Region jest piękny - chwalą goście. Ale czy chcieliby tu zamieszkać? Woleliby zamieszkać w sąsiednich województwach.
Coraz nas mniej! Tylko Zielona Góra może pochwalić się większą liczbą mieszkańców. A to dzięki połączeniu z gminą. W zeszłym roku województwo lubuskie straciło 2,2 tys. mieszkańców. Najwięcej powiat zielonogórski, ale to zrozumiałe, skoro odeszła od niego gmina Zielona Góra. Generalnie Lubuszan jest mniej, bo wielu wyjeżdża stąd w poszukiwaniu pracy. Ale powód spadku liczby ludności jest też inny. Rodzi się u nas coraz mniej dzieci! Wzrost naturalny w zeszłym roku był najsłabszy (minus 736 urodzeń) od 1999 roku, czyli od momentu kiedy powstało nasze województwo! Tak wynika z najnowszego raportu Urzędu Statystycznego w Zielonej Górze, dotyczącego ludności, ruchu naturalnego i migracji w Lubuskiem w 2015 r.
- Chwalimy się lasami, jeziorami. Widać jednak, że to nie przyciąga innych do nas. Kiedyś chętnie osiedlali się tu emeryci ze Śląska. Dziś nawet dla górników nie jesteśmy atrakcyjni - zauważa emerytowana nauczycielka Jadwiga Nowak z Zielonej Góry. - Młodzież ucieka za lepszą pracą. I dopóki nie powstaną u nas duże zakłady, kopalnie, nic się nie zmieni.
Zdaniem studenta Igora Mączyńskiego, który na studia informatyczne wybrał się do Poznania, większość młodych zielonogórzan nie chce studiować na miejscu. A jak przez pięć lat pozna życie w większym mieście, to nie chce wracać w rodzinne strony. Tam są większe możliwości...
Ewelina Bryś wróciła jednak do Zielonej Góry z Warszawy.
- Mam starszą siostrę, która ma dzieci. Trudno jej było je wychowywać w Krakowie, bo tam nie miała żadnej rodziny - opowiada Ewelina. - Dlatego wróciła. Na miejscu babcia, dziadek jest na każde zawołanie. Żyje się więc wygodniej. Ja też nie wyobrażam sobie, bym miała stąd wyjechać. Jestem zbyt przywiązana do rodziny i miejsc, które kocham. A Zielona Góra to idealne miasto do życia.
Co sądzą o tym inni?
W ciągu jednego roku w Lubuskiem ubyło 2,2 tysięcy mieszkańców. W końcu 2015 r. mieszkało u nas 1018,1 tys. osób. To już trzeci rok z kolei, w którym odnotowano spadek liczby ludności. Odnotowano go w 12 powiatach, największy spadek wystąpił w powiecie zielonogórskim, z którego wyłączono gminę wiejską Zielona Góra (19,7 tys. osób). Jak wynika z danych z Urzędu Statystycznego - największa zmiana dotyczyła Zielonej Góry. Powierzchnia miasta na prawach powiatu zwiększyła się o 219 km kw. i obecnie wynosi 278 km kw., a liczba ludności wzrosła do 138,7 tys. osób (w 2014 r. obszar 58 km kw. zamieszkiwało 118,9 tys. osób). Największa gęstość zaludnienia jest w miastach na prawach powiatu: w Gorzowie Wlkp. w 2015 r. na 1 km kw. zamieszkiwały 1.444 osoby, w Zielonej Górze - 498 (w 2014 r. - 2.038 osób).
W wyniku połączenia miasta z gminą wyraźnie wzrósł odsetek ludności mieszkającej w miastach (z 63,1 proc. w 2014 r. do 65 proc.), co powoduje, że pod względem wskaźnika urbanizacji zajmujemy czwarte miejsce w kraju. Statystyczny mieszkaniec regionu miał przeciętnie 39,5 lat (mężczyzna - 38,1 lat, kobieta - 41,1 lat).
W porównaniu z innymi regionami ludność województwa lubuskiego jest demograficznie stosunkowo młoda. Choć jak wszędzie starszych osób przybywa z roku na rok.
Z każdym rokiem coraz więcej osób się u nas wymeldowuje niż się zameldowuje. Najliczniejszą grupę migrantów stanowili mężczyźni w wieku 30-34 lata oraz kobiety w wieku 25-29 lat. Gdzie najchętniej się przenosimy? Do województw: wielkopolskiego, dolnośląskiego i mazowieckiego.Elżbieta z Sulechowa: - Moim zdaniem te statystyki są jak najbardziej uzasadnione. W każdej rodzinie wśród moich znajomych, sąsiadów, jest choćby jedna osoba, która stąd wyjechała. O, sama jestem tego dobrym przykładem, syn wyjechał z całą rodziną za granicę i nie zamierza wrócić. - Jesteśmy gospodarczo słabym województwem - mówi Tadeusz Bromski. - Może zatrzymają młodych atrakcyjne kierunki na Uniwersytecie Zielonogórskim, nowi inwestorzy w Parku Przemysłowo-Technologicznym? Oby!
Zapytaliśmy o przyszłość uczniów IV LO .
- Nie lubię Zielonej Góry. Uważam, że nie mam tutaj jak się rozwinąć - mówi Gracjan. - Planuję wyjechać na studia do większego miasta jak Poznań czy Wrocław albo za granicę. Jego koleżanka Agata, na studia medyczne chciałabym wyjechać do Poznania: - Jeśli nie dostanę się na wybraną uczelnię, to wyprowadzę się do Gdańska - zdradza. - Lubię Zieloną Górę, ale nie widzę tutaj możliwości rozwoju. Kamil planuje studia we Wrocławiu: - Ze względu na bardziej rozbudowaną infrastrukturę muzyczną - tłumaczy. - Swoją przyszłość wiążę bezpośrednio z muzyką jazzową. Tam będę miał większe możliwości.
Ale nie tylko wyjazdy za pracą powodują, że jest nas coraz mniej. Odnotowano najniższy przyrost naturalny w historii województwa, tj. minus 736 osób. Choć porównując powiaty, najlepsza sytuacja jest w zielonogórskim.
- Może 500 plus coś zmieni? Choć uważam, że takie programy jak karta ZGrana Rodzina, wyprawki dla niemowlaków czy przedszkola za darmo - jak jest w Zielonej Górze - mogą też mieć wpływ na to, że ludzie będą się chętniej decydowali na dzieci - zauważa Patrycja Bąk.
Tymczasem w zeszłym roku urodziło się u nas o 300 dzieci mniej niż w 2014. A porównując tę liczbę z rokiem 2009 - urodzeń było mniej o 2,1 tysiąca. Co tu dużo mówić, skoro nawet zawierać małżeństw nam się nie chce. W przekroju powiatów najwyższy współczynnik natężenia małżeństw odnotowano w powiecie krośnieńskim (5,5 proc.), a najniższy w Zielonej Górze (4,4 proc.).