Ulica Piotrkowska była, jest i będzie! [ROZMOWA]
Rozmowa z Bolesławem Wojciechowskim, prezesem zarządu Koła Przewodników Turystycznych im. Rajmunda Rembielińskiego przy łódzkim oddziale PTTK.
Koło Przewodników Turystycznych PTTK imienia Rajmunda Rembielińskiego w Łodzi obchodzi jubileusz 65-lecia. Jak zaczęła się jego historia?
W 1951 roku. Niestety, nie znamy dokładnej daty. Wiemy tylko, że było to jesienią. Wśród założycieli koła byli między innymi Edmund Jarzyński, Feliks Bryś, Aleksander Wojciechowski, Stanisław Haras.
Od początku patronem koła był Rajmund Rembieliński?
Został nim kilka lat temu. Dzięki staraniom ówczesnego zarządu naszego koła. W jego skład wchodzili między innymi ja, Ela Pędziwiatr. Bardzo starał się o to też nieżyjący już Jacek Marek Kowalski. Dla nas zaszczytem było to, że w czasie nadawania imienia naszemu kołu spotkaliśmy osobę spokrewnioną z naszym patronem. To profesor Jakub Rembieliński, fizyk z Uniwersytetu Łódzkiego.
Jesteście największym kołem przewodników w Łodzi?
Tak i to w całym województwie łódzkim. Należy do niego około 80 osób. Naszymi członkami są osiemnastolatkowie, jak i ludzie w podeszłym wieku, dobiegający 90 lat. Są to przewodnicy po Łodzi i naszym województwie. Wszyscy mają odpowiednie uprawnienia, choć teraz jest tak zwana deregulacja zawodu przewodnika.
Łatwo dziś jest zostać przewodnikiem po Łodzi?
Według dzisiejszych przepisów prawnych przewodnikiem może zostać każdy. Tylko moim zdaniem nie każdy powinien. Choć turyści, biura podróży zwracają uwagę na to czy ktoś ma odpowiednią licencję. Teraz takie certyfikaty wydaje Zarząd Główny PTTK. Wcześniej trzeba zdać egzamin przed wojewódzką komisją. My przyjmujemy zasadę, że jeśli ktoś chce zostać przewodnikiem musi skończyć kurs, przejść proces szkolenia. Ostatnio taki kurs trwał 1,5 roku. Obejmował teren Łodzi, jak i całego województwa. Teraz osoby, które ukończyły ten kurs, czeka egzamin.
Ilu jest przewodników po naszej Łodzi?
Dopóki sprawy te prowadził Urząd Marszałkowski osoby te były zarejestrowane i łatwo było je policzyć. Teraz przewodnicy nie muszą się rejestrować. Kiedyś takich zarejestrowanych w Łodzi przewodników było 250-300. A w całym województwie było ich około 800. Dziś oceniam, że na terenie Łodzi pracuje około 150 przewodników.
Mają wiele pracy?
Bardzo dużo! Turyści przyjeżdżają do Łodzi przez cały rok, nie tylko w sezonie. Nadal w tym zawodzie są „górki” i „dołki”. Są momenty, że turystów jest w Łodzi znacznie więcej niż przeciętnie. Na przykład podczas Festiwalu Światła. Wtedy znalezienie przewodnika po mieście graniczy z cudem. Przyjeżdżające wówczas do Łodzi grupy chcą przy okazji zwiedzić też miasto. Jeśli ktoś w tym czasie pragnie zwiedzać je z łódzkim przewodnikiem, musi rezerwować go z półrocznym wyprzedzeniem.
Są stałe trasy, po których prowadzicie gości zwiedzających Łódź?
Do niedawna tak. Była to ulica Piotrkowska, Księży Młyn, Manufaktura. Teraz tych atrakcji turystycznych w Łodzi jest tak wiele, że wszystko zależy od tego czy wycieczka jest jednodniowa, wielodniowa. Znaczenie ma też czy to młodzież szkolna, osoby starsze. Może to być też turystyka sentymentalna, jak to ma miejsce w przypadku Żydów, Niemców mających łódzkie korzenie. Tak więc trudno stworzyć taką jedną trasę. Wiadomo, że główną wizytówką Łodzi, była, jest i będzie ulica Piotrkowska. To ewenement na skalę europejską, a nawet światową. Tych tras turystycznych w Łodzi jest coraz więcej. Mamy szlak bajkowy, filmowy, murali. Wycieczki są konstruowane pod konkretnego klienta. Trudno jest pokazać Łódź tylko od jednej strony. Chyba, że ktoś tak chce. Mamy Łódź dziewiętnastowieczną, II wojny światowej, okresu powojennego. Możemy zwiedzać ją śladem naszych świętych, przemysłowców, twórców kultury, szkolnictwa wyższego.
Jak uczcicie swój jubileusz?
Uroczyste rozpoczęcie będzie miało miejsce dziś, o godzinie 13 w Urzędzie Miasta Łodzi. Będziemy tam gościć naszych sympatyków, przyjaciół z całej Polski, a także z naszego miasta. Pokażemy naszym gościom Łódź nocą. Następnego dnia odbędą się wycieczki po mieście. Sobotni wieczór spędzimy przy muzyce, na naszej przewodnickiej biesiadzie.