Policjanci z Żagania przekonali mężczyznę, który chciał skoczyć z wiaduktu, z wysokości 15 metrów, żeby dobrowolnie zszedł na dół.
Funkcjonariusze z patrolówki zostali wezwani w niedzielę po 22.00 na interwencję domową, na jednym z peryferyjnych osiedli. Przed domem czekała kobieta, która powiedziała, że w trakcie kłótni mąż wyszedł z domu. Gdy za nim ruszyła, zobaczyła, że mężczyzna próbuje targnąć się na własne życie, zaciągając linkę na pobliskim drzewie. Gdy zaczęła do niego krzyczeć, poszedł w kierunku torów kolejowych.
Policjanci zaczęli go szukać po śladach na śniegu. Dotarli w rejon wiaduktu kolejowego. Na metalowym stelażu, na wysokości około 15 metrów zauważyli stojącego mężczyznę.
Rozpoczęli z nim negocjacje.
Mężczyzna powiedział im, że chce popełnić samobójstwo z powodu problemów rodzinnych i finansowych.
Twierdził, że już nikomu nie ufa i nie ma po co żyć.
Po kilkudziesięciu minutach rozmowy zdołali namówić desperata, aby zszedł z wiaduktu. Gdy udało się go przeprowadzić w bezpieczne miejsce, 47-latek został przekazany załodze karetki pogotowia. Został przewieziony na obserwację do szpitala. To nie jedyna interwencja mundurowych. W ub. roku udało im się uratować m.in. samobójcę, który powiesił się na żyrandolu.