Umieramy na raka. Dużo za wcześnie [raport]

Czytaj dalej
Fot. Tomasz Holod
Hanka Sowińska

Umieramy na raka. Dużo za wcześnie [raport]

Hanka Sowińska

Najwięcej zachorowań i zgonów z powodu nowotworów występuje między 60 a 64 rokiem życia.

W 2013 r., wśród mieszkańców Kujawsko-Pomorskiego, którzy zachorowali na raka, przeważały kobiety. Jednak to mężczyźni częściej przegrywali walkę w nowotworem.

Z najnowszego raportu przygotowanego przez Wojewódzki Kujawsko-Pomorski Rejestr Nowotworów wynika, że w 2013 r. odnotowano 9131 zachorowań na raka; o 220 więcej w porównaniu z 2012 r.

U panów najczęstszym nowotworem był rak płuca i oskrzela, jelita grubego i prostaty. Panie dopadał nowotwór piersi, na miejscu drugim był rak płuca i oskrzela, trzecią pozycję zajmował nowotwór jelita grubego.

Na tle kraju wypadamy nieciekawie. Jak stwierdzają autorzy raportu, należymy do regionów o wysokim współczynniku standaryzowanym (określa liczbę zachorowań na 100 tys. populacji na tle standardowej populacji świata). W przypadku mężczyzn zajmujemy czwarte miejsce po województwach: pomorskim, warmińsko-mazurskim i wielkopolskim oraz trzecie, gdy chodzi o zachorowania u kobiet (przed nami jest województwo pomorskie i wielkopolskie).

Jeszcze gorzej plasujemy się w statystyce zgonów (mowa o współczynniku standaryzowanym). Umieralność wśród mieszkanek Kujaw i Pomorza dała nam pierwsze miejsce w kraju, panowie „uplasowali” województwo na miejscu drugim.

W liczbach śmiertelna statystyka przedstawia się następująco: w 2013 r. z powodu nowotworu złośliwego zmarło w regionie 5321 pacjentów, w tym 2977 mężczyzn i 2344 kobiety. Największym zabójcą pozostaje rak płuca - dotyczy to kobiet i mężczyzn.

Rosnące z roku na rok „słupki” zachorowań i zgonów w zasadzie przestały dziwić. O inwazji raka decyduje m.in. wiek. Już jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, a będzie jeszcze gorzej z powodu niskich wskaźników dzietności.

Najwięcej zachorowań i zgonów z powodu nowotworów występuje między 60 a 64 rokiem życia.

Mimo to zastanawiają (a nawet szokują) tabele, które pokazują, że szczyt - tak zachorowań, jak i zgonów - przypada między 60 a 64 rokiem życia. Dlaczego nowotwór upodobał sobie akurat osoby, które - w dużej części - kończą aktywność zawodową i snują plany na piękne życie na emeryturze?

Z pytaniem tym zwróciliśmy się do dr. Jerzego Tujakowskiego, konsultanta wojewódzkiego w dziedzinie onkologii klinicznej, specjalisty z ponad 40-letnim doświadczeniem. - O tym, że nowotworom „sprzyja” tryb życia, sposób, w jaki się odżywiamy, waga ciała i wysiłek fizyczny, wiadomo powszechnie. Uważam jednak, że za mało uwagi zwracamy na psychikę. Wśród moich pacjentów są tacy, którzy biorą się z chorobą za bary. Mając wsparcie lekarzy oraz rodziny i przyjaciół - walczą! Ufają, że wygrają i bardzo chcą pokonać raka. Są też takie osoby, które potrafią rozpłakać się w gabinecie. Tak było wczoraj, kiedy od starszego małżeństwa dowiedziałem się, że z powodu bardzo niskich emerytur nie mogą przyjeżdżać na wizyty do Centrum Onkologii. I tak czynniki finansowe przekładają się na psychikę. Ta zaś ma wielki wpływ na to, jak radzimy sobie z chorobą.

Dr Tujakowski zwraca też uwagę na geograficzny rozkład, zarówno zachorowań, jak i zgonów na nowotwory.

- Niedawno w tej sprawie mieliśmy spotkanie z władzami województwa. Obszarem o szczególnym zagrożeniu jest Grudziądz i jego okolice - przypomina onkolog.

Geograficzny rozkład zachorowań na nowotwory ukazuje biegunowy podział regionu, który wyznacza płeć. Najwięcej przypadków raka u mężczyzn (w przeliczeniu na 100 tys. badanej populacji) odnotowano w powiatach: aleksandrowskim, włocławskim i radziejowskim oraz w Bydgoszczy, Toruniu i Grudziądzu. Czarną plamą jawi się - w przypadku kobiet - powiat tucholski i świecki oraz Bydgoszcz i Włocławek.

Mapa zgonów wskazuje kolejne niebezpieczne obszary: u kobiet np. powiat mogileński, wąbrzeski i świecki, u mężczyzn m.in. żniński i chełmiński.

Hanka Sowińska

Zawodowe zainteresowania: zdrowie, medycyna, organizacja ochrony zdrowia, historia medycyny; historia ze szczególnym uwzględnieniem najnowszych dziejów Bydgoszczy; udział w pracach różnych gremiów, których zadaniem jest ocalenie tego, co prof. Gerard Labuda nazywał "strumieniem wieków".

Dodaj pierwszy komentarz

Komentowanie artykułu dostępne jest tylko dla zalogowanych użytkowników, którzy mają do niego dostęp.
Zaloguj się

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2023 Polska Press Sp. z o.o.