"Uwiedziona" przez ojca Rydzyka? Na leki nie ma, a datki co miesiąc płaci
Seniorka z Torunia w tajemnicy przed rodziną od trzech lat opłaca dzieła ojca Rydzyka. - Co robić?! - pyta syn. - Mama jest dorosła - przypomina psycholog Marek Osmański.
O całej sprawie pan Tomasz dowiedział się przypadkiem. Gdy jego 77-letnia matka się pochorowała, na jej prośbę wyciągnął korespondencję ze skrzynki pocztowej. List od Fundacji Lux Veritatis otworzył („Pierwszy raz w życiu, przysięgam!”). I doznał szoku...
Kod i trzy blankiety wpłaty
Imiennie adresowany do pani Zofii list podpisany był przez samego o. Tadeusza Rydzyka CSsR, dyrektora Radia Maryja.
„Bóg zapłać za ofiary złożone w okresie 2018-12-01 do 2018-12-31: Radio. 50 zł” - tak się zaczynał. Na samej górze widniał „kod ofiarodawcy”, rozpoczynający się od trzech pierwszych liter nazwiska pani Zofii.
„Drogi Pomocniku - Przyjacielu Radia Maryja i dzieł przy nim powstałych! Nowy - już 2019 Rok! Niech Cię Pan błogosławi i strzeże - pisał ojciec Rydzyk do seniorki (pisownia oryginalna). - To jest uczestnictwo w dziele samego Pana Jezusa ewangelizującego świat. Na pewno On wynagrodzi tu na Ziemi i w Wieczności każdemu, kto pomaga Jemu ewangelizować Świat. My każdego dnia modlimy się i odprawiamy Msze święte za każdego z żyjących i zmarłych Pomocników ewangelizacji przez Radio Maryja i dzieła przy nim powstałe”.
Na odwrocie listu znajdował się kolorowy fotoreportaż ze spotkań opłatkowych w Polsce i z Polonią. Do pisma dołączono trzy gotowe blankiety wpłat: na Radio Maryja, na Telewizję Trwam i na budowę kościoła w Centrum Polonia in Tertio Millenio. Przypomnijmy, że tę imponująca świątynię wzniesiono już w Porcie Drzewnym w Toruniu.
A recept nie wykupuje...
- Szlag mnie trafił. Mama od kilku lat jest wdową. Żyje ze skromnej emerytury (całe życie przepracowała w toruńskiej oświacie) i gdyby nie pomoc rodziny, nie miałaby na leczenie się. Bywało, że nie wykupywała recept na lekarstwa za 20-30 zł, bo - jak mówiła - nie miała pieniędzy. To już teraz wiemy dlaczego! - denerwuje się pan Tomasz.
Torunianin dobiega pięćdziesiątki. Wraz z żoną prowadzi mały punkt usługowo-handlowy. Aby wyjść na swoje, pracują od świtu do zmroku.
- Jesteśmy osobami wierzącymi. Przyjmujemy kolędę. Dzieci chodziły na religię. Nic mnie jednak tak nie wścieka, jak napychanie kabzy księdzu biznesmenowi - oburza się syn.
Atmosfera w rodzinie zrobiła się nieprzyjemna.
„Wara od mojej emerytury!” - tyle usłyszeli pan Tomasz z żoną od seniorki. Udało im się ustalić, że dzieła o. Rydzyka matka wspiera przynajmniej od 3 lat. Szybko policzyli: 1800 zł już poszło.
- Ale kto wie, co będzie dalej. Może zapisze mu mieszkanie? A może przedmioty po ojcu już mu przekazała? - spekuluje pani Beata, synowa, mając na myśli wartościowe przedmioty po zmarłym teściu.
„Babcia została uwiedziona” - skomentował sprawę pełnoletni wnuk pani Zofii.
„Chyba nawiedzona” - dodała swoją opinię wnuczka.
