Ulotkami WiN-u uderzył w "jedność sojuszniczą"
Wojna to rozstrzelana Żydówka, co z ich ojcem szkołę w Malinówce zakładała. Konspiracja to Basia, która „spała na karabinach”. Po wojnie Babia Wieś i ubecy, którzy „zagrali kolegów taty ze studiów”. Są też paczki noszone do więzienia i pokrwawiona koszula, którą matka przyniosła z aresztu.
Grudzień 1948 r. W rodzinie Stąporków pierwsza po wojnie wigilia bez męża i ojca. Puste nakrycie na stole, łzy, które musiały cisnąć się do oczu Jadwigi, żony Kazimierza. Pewnie próbowała przed córkami się uśmiechać. Starsza Basia (12 lat) widziała, że mama bardzo przeżywa nieobecność ojca. Tylko 2,5-letnia Ewunia jeszcze nie rozumiała, co się strasznego stało...
- Kuchnia na Babiej Wsi (ulica w Bydgoszczy, przy której mieszkali Stąporkowie - przyp. HS), letni dzień. Otwierają się drzwi, wchodzi tata i mówi: Halina (drugie imię Jadwigi Stąporek - przyp. HS), ja wychodzę z kolegami...
Jadwiga uznała, że trzeba kolegów męża czymś podjąć. Wysłała Basię na Zbożowy Rynek. - Do Pakulskich (rzeźnik) poleciałam. Potem widziałam, jak tych dwóch panów wyprowadzało tatusia. Szedł w środku - mówi pani Barbara.
Mijały godziny, a Kazimierz nie wracał. W sypialni, na łóżku (- Na wygładzonej kapie - podkreśla starsza córka) został zegarek i obrączka.
To żonie Kazimierza wystarczyło. Za kilka miesięcy dowie się, że jej mąż „od stycznia do kwietnia 1946 roku usiłował przemocą zmienić ustrój Państwa Polskiego, należał do nielegalnej organizacji „Wolność i Niezawisłość”, w skrócie WiN, będąc najpierw członkiem, a potem kierownikiem referatu propagandy i informacji, redagował z innymi ulotki o treści antydemokratycznej(...)”.
Czytaj więcej w pełnej wersji artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień