W sprawie kradzieży 102 samochodów zatrzymano 16 osób. Grupą kierował 30-latek wraz z żoną.
Śledztwo ruszyło 10 stycznia 2012 r. Policjanci zatrzymali wtedy dwóch mężczyzn, którzy volkswagenem sharanem wieźli kradzione na terenie Niemiec m.in. elektronarzędzia. – W volkswagenie były zamontowane kradzione części samochodowe – mówi st. sierż. Grzegorz Jaroszewicz z biura prasowego lubuskiej policji.
Szef gangu usłyszał zarzuty paserstwa aut marki Audi, BMW, Volkswagen, Seat oraz Skoda
30-letnia kobieta razem z mężem sprowadzali z Wielkiej Brytanii samochody i rejestrowali je na firmę. Przerabiali tzw. „angliki” i wprowadzali na rynek. Używali do tego części z samochodów kradzionych na trenie państw Unii Europejskiej, które również były sprzedawane.
Lubuscy policjanci zabezpieczyli 25 sprzedanych przez małżeństwo samochodów. Część z nich była kradziona. Na posesji mężczyzny znaleziono kolejne sześć samochodów. W sumie zabezpieczono wtedy około 700 części.
Jedni kradli, pozostali auta demontowali
Funkcjonariusze zatrzymali 16 osób, z których sześć było tymczasowo aresztowanych. 30-letni szef grupy przez rok przebywał w areszcie. - Usłyszał zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą – mówi st. sierż. Jaroszewicz. Ustalono, że szajka kupowała samochody kradzione w Niemczech, Holandii i Czechach. W warsztacie pojazdy były rozbierane na części, pozbawiane numerów seryjnych i przygotowywane do sprzedaży. Członkowie grupy mieli ściśle określone zadania. Jedni zajmowali się kradzieżą, inni demontażem. W całym procederze 30-latkowi, którego zadaniem była legalizacja i sprzedaż samochodów, pomagała żona.
Chciał „dać w łapę” policjantom 13 tys. zł
W sumie szef zorganizowanej grupy usłyszał 102 zarzuty paserstwa samochodów marki Audi, BMW, Volkswagen, Seat oraz Skoda. Łączna wartość kradzionych pojazdów to około 10 mln zł. Dodatkowo odpowie również za oszustwa internetowe, posiadanie nielegalnego oprogramowania komputerowego i próbę wręczenia łapówki. Chciał przekupić policjantów oferując im 13 tys. zł.
13 członków złodziejskiej szajki usłyszało zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej i paserstwa. W czasie trwania śledztwa zabezpieczono mienie o wartości 630 tys. zł. Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp. w grudniu 2015 roku skierowała w tej sprawie akt oskarżenia przeciwko 15 osobom. Za kierowanie grupą przestępczą mężczyźnie grozi kara do 10 lat pozbawienia wolności. Jej członkowie mogę spędzić w więzieniu pięć lat.
oprac. (pij)