Via Carpatia: Zapowiedzi szumne, konkretów mało
Choć rząd zapewnia o priorytetowym charakterze trasy Via Carpatia, nie ustalono ani jej ostatecznego przebiegu, ani źródeł finansowania.
- Ta droga ma niezwykle ważne i strategiczne znacznie - stwierdziła niedawno premier Beata Szydło.
Chodzi nie tylko o Polskę, ale i kilka innych państw. Trasa ma łączyć Litwę z Grecją.
O ile prace na odcinku od południowej granicy do Lublina są dosyć zaawansowane, to dalej wszystko znajduje się we wstępnej fazie przygotowań. Ministerstwo infrastruktury chciałoby, aby od Lublina trasa wiodła przez Siemiatycze i Choroszcz do Knyszyna, a stamtąd do Ełku. Dalej ruch w kierunku litewskiej granicy odbywałby się już inną drogą ekspresową - Via Baltiką, która ma być gotowa do 2021 r.
Przeciwko takiemu przebiegowi zaprotestowali niedawno uczestnicy wojewódzkiego zjazdu PiS. Domagają się od ministerstwa ponownej analizy. Proponują, by Via Carpatia biegła nie przez Ełk, ale śladem obecnej drogi S8 z Białegostku przez Augustów do Suwałk. Posłowie PiS z naszego regionu zapowiadają podjęcie rozmów w tej sprawie z przedstawicielami rządu. Czym to się zakończy i jak długo potrwa, na razie nie wiadomo.
Całkowicie otwarta jest też kwestia finansowania inwestycji. Cała Via Carpatia ma kosztować ponad 30 mld zł. Skąd wziąć tak dużą kwotę? Resort infrastruktury odpowiedzi na to pytanie obecnie nie zna. Z informacji, jaką otrzymaliśmy wynika natomiast, że mechanizm finansowania będzie dopiero „wypracowywany”.
Biuro prasowe ministerstwa nie odniosło się wprost do pytania o to, czy, biorąc pod uwagę wszystkie komplikacje, możliwe jest w ogóle zbudowanie całej trasy w tej unijnej perspektywie finansowej, czyli najpóźniej do 2025 r. A potem o pieniądze pochodzące spoza budżetu państwa, będzie już bardzo trudno.