Seniorka natomiast, od dawna codziennie (a częściej nawet conocnie) słuchająca Radia Maryja, zamknęła się w sobie. Owszem, choruje, ale fizycznie. Emeryturę ma skromną, ale kto dziś nie narzeka na brak pieniędzy? Urażona przestała odzywać się do synowej i wnuków.
Psycholog: mama jest dorosła
- Mama jest dorosłą osobą i wobec tego sama decyduje, na co wydaje własne pieniądze - przypomina psycholog Marek Osmański, przewodniczący toruńskiego oddziału Polskiego Towarzystwa Psychologicznego.- Każdy człowiek ma prawo do zachowania swojej autonomii i podążania za takim rozumieniem rzeczywistości, jakie ma. Sam fakt, że moja wizja świata jest jakaś, nie upoważnia mnie do tego, by automatycznie zakładać, że wszystkie inne, różne od niej, są nieprawdziwe. Istnieje oczywiście granica tej akceptacji i jest nią uzasadnione przekonanie, że ktoś realnie zagraża swojemu albo czyjemuś życiu lub zdrowiu. Tyle że to nie może budzić wątpliwości i najczęściej wymaga konsultacji biegłego psychiatry lub psychologa. Są to przypadki wyjątkowe i obwarowane prawnie.
Psycholog podkreśla, że nie wystarczy samo - nawet najsilniejsze - przekonanie, że czyjeś postępowanie nie mieści się w normie, ponieważ wówczas każdorazowo dawalibyśmy sobie prawo do decydowania o życiu innego człowieka.
- Odwracając sytuację, można by zapytać, czy pan Tomasz dawałby prawo swojej mamie do decydowania o sposobie wydawania przez niego pieniędzy (np. dotyczącego marki smartfona albo wyboru kraju na wyjazd wakacyjny) lub jeszcze bardziej - jeśliby mama dowiedziała się, że zaniedbuje on branie przepisanych przez lekarza specjalistę leków, to czy zgadzałby się na to, by mu o tym przypominała - kończy Marek Osmański.
Mediator: wejdź w cudze buty
Mediatorzy Janusz i Monika Kaźmierczakowie z Fundacji Pracownia Dialogu w Toruniu w pracy zawodowej poznali już setki powodów do sporów, także rodzinnych. Ten o „opłacanie się ojcu Rydzykowi” ich nie zaskakuje. Szczególnie w Toruniu...
- Pewnie gdyby matka miała dużą emeryturę, pozwalającą jej na wykupienie leków i codzienną egzystencję, pana Tomasza nie bolałoby to „wspieranie dzieł” tak bardzo - zauważa Janusz Kaźmierczak.
W opinii mediatora to typowy konflikt rodzinny. Syn chce, aby matka miała zaspokojone podstawowe potrzeby, w tym leki. Matka realizuje inną swoją potrzebę i przeznacza część swoich pieniędzy na „zbożny cel”. Jedno i drugie chce czegoś dobrego. Jednakże każde z nich mówi na innym poziomie wartości.
- Rozmowa jako forma poszukiwania rozwiązań i zrozumienia wzajemnych interesów w tej sytuacji wydaje się konieczna - podkreśla Monika Kaźmierczak. - Spokój, opanowanie emocji i wejście w buty drugiej strony mogą być pewną podpowiedzią tego, jak przygotować się do takiej rozmowy. Warto pamiętać, że każdy ma prawo widzieć tę samą sprawę inaczej, a rozwiązanie nie musi polegać na przekonaniu do „swojej racji” - tłumaczy.
Ojciec Rydzyk: mediacje
Na odwrocie każdego z trzech gotowych blankietów do wpłat, które dostała pani Zofia, umieszczone są reklamy nowego studium podyplomowego w Wyższej Szkole Kultury Społecznej i Medialnej o. Rydzyka.
Kierunek? „Mediacje pojednawcze w rodzinie”.
„Naucz się mediacji, potrzebnej w rozwiązywaniu konfliktów rodzinnych” - zachęca reklama. W tle - uścisk rąk.