Ugodą zakończyła się rozprawa Kaczmarek kontra Finster
We wtorek przed Sądem Okręgowym w Słupsku doszło do zawarcia ugody pomiędzy burmistrzem Arseniuszem Finsterem a Kamilem Kaczmarkiem z komitetu referendalnego na rzecz likwidacji straży miejskiej. Skąd sprawa w sądzie i to trybie wyborczym?
Poszło o PESELE burmistrza i dyrektora generalnego urzędu, które miały się znaleźć na materiałach promocyjnych komitetu. Ulotki miały postać mandatu, a w istocie były zachętą do wzięcia udziału w referendum, które wyznaczono na 20 grudnia.
Urzędnicy poczuli się dotknięci wykorzystaniem ich danych przez inicjatorów referendum. W wypowiedziach dla mediów burmistrz Arseniusz Finster nie ukrywał, że mu się to nie podoba, przetwarzanie jego osobistych danych uznał za przestępstwo. Rychło też złożył doniesienie na policję.
Tymczasem na wypowiedź w Radiu Weekend zareagował Kamil Kaczmarek, który w trybie wyborczym zażądał od burmistrza, by ten sprostował nieprawdziwe informacje, jakoby inicjatorzy referendum mieli coś na sumieniu i weszli w kolizję z prawem.
Rozprawa w Słupsku trwała półtorej godziny. Zakończyła się zawarciem ugody. W jej tekście burmistrz Arseniusz Finster oświadcza, że w swojej wypowiedzi dla Radia Weekend 3 grudnia nie chciał oskarżyć inicjatorów referendum w sprawie likwidacji straży miejskiej, że popełnili przestępstwo lub działali w sposób zabroniony.
Kamil Kaczmarek podkreśla, że dane, które znalazły się na mandacie, faktycznie stanowią przypadkowy ciąg cyfr, dopóki ktoś nie przyzna, że to jego PESEL. - Poza tym są to dane powszechnie dostępne - mówi „Pomorskiej”.
I faktycznie burmistrz Arseniusz Finster na konferencji prasowej przyznał, że można było ściągnąć jego PESEL, który pozostał w dokumentach związanych ze spółką Zakład Zagospodarowania Odpadów w Nowym Dworze. Prezeska spółki dostała upomnienie za niedopilnowanie sprawy.
Na tym pewnie nie koniec sądowych potyczek, bo podczas spotkania burmistrza z pracownikami straży miejskiej otrzymał on list, by zaprzestał prowadzenia kampanii referendalnej w ratuszu.
- Ja nie prowadzę kampanii - stwierdził Finster. - To są sprawy organizacyjne, załatwiam postulaty mieszkańców.
Ale inicjatorzy referendum mają inny pogląd. - Naszym zdaniem w urzędzie dochodzi do agitacji - mówi Kaczmarek. - Myślę, że skończy się to zawiadomieniem do sądu.
Ze spokojem czekają na decyzję policji w sprawie „wykorzystania” numerów PESEL. - To postępowanie wyjaśniające zakończy się pewnie odmową wszczęcia sprawy - prorokuje Kaczmarek.
Już teraz zapraszają 16 grudnia na spotkanie z Emilem Rauem...