Urzędnicy deklarują pomoc dla łabędzi
O naszym człowieczeństwie często świadczy to, jak opiekujemy się zwierzętami. Dlatego tak ważne jest, aby zimą dbać o ptaki, które nie odleciały do ciepłych krajów.
W Bliznie, nad jeziorem, koczują dwa młode łabędzie. Nie miały na tyle siły, aby jesienią odlecieć ze starszymi osobnikami. - Potrzebują naszej pomocy. Jeszcze kilka dni temu po jeziorze chodziły trzy ptaki. Niestety, jeden zdechł - przekonywał wczoraj podczas rozmowy telefonicznej Krzysztof, mieszkaniec Grudziądza.
Mężczyzna jest zapalonym wędkarzem. Ubiegły weekend spędził wędkując na zmarzniętym jeziorze w Bliznie. Zauważył dwa wałęsające się i wyczerpane młode łabędzie.
- Szkoda, żeby te ptaki miały zginąć. Przygotowałem dla nich przerębel, z którego będą mogły pić wodę. Wysypałem karmę. Oczywiście nie chleb, bo nasze pieczywo może im zaszkodzić. W poniedziałek z samego rana skontaktowałem się z urzędnikami w Książkach, aby zaopiekowali się ptakami. Niestety nie mam pewności, że tak się stanie - wyjaśnia grudziądzanin.
Zdaniem Krzysztofa ptaki powinny trafić w miejsce, gdzie będą miały stały dostęp do wody.
- Zależy mi na tym, aby zostały uratowane. Może dla urzędników są to tylko zwykłe ptaki, ale uważam, że należy chronić naszą przyrodę - argumentował mężczyzna.
O całej sprawie „Pomorska” poinformowała Jerzego Dutkiewicza, wójta gminy Książki. Zapewnił on, że w poniedziałek wieczorem zwierzęta znajdą bezpieczne schronienie. - Najprawdopodobniej sprawą zajmą się strażacy ochotnicy. Na pewno nie zostawimy tych zwierząt bez opieki. Chcemy je złapać wieczorem. Gdzie później trafią? Jeszcze nie wiemy. Teraz najważniejsze jest udzielenie im pomocy - mówił wczoraj wójt Dutkiewicz.