Z Adamem Kwiatkowskim, dyrektorem Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Gdańsku.
Mijają właśnie trzy tygodnie od nawałnicy. Jak obecnie wygląda krajobraz po tej klęsce?
Blisko 600 zaangażowanych osób, około 350 sztuk pracującego sprzętu, uporządkowane wszystkie drogi publiczne, pożarowe oraz leśne. Drogi leśne wywozowe uprzątnięte od 20 do 90 proc. Tereny leśne oczyszczone od 1 do 10 proc. Tak można podsumować obecną sytuację. Od przejścia żywiołu przez Pomorze minęło już ponad dwadzieścia dni. Leśnicy weszli do lasów w sobotę rano, od razu po ustaniu huraganowego wiatru. Mimo iż pracując w lesie każdego dnia przez te trzy tygodnie, mieli już czas, żeby przyzwyczaić się do widoku rumowiska, to wciąż nie mogą uwierzyć w to, co widzą. Miejsca znane im w większości od urodzenia, bo wielu z nich kontynuuje rodzinne tradycje, będąc leśnikami w drugim, trzecim albo nawet kolejnym pokoleniu, praktycznie przestały istnieć.
Jak długo potrwa usuwanie skutków nawałnicy na terenie Lasów Państwowych? Na czym polegają te działania, co już udało się zrobić, a co jeszcze czeka?
Zgodnie z informacją przekazaną przez Dyrekcję Generalną Lasów Państwowych usuwanie skutków nawałnicy potrwa do połowy 2019 roku. Obecnie skupiamy się na pracach porządkowych w lasach. Powalane drzewa trzeba usunąć możliwie jak najszybciej, przy czym ten termin to - według naszego doświadczenia - kilka miesięcy, czyli mniej więcej wiosna przyszłego roku. Należy przy tym pamiętać, że porządkowanie lasu to nie tylko uprzątanie powalonych drzew. To także prace związane z zabezpieczeniem i przygotowaniem tych terenów pod przyszłe nasadzenia, a także wyhodowanie sadzonek. To naprawdę ogromne przedsięwzięcia logistyczne.
Czy Lasy Państwowe porządkują swój teren własnymi siłami, czy też zajmują się tym firmy zewnętrzne?
Na rzecz RDLP Gdańsk pracują firmy zewnętrzne, wykonujące konkretne prace na nasze zlecenie.
Kolejnym etapem będzie zapewne sadzenie nowego lasu?
Sadzenie nowego lasu będzie odbywało się na bieżąco, zaraz po uprzątnięciu poszczególnych fragmentów zniszczonego drzewostanu. I będzie odbywało się przez kilka lat. Trzeba pamiętać, że odnowienie lasu to nie jest tylko posadzenie młodych drzewek, ale też wszystkie prace związane z przygotowaniem powierzchni pod nasadzenia. Takie przygotowania mogą potrwać - w zależności od rejonu - od kilku tygodni do kilkunastu miesięcy od momentu, gdy teren zostanie już uprzątnięty. Aby drzewa się przyjęły, można je sadzić tylko wiosną albo jesienią. Tak więc pierwszych nasadzeń możemy spodziewać się najbliższej wiosny.
Co dalej?
Żeby odnowić las, trzeba mieć wyhodowane sadzonki. Proces ich hodowli trwa od roku do trzech lat. Żeby je wyhodować, trzeba najpierw zebrać nasiona, a żeby je zebrać, trzeba wejść do lasu. A las... przestał właśnie istnieć.
Jaki jest rozmiar zniszczeń?
Około 2 mln m sześc. powalonego drewna, łącznie ok. 10 tysięcy hektarów.
Czy prawdą jest, że w nadleśnictwach dotkniętych nawałnicą wstrzymano planową wycinkę drzew?
Skupiamy się obecnie przede wszystkim na pozyskaniu materiału do sprzedaży z drewna poklęskowego. Co dalej - będziemy oceniać na bieżąco.
Czy dyrekcja Lasów może w jakiś sposób pomóc właścicielom prywatnych lasów w porządkowaniu terenu?
Tak. Generalna Dyrekcja Lasów Państwowych przeznaczyła na pomoc właścicielom lasów prywatnych 35 mln złotych.
Na co mogą liczyć poszkodowani właściciele lasów prywatnych ze strony Państwa instytucji? Na jaką pomoc?
Na pewno na wsparcie finansowe, o którym wspomniałem wcześniej. To konkretna finansowa pomoc na uporządkowanie lasów prywatnych po huraganie.