Ulica Balicka jest pełna dziur i niebezpieczna
Ostatnie prace przy wodociągu pod drogą dodatkowo pokiereszowały zniszczoną już ulicę. Generalnego remontu mieszkańcy szybko się jednak nie doczekają.
Chodzi o odcinek ulicy Balickiej w Mydlnikach, pomiędzy jej skrzyżowaniem z ulicami Zakliki z Mydlnik i Myczkowskiego, a światłami przy pętli „Mydlniki” przy barze z przekąskami.
- Stan powyższego odcinka jest katastrofalny. Koleiny na drodze w stronę Balic są tak głębokie, że w trakcie opadów deszczu nie da się przejść po chodniku nie będąc oblanym przez przejeżdżające samochody. To samo w okresie zimowym, gdy błoto pośniegowe maluje ogrodzenia posesji - opowiada Jan Maciąg, mieszkaniec okolicy.
Ostatnio stan drogi jeszcze się pogorszył, bo toczyły się tam prace realizowane przez krakowskie wodociągi. Trzeba było rozkuć asfalt. Po wszystkim zasypano dziurę i posypano kamieniami. Te spod kół aut wystrzeliwały w kierunku okolicznych domów.
- Wycięta łata w asfalcie i żwir to pozostałość po awaryjnych pracach przy wodociągach. Inspektorzy sprawdzili, że nie ma już śladu po tym awaryjnym remoncie - mówi Paulina Polak z Zarządu Infrastruktury Komunalnej i Transportu. Został jednak pas gołej ziemi na środku jezdni.
Niestety remontu całego nieszczęsnego odcinka Balickiej najwcześniej można się spodziewać dopiero w drugiej połowie 2018 roku, bo na razie droga jest wykorzystywana przez pojazdy budowy, w związku trwającą modernizacją trasy kolejowej w rejonie Bronowic. - Jeśli droga zostanie jeszcze bardziej uszkodzona, będziemy zabiegać, aby naprawiły ją PKP. Jeżeli nie, będziemy wnioskować o pieniądze z budżetu miasta - dodaje Paulina Polak z ZIKiT.