Tylko garstka represjonowanych skorzysta z prawa do bezpłatnych lekarstw
Wielkie rozczarowanie, rozżalenie - tak można określić odczucia schorowanych ludzi, mających ponad 80 lat, którzy liczyli na darmowe leki.
Dziesięć lat walczyli byli żołnierze-górnicy i z batalionów budowlanych o prawo do bezpłatnych leków. Przepisy weszły w życie i jest wielkie rozczarowanie.
Dostęp do tego prawa został tak ograniczony, że skorzysta z niego dosłownie garstka osób.
- Za późno to wszystko - mówi smutno Bolesław Karandyszowski, prezes Okręgu Bydgoskiego Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy-Górników. - Kiedy zaczynaliśmy walkę o prawo do bezpłatnych leków było nas 15 tysięcy, teraz zostało 7 tysięcy.
W 2012 roku inicjatywę podjął senator Jan Rulewski. Przepisy rodziły się w wielkich bólach, przy sprzeciwie rządu. Początkowa propozycja, by z prawa do bezpłatnych leków korzystali wszyscy żyjący żołnierze-górnicy i batalionów budowlanych został bardzo mocno okrojony. Warunkiem, który trzeba spełnić jest posiadanie grupy inwalidzkiej, zaś inwalidztwo musi być następstwem pracy w kopalni czy batalionie budowlanym.
I ten wymóg skutecznie ogranicza dostęp do refundacji.
Okręg bydgoski Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Górników liczy niespełna 260 osób.
- Prawdopodobnie tylko dwie osoby spełniają wymogi, by skorzystać z prawa do bezpłatnych leków - szacuje Karandyszowski.
W kraju do związku należy 7 tys. osób. W ostatnich trzech latach co roku ubywało tysiąc osób.
Z żołnierzy, którzy pracowali przy wzbogacaniu uranu, w okręgu bydgoskim nie ma już żadnego, w kraju jest około 30.
Zbigniew Dworek, prezes Zarządu Krajowego Ogólnopolskiego Związku Represjonowanych Politycznie Żołnierzy Batalionów Budowlanych mówi, że w batalionach budowlanych służyło prawie 200 tys. poborowych. - Dziś żyje ich prawdopodobnie około 10 tysięcy. Do związku należy niecały tysiąc.
Wszyscy żyjący represjonowani żołnierze górnicy i żołnierze batalionów budowlanych mają ponad 80 lat. W dodatku, żeby z prawa do bezpłatnych leków skorzystać, muszą złożyć do Warszawy wniosek o odpowiednie zaświadczenie.