Twaróg: Cztery pytania do kandydatów przed wyborami na Śląsku. Górnictwo, język, kolej, drogi. Coś jeszcze?
Mamy już zatem jedynki na listach PiS-u i Platformy. Wybory najpewniej w połowie października, choć możliwe są także terminy listopadowe. Jakie powinniśmy zadać pytania kandydatom w wyborach? Na pewno pytania o te cztery regionalne kwestie.
Mamy już zatem jedynki na listach PiS-u i Platformy. Wybory najpewniej w połowie października, choć możliwe są także terminy listopadowe. Kampania oficjalnie nie ruszyła - w świetle prawa nie można jej jeszcze prowadzić - ale nieoficjalnie już trwa. Politycy - kandydaci częściej niż zwykle odnoszą się do śląskich spraw, a wielkie imprezy propagandowe w przygotowaniu.
Będzie więc - przypomnijmy - w Katowicach pojedynek Mateusz Morawiecki - Borys Budka, w Gliwicach Bożena Borys-Szopa - Marta Golbik, w Bielsku-Białej Stanisław Szwed - Mirosława Nykiel, w Sosnowcu Ewa Malik - Wojciech Saługa, w Częstochowie Szymon Girzyński - Izabela Leszczyna, a w Rybniku Bolesław Piecha - Marek Krząkała. Niedługo dołączą do tych graczy także kandydaci lewicy, która tym razem wspