Tylko sportowcy po stypendia? Coś tu chyba mocno nie gra...
Znowu nie ma stypendiów dla ludzi kultury w projekcie budżetu. Są za to dla sportowców. Czy ta dyskryminacja kiedyś się skończy?
To była nieoczekiwana interpelacja radnego Marka Szanka, o którym powszechnie wiadomo, że jest związany ze środowiskiem sportowym. Ale ujął się za ludźmi kultury, co chyba na sesji rady miejskiej zdarzyło się po raz pierwszy!
O co chodzi? Szank zauważył, że skoro miasto przewidziało pieniądze na stypendia w sporcie kwalifikowanym, to powinno także przewidzieć analogiczne w kulturze.
- To już dziewiąta edycja stypendiów dla sportowców - mówił radny. - A w kulturze przez ten czas nic. No tak przecież nie powinno być.
Co na to odpowiadający na interpelacje burmistrz Arseniusz Finster? - Ma pan rację - stwierdził. - Powinniśmy działać konsekwentnie. W budżecie to widać, bo nakłady na kulturę i sport są w miarę wyrównane. A stypendia? To państwa wola, ja jestem „za”.
14 grudnia sesja budżetowa i okazja, by przypomnieć tę wymianę zdań. Bo jak dotąd kultura występowała w roli ubogiego krewnego, a doskonałym pretekstem takiego stanu rzeczy było to, że miało być budowane za grube miliony Balturium. Teraz tej wymówki już nie ma i trzeba na poważnie zająć się dopieszczeniem tych, którzy kulturę tworzą.
A Chojnice mają się kim pochwalić. I mają kogo wspierać, bo talentów nie brak. Może nie mają takiej siły przebicia jak koledzy z boiska, których wspiera potężna grupa kibiców, ale ich wkład w duchową tkankę miasta jest nieoceniony.
Być może to już najwyższy czas, by udowodnić, że kadencja pod znakiem kultury to nie tylko slogan, ale przesłanie dla samorządu.