wchodząc do kamienicy przy ul. Półwiejskiej, gdzie mieści się Virtual Quest.

- Właśnie to ma być działalność, która pozwoli nazwać to miejsce prawdziwą galerią. Teraz wszystkie nasze działania skupiają się na jednym - chcemy pokazać ludziom, że coś takiego jak wirtualna rzeczywistość naprawdę istnieje, a radość z jej odkrywania może być ogromna - mówią jednym głosem Jakub Mścisz i Artur Pawlak.

Mikołaj Woźniak

Najchętniej piszę o polityce. Na bieżąco monitoruję pracę posłów i senatorów z Wielkopolski, a także projekty ustaw, które trafiają do Sejmu. Piszę także teksty interwencyjne, lubię opisywać ludzkie historie. Trzymam rękę na pulsie i poszukuję tematów z różnych dziedzin. To moja druga przygoda w "Głosie", po trzyletniej przerwie. Za pierwszym razem trafiłem tu na staż zaraz po maturze i zostałem na ponad pięć lat. Prywatnie jestem fanem komiksów i piłki nożnej.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.