Utalentowana młodzież z Maszewa ma na koncie wiele sukcesów sportowych na poziomie województwa i nie tylko
Rok szkolny już się zakończył. Patrząc na sukcesy sportowe w Zespole Szkół w Maszewie, ten rok był bardzo udany. Tym bardziej, że do tamtejszej szkoły uczęszcza niewielka liczba uczniów, która potrafiła rywalizować w wielu konkurencjach na poziomie województwa.
69 osób. Tyle znajduje się w klasach gimnazjalnych i klasie siódmej w ZS w Maszewie. W porównaniu z dużymi szkołami miejskimi, to bardzo niewielka liczba. Mimo to maszewska młodzież potrafi rywalizować na wielu frontach sportowych na poziomie województwa, a nawet kraju.
- Należy to podkreślić, że nasi nauczyciele z tej niewielkiej grupy potrafili wyłonić prawdziwe sportowe perełki. Co by było, gdyby grupa uczniów byłaby większa? - zastanawia się dyrektor ZS Maszewo, Zbigniew Pawella.
Strach się bać, bo miejscowa młodzież potrafiła się nawet zakwalifikować do zawodów ogólnopolskich.
- Nasi chłopcy zajęli 11 miejsce w sztafetowych biegach przełajowych na mistrzostwach Polski - mówi zastępca dyrektora szkoły, Dorota Bąkowska.
Poza tym niewiele brakowało, aby kolejni uczniowie rywalizowali na szczeblu krajowym.
- W mistrzostwach województwa nasze dziewczęta zajęły drugie miejsce w rozgrywkach unihokeja. Niestety, przegrały finał z drużyną, z którą zmierzyły się wcześniej w tych rozgrywkach - mówi Z. Pawella. - Do tego srebrny medal trafił też do Jana Skalniaka, który rzucał oszczepem. Drugie miejsce w województwie zajął też Zbigniew Szymczak w biegu na 1500 metrów. Trzecie miejsce w biegu na 3000 m. wywalczył Maciej Stachowski. Do tego nasza sztafeta chłopców 4x100 metrów (Fabian Szczepaniak, Jan Szymański, Jakub Kukulski, Dariusz Tymczuk) wygrała kilka dni temu (14 czerwca) w zawodach wojewódzkich i również będą rywalizowali w turnieju ogólnopolskim.
Dyrektorzy dodają, że sukcesów jest znacznie więcej
- Rywalizacji w powiecie nie ma co wymieniać, bo nie starczyłoby czasu i miejsca - przyznaje Z. Pawella.
- Często się mówi, że jeśli w zawodach startuje młodzież z Maszewa, to można liczyć na maksymalnie drugie miejsce - uśmiecha się D. Bąkowska.
Dodaje, że na terenie szkoły znajduje się doskonała baza sportowa, która ułatwia trenowanie młodych talentów.
- Do tego mamy świetnych nauczycieli wychowania fizycznego, którzy oprócz studiów kierunkowych mają również skończone trenerskie szkoły podyplomowe - mówi wicedyrektorka.
Za sukcesami szkoły stoi też klub sportowy Maszewiak, który nie tak dawno został reaktywowany.
- Dzięki temu młodzież trenuje nie tylko podczas zajęć szkolnych, ale także na spotkaniach klubowych. Trzeba też podziękować rodzicom, którzy są bardzo zaangażowani, wspierają swoje dzieci, przywożą je na treningi i mocno się angażują - przyznaje D. Bąkowska.
Młodzież w maszewskiej szkole od zawsze była utalentowana pod względem sportowym. Dyrektorzy uważają nawet, że z każdym rokiem jest coraz lepiej.
- Pomaga w tym również klub sportowy pana Jacka Szymańskiego, który jest prezesem Maszewiaka - nie ukrywa dyrektor Pawella. - Jednak już wcześniej nasi uczniowie pokazywali się na sportowej arenie wojewódzkiej.
Zaznacza, że w zeszłorocznej klasyfikacji sportowej gimnazjów w województwie ZS Maszewo znalazło się na dziesiątym miejscu.
- Jednak przed nami znajdowały się tylko duże placówki miejskie, gdzie uczniów jest zwyczajnie więcej. Potrafiliśmy z nimi rywalizować, mając do dyspozycji tak małą grupę - zauważa Z. Pawella.
Dyrektorzy cieszą się, że finansowo wspiera ich gmina. - Pieniądze z urzędu dostaje też klub sportowy, co jest bardzo pomocne - zauważa D. Bąkowska.
- Pieniądze niewątpliwe mogą być pewnym hamulcem, zwłaszcza kiedy uczniowie muszą się wybrać na zawody ogólnopolskie. Wtedy trzeba doliczyć dojazd, pobyt. Niektórych szkół często na to nie stać i bywa, że rezygnują - przyznaje Z. Pawella.
Wspomina również o tym wójt Dariusz Jarociński.
- Zawsze staramy się wspierać naszych sportowców - podkreśla włodarz.
Wójt i dyrektorzy zwracają jednak uwagę, że są skazani tylko na siebie
- Nie możemy tutaj liczyć na jakiegoś wielkiego sponsora, bo zwyczajnie go nie ma - zauważa dyrektor.
Dziwią się również, że nie otrzymują pomocy z powiatu bądź województwa.
- Rozumiem, że gmina ponosi koszty, kiedy przyjeżdża na zawody powiatowe, bo reprezentuje tylko gminę - mówi Pawella. - Jeśli jednak szkoła wygra rywalizację w regionie, to jedzie reprezentować powiat w województwie. Jeśli wygra na tym szczeblu, to reprezentuje województwo na poziomie ogólnopolskim. Jednak ani powiat, ani województwo nie wspiera nas finansowo