Tylko wybrane leki będą dla seniorów darmowe
Projekt 75+ trafił do konsultacji. Bezpłatne leki dla osób po siedemdziesiątce najwcześniej będą dostępne od kwietnia 2016 roku.
Kolejny, zapowiedziany w exposé projekt jest gotowy. 75+ ma na celu zwalczanie braku dostępu starszych osób do leczenia ze względów ekonomicznych - czytamy w uzasadnieniu. Jednak - wbrew zapowiedziom - nie wszystkie leki dla seniorów będą darmowe.
- Szacuje się, że dwie trzecie Polaków ma za niskie dochody. Wśród starszych osób ten odsetek jeszcze wzrasta - mówi Tadeusz Dziuba, poseł PiS z komisji zdrowia. - W związku z tym, bardzo wielu seniorów rezygnuje z zakupu leków albo kupuje te najtańsze, a niekoniecznie najpotrzebniejsze. Projekt 75+ będzie więc sporą ulgą. Pamiętajmy jednak, że chodzi o chorych seniorów i to nie we wszystkich przypadkach.
Jak bowiem zapowiedział minister Konstanty Radziwiłł, na początek na liście darmowych leków mają znaleźć się te tanie, za które pacjenci płacą dziś 30 lub 50 procent wartości. Jednocześnie mają to być medykamenty najbardziej typowe w leczeniu starszych ludzi. Nie wiadomo jednak, jakie konkretnie. - Lista chorób osób starszych jest bardzo długa - mówi dr Anna Wawrzyniak, konsultant wojewódzki ds. medycyny rodzinnej. - Można wymienić na przykład zwyrodnienia, choroby stawów, serca, nadciśnienie i niedociśnienie, cukrzycę, osteoporozę czy otępienie. Charakterystyczne jest też współwystępowanie kilku chorób, które rodzi ryzyko niepożądanej interakcji leków. Bardzo ważna jest kontrola lekarza.
Dlatego też projekt zakłada, że bezpłatne leki będzie mógł przepisywać tylko lekarz rodzinny, a nie na przykład pielęgniarki, które od nowego roku też będą wystawiały recepty. On bowiem najlepiej zna pacjenta i ma w kartotece historię chorób. Jedynym kryterium dostępu do darmowych leków ma być z kolei wiek - minimum 75 lat. I tu u lekarzy pojawiają się pewne obawy. Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego i były wiceminister zdrowia, wskazuje, że brak barier będzie mógł potęgować zjawisko gromadzenia leków. - Taka jest ludzka mentalność: „jak dają, to biorę” - uważa Marek Twardowski. - Skłonności do robienia zapasów mają zwłaszcza starsze osoby.
Lekarz przytacza skrajny przykład z własnej praktyki. Po śmierci samotnie żyjącej pacjentki, urzędnicy z opieki społecznej, znaleźli w jej mieszkaniu trzydrzwiową szafę po brzegi wypełnioną lekami.
Dr Anna Wawrzyniak dodaje, że lekarze rodzinni pewnie będą bardziej obciążeni, a pacjenci być może będą bardziej naciskać na przepisanie tych czy innych leków.
- Istnieje obawa, że dla lepszego samopoczucia będą chcieli na hura zwiększyć farmakoterapię. Wierzę jednak, że to dobre rozwiązanie, które wielu starszym osobom pomoże - mówi Wawrzyniak. Z kolei Tadeusz Dziuba z PiS wskazuje, że przepisy prawa nie zastąpią odpowiedzialności lekarzy i to oni, zgodnie ze sztuką, muszą czuwać nad pacjentem.
Przeciwny pomysłowi darmowych leków jest natomiast Marek Ruciński, lekarz i poseł Nowoczesnej. - Powszechne rozdawnictwo jest złe - uważa. - Naszego państwa nie stać na to, by dawać darmowe leki wszystkim seniorom. A i nie wszyscy seniorzy tego potrzebują. Pomoc powinna przysługiwać tym, którzy rzeczywiście są przewlekle chorzy i wydają na leki wszystkie dochody.
Okazuje się, że także w rządowym projekcie są ograniczenia finansowe. Przez 10 lat darmowe leki mają bowiem kosztować 8,7 miliardów złotych. W 2016 roku rząd chce przeznaczyć na to 495 milionów złotych. Ale jeśli po pierwszym półroczu wydatki państwa przekroczą 65 procent planowanego limitu, minister po prostu okroi wykaz darmowych leków.
Paulina Jęczmion