Urlop nie w Turcji, ale w Hiszpanii [infografika]
W biurach podróży w regionie mówią, że klienci najchętniej wybierają Hiszpanię i greckie wyspy. Boją się lecieć do Turcji, Egiptu czy Tunezji.
Ewa Szweda, kierownik Biura Podróży „Text-Tourist” w Bydgoszczy, mówi wprost: - Obserwujemy zdecydowany odwrót od krajów, do których jeszcze nie tak dawno klienci bardzo chętnie latali. Mam tutaj na myśli: Egipt, Turcję i Tunezję. Do tych dwóch pierwszych krajów mamy pojedyncze rezerwacje w okresie wakacyjnym. Natomiast na wczasy w Tunezji nie mamy na razie ani jednego chętnego. Obecnie największą popularnością cieszy się Hiszpania i greckie wyspy - mówi Ewa Szweda.
Egzotyka też ma wzięcie
Magda Plutecka, rzeczniczka Neckermann Polska, również zauważa mniejsze zainteresowanie wyjazdami do krajów arabskich. - Spadła liczba rezerwacji do Turcji, której sprzedaż w ostatnich latach była rekordowa. Zyskały takie kraje jak Hiszpania, która notuje dwukrotne wzrosty sprzedaży, wyspy greckie i Bułgaria, jeden z najchętniej wybieranych krajów przez Polaków - wymienia Magda Plutecka.
Pani Marzena z Inowrocławia dwa lata temu podczas wakacji wypoczywała na tunezyjskiej wyspie Dżerba. Rok temu była w Turcji. - Zawsze wczasy kupujemy z dużym wyprzedzeniem, bo jest jeszcze taniej. Podobnie było w przypadku Turcji. Pamiętam, że po czerwcowej strzelaninie na plaży w Tunezji, w której zginęło wielu zagranicznych turystów, mieliśmy z mężem obawy, by lecieć na urlop do kraju arabskiego. Zaryzykowaliśmy. Te dwa tygodnie w Turcji spędziliśmy fantastycznie. Postanowiliśmy więcej nie ryzykować. W tym roku, na początku sierpnia, lecimy na Kretę - słyszymy.
Bardzo dobrze sprzedają się również kierunki egzotyczne. Klienci, którzy mają zasobniejszy portfele, najczęściej decydują się na Meksyk, Wietnam, Tajlandię, Kubę oraz na rajską wyspę Bali. Touroperatorzy ciągle poszerzają swoją ofertę. Np. nowością w Rainbow jest Miami. - Z tego miasta wystartują nowe programy objazdowe po USA oraz rejsy super luksusowymi statkami po Karaibach, połączone również z wypoczynkiem na Bahamach. Kolejna propozycja to Madagaskar, Puerto Vallarta, czyli meksykańskie San Francisco oraz kubańskie Cayo Coco, z eleganckimi hotelami i mnóstwem możliwości do aktywnego wypoczynku - mówi Grzegorz Baszczyński, prezes Rainbow.
Od sierpnia 2015 roku znacznie wzrosła liczba zadłużonych biur podróży i agencji turystycznych, których dane zostały przekazane do Krajowego Rejestru Długów. W tym momencie jest ich 458. Oznacza to, że od ubiegłorocznych wakacji przybyło aż 99 nowych dłużników. |
Równie mocno zwiększyło się zadłużenie branży turystycznej notowane w KRD. O ile po ubiegłorocznych wakacjach wynosiło ono 9,6 mln złotych, o tyle już w styczniu tego roku było to już ponad 12,8 mln zł. To więcej niż w 2012 roku, gdy branża przeżywała największe problemy. |
Bliżej wakacji będzie drożej
O ile w poprzednich latach klienci dużo wcześniej kupowali wakacyjne wyjazdy, teraz czekają. Obserwują rozwój sytuacji na świecie. Są też tacy, którzy zamierzają „polować” na ofertę „last minute”. Tymczasem touroperatorzy przekonują, że w tym roku ”lastów” raczej nie będzie. - Warto się pospieszyć, bo do końca marca mamy jeszcze promocję na wyjazdy „first minute”. Im bliżej wakacji, tym będzie drożej. Dla porównania w styczniu można było kupić wczasy o 300-500 zł od osoby taniej niż teraz - podsumowuje Ewa Szweda.
Gdy biuro zbankrutuje
- Jeśli biuro podróży upadnie, to poszkodowani turyści dostaną zwrot pieniędzy z gwarancji ubezpieczeniowej, którą miał touroperator. Niestety, do tej pory nikomu nie udało się odzyskać całej kwoty.
- Klienci upadłego w 2010 roku „Open Travel” otrzymali od 15 do 75 proc. pieniędzy wpłaconych za wakacje.
- Turyści, którzy wykupili urlop w biurze „Selectours” (upadło również w 2010 roku) mogli liczyć na 28 procent kwoty. Procedura zwrotu pieniędzy zakończyła się dopiero w kwietniu 2012 roku. Natomiast na pieniądze z polis upadłego w 2012 roku „Sky Clubu” turyści czekali prawie dwa lata. Otrzymali od 38 proc. do 70 proc. wpłaconych kwot .
- Czasami zdarza się, że biuro w ogóle nie jest zarejestrowane w Polsce lub nie ma wykupionej polisy. Oznacza to, że co oszukani klienci nie dostaną pieniędzy z sumy gwarancyjnej.
- W takim wypadku jedyny sposób na odzyskanie pieniędzy to proces sądowy. Tyle tylko, że nawet oczywista wygrana w sądzie nie gwarantuje zwrotu gotówki, bo biuro musi być wypłacalne.
Jak sprawdzić biuro podróży
- Zanim wyjedziemy na urlop zasięgnijmy opinii na temat organizatora naszego wyjazdu w regionalnej izbie turystyki.
- Sprawdźmy też, czy organizator wyjazdu widnieje w Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych (www.turystyka.gov.pl), a jeśli tak to czy ma ważną gwarancję ubezpieczeniową - do kiedy i na jaką kwotę oraz do jakich krajów ma prawo organizować wyjazdy.
- Warto też zajrzeć do Krajowego Rejestru Długów i dowiedzieć się, czy biuro nie jest zadłużone.
- Poczytajmy też na forach opinie o touroperatorze, z którego usług chcemy skorzystać.