Tysiące są do picia, tysiące będą do pracy
Setki ludzi sprzątających ulice w mieście? Może tak być, jeśli minister sprawiedliwości przeforsuje swój plan karania pijących piwo „pod chmurką”. Ale zdaje się, że zatrudnienie aż tylu skazanych jest niemożliwe, w dodatku Kukiz’15 chce... liberalizacji prawa dla „hejnalistów”.
Ministerstwo Sprawiedliwości nie ukrywa, że przygotowuje nowelizację ustawy o wychowaniu w trzeźwości i przeciwdziałaniu alkoholizmowi.
Jak poinformował Marcin Wolny z Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka, projekt ten przewiduje możliwość kary ograniczenia wolności za picie alkoholu na świeżym powietrzu. To spora zmiana, bo dotąd degustatorzy trunków pitych „pod chmurką” mogli być ukarani jedynie mandatem - do 100 złotych.
Ograniczenie wolności w praktyce oznacza skazanie delikwenta na prace społecznie użyteczne. Musi np. odśnieżać chodniki, pracować na wysypisku śmieci, opiekować się staruszkami w domu pomocy albo sprzątać ulice. Decyzja ma należeć do sądu.
- Pierwszy kwartał tego roku to ponad 5,6 tysiąca osób przyłapanych podczas picia „pod chmurką” - mówi podkomisarz Przemysław Słomski z bydgoskiej Komendy Wojewódzkiej Policji. Do tego dochodzi kilkaset osób ustrzelonych co miesiąc przez Straż Miejską.
Tyle że znalezienie zajęcia dla tylu osób w mieście jest niemożliwe.
W dodatku Kukiz’15 chce liberalizacji przepisów. Ma własny projekt. - Jeśli ktoś wszczyna awanturę na bulwarze, to jakie znaczenie ma to, czy jest pijany, czy trzeźwy? - pyta Paweł Skutecki, bydgoski poseł partii.
Prawo i życie
- W październiku zgłaszamy sądowi nasze zapotrzebowanie na prace społeczne osób, wobec których orzeczono ograniczenie wolności, polegające na pracy przez wskazany czas - mówi Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. - To są, i w Urzędzie Miasta, i w jednostkach podległych, po dwie, trzy osoby rocznie, czasami pięć. „Rekord” to dwieście osób - takie zapotrzebowanie złożył Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej.
Usiłowanie „hejnalistów”
Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Bydgoszczy w pierwszych czterech miesiącach tego roku złapali ponad pięć i pół tysiąca osób, które piły alkohol w miejscach publicznych. - Musimy reagować na tego rodzaju wykroczenia - mówi podkom. Przemysław Słomski z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Bydgoszczy. Nieoficjalnie wiemy, że policjantów szkoli się także na wykrywanie... usiłowania spożycia.
- To sytuacja, w której nawet nie dochodzi do spożycia, tylko zamiaru - wystarczy, że jest „hejnał”, czyli podniesienie butelki do spożycia - mówi nasz rozmówca.
Po co karać?
Tymczasem Jakub Kulesza, poseł Kukiz’15, przygotował projekt ustawy, która liberalizuje picie „pod chmurką”. Już w ubiegłym roku przyznał, że ugrupowanie „czeka na dobrą okazję”, by zgłosić projekt ustawy. - Liczę na to, że uda się w tej kadencji Sejmu wreszcie umożliwić Polakom spożywanie niskoprocentowego alkoholu czy piwa w wielu miejscach - powiedział.
- Kultura picia w Polsce wzrosła - mówi „Expressowi” Paweł Skutecki, bydgoski poseł Kukiz’15. - Nie ma powodu, żeby karać osoby, które piją kulturalnie piwo czy to nad Wisłą, czy nad Brdą. Już umiemy to robić, wzrasta liczba ogródków piwnych... A to, czy ktoś wywołuje awanturę na bulwarach, to zupełnie inny kodeks, nie ma znaczenia, czy jest pijany, czy trzeźwy.