Uczniowie rozbili swoje skarbonki, wyciągnęli złotówki, by zamienić je na szkolne przybory, plecaki, zeszyty dla swoich rówieśników z Haiti. Bo jak mówią: warto jest pomagać i mieć poczucie, że komuś sprawiło się radość.
Paczka pełna darów zostanie wysłana do Mysłowic, a stamtąd 3 listopada poleci bezpośrednio na Dominikanę.
Uczniowie Społecznej Szkoły Podstawowej nr 1 w Zielonej Górze uczestniczą w wielu akacjach charytatywnych i podobne sami organizują. Teraz dowiedzieli się o oddolnej inicjatywie wsparcia uczniów z Haiti.
Okazało się, że na Dominikanie jest 2,5 miliona nielegalnych imigrantów z sąsiedniej Haiti. Żyją tu bardzo skromnie, ale i tak wolą to miejsce niż swoją ojczyznę, w której jest bardzo niebezpiecznie.
Na Dominikanie mieszka od sześciu lat Klaudia, przewodniczka turystyczna. Wspólnie z innym przewodnikiem Willim pomagają, jak mogą haitańskim dzieciom. Potrzeby są jednak tak ogromne, że poprosili o wsparcie uczniów z innych państw. Młodzi z SSP-1 postanowili od razu przyłączyć się do akcji. Podobnie jak inne szkoły w Polsce.
Dyrektor społecznej podstawówki Elżbieta Nowak nie kryje zadowolenia. Po pierwsze, że na apel przewodników zareagowała rada rodziców z jej przewodniczącą Katarzyną Kaczmarek na czele. Po drugie, że tak pięknie, po raz kolejny zachowali się uczniowie.
Najpierw przygotowano specjalną gazetkę, dzięki której wyjaśniono uczniom, po co i dla kogo organizowana jest akcja.
- Prosiliśmy o zakup najprostszych przyborów szkolnych jak: kolorowe kredki, mazaki, długopisy, zeszyty, nożyczki, wycinanki, piórniki itd. - opowiada Katarzyna Kaczmarek. - Tłumaczyliśmy, że w tej akcji nie jest najważniejsza liczba kupionych przyborów, ale fakt, aby rzeczy te zostały wybrane i kupione przez samych uczniów, osobiście. I by przeznaczyli na nie swoje oszczędności.
Niektóre dzieci rozbijały skarbonki i przekazywały wszystkie zgromadzone w nich pieniądze.
- Pomyślcie, jak pięknie będzie się podzielić z kimś, kto nawet nie wie, że można żyć tak szczęśliwie jak Wy! - mówili szkolni organizatorzy akcji.
Maksim Leroy pomógł, bo mówi, że to niesamowite uczucie przekazać coś, co innym sprawi radość. Kuba Bandyga - Skonieczny wydał na dary wszystkie swoje oszczędności.
- My uczymy się codziennie, korzystając z przyborów jako czegoś normalnego. Tamte dzieci muszą liczyć na wsparcie innych - tłumaczy.
Inny Kuba podkreśla, że dziś my pomagamy, jutro może ktoś nam pomóc. Podobnie mówi Lila, która przyniosła specjalny płyn do wyrobu gumowych ludzików.
- Te glutki są bardzo fajne. Niech cieszą też tamte dzieci - przyznaje Lila.
Kuba Kaczmarek, który uczestniczy w każdej akcji, dodaje, że pomaganie daje wiele satysfakcji i zadowolenia.
Paczka poleci na Dominikanę. Klaudia i Willy wyślą zdjęcia z przekazania darów. I zorganizują wideospotkanie przez skype`a uczniów z SSP-1 w Zielonej Górze z dziećmi z Haiti. Wtedy zielonogórzanie będą mogli usłyszeć i zobaczyć, ile radości sprawili swoim rówieśnikom.