Urzędasy, do roboty! [FELIETON JERZEGO WITASZCZYKA]
Na polskie plaże Bałtyk wyrzucił białe grudki. Parafina? Najpewniej jakiś statek po oczyszczeniu ładowni, popłuczyny wylał do morza.
To obyczaj flot całego świata. Oczywiście, zakazany. Ale kto by się tym przejmował? Najwyżej zdechnie trochę ryb, fok i mew, które przez pomyłkę to coś połkną i zatkają się na śmierć. Jaka jest reakcja władz? Śmieszna i zarazem żałosna.
Sanepid zamknął plaże. Ustka ma je posprzątać i… ustalić źródło zanieczyszczeń.
Gmina ma szukać brudasa?! Przecież wiadomo, że go nie znajdzie! Ciekawe, od czego jest Urząd Morski? Statek, który wylał popłuczyny już dawno powinien być aresztowany i odholowany do portu. Bałtyk to tykająca bomba ekologiczna. A więc, urzędasy, którym płacimy za jego ochronę: do roboty!