Victoria Macaulay odmówiła gry w meczu w Lublinie. Klub zamierza ją ukarać finansowo. Czy środkowa zostanie w Toruniu do końca sezonu?
Macaulay to jedna z najskuteczniejszych koszykarek „Katarzynek (13,1 pkt i 8,1 zb.). W ostatnich tygodniach nie grała z powodu kontuzji, do składu wróciła w Lublinie. Na parkiecie spędziła raptem nieco ponad 2 minuty, a Energa przegrała mecz jednym punktem.
Dlaczego? - Koszykarka odmówiła gry w tym meczu - usłyszeliśmy od dyrektor Krystyny Bazińskiej.
Amerykanka zaczęła mecz w wyjściowej piątce, ale trener Elmedin Omanic, niezadowolony z jej gry, szybko posadził ją na ławce. Miała wrócić na parkiet po kilku minutach, ale odmówiła, tłumacząc się odnowieniem urazu.
Koszykarka jest już po dokładnych badaniach, które wykluczyły kontuzję. W ubiegłym tygodniu zresztą dołączyła do drużyny na treningach.
Czy Macaulay zostanie w Toruniu? Energa nie rozważała rozwiązania kontraktu, natomiast na pewno ukarze swoją zawodniczkę za zachowanie w Lublinie. Niewykluczone, że w takiej sytuacji sama Macaulay zaproponuje rozwiązanie umowy. Co wtedy zrobi klub?
- Chcemy, aby w drużynie były zawodniczki, które chcą grać, a nie wybierają sobie mecze i treningi, w które się angażują - mówi Bagazińska.
Energa kolejny mecz rozegra dopiero 28 lutego u siebie z Artego Bydgoszcz.