W tak upalne dni, z jakimi obecnie mamy do czynienia, prawna ochrona pracowników od dokuczliwego skwaru praktycznie w Polsce nie istnieje.
Przy pełnym słońcu i temperaturze w cieniu przekraczającej o kilka kresek 30 stopni większość ludzi chroni się przed upałem w chłodnych bądź klimatyzowanych pomieszczeniach, pije dużo wody i... marzy o tym, by wreszcie zrobiło się chłodniej. Do życia w podzwrotnikowych temperaturach nie jesteśmy przyzwyczajeni. Tym bardziej, że zadomowiły się one u nas na wiele dni.
Do roboty marsz!
Co jednak mają powiedzieć ci, którym przyszło w tak wysokiej temperaturze pracować? I nie chodzi tu wcale o osoby w biurach i urzędach, siedzące za biurkiem, często w klimatyzowanych pomieszczeniach, czy nawet rozwożące towar. Wciąż jest wiele prac fizycznych do wykonania na co dzień, choć coraz częściej siłę człowieka zastępują maszyny. Ale na razie nie ma ich za wiele, np. na budowie. W szczególnie trudnej sytuacji znaleźli się ostatnio pracownicy budujący np. drogę S5. Tam naprawdę nie ma się gdzie schronić przed upałem.
w dalszej części artykułu:
- Dlaczego polskie prawo nie jest doprecyzowane w kwestiach ochrony pracownika w czasie takich upałów, jakie panują obecnie?
- Kto i na co skarży się do Państwowego Inspektoratu Pracy w zwiazku z upałami?
- Jakie obowiązki leżą po stronie pracodawcy, gdy temperatura przypomina nie europejską, a afrykańską?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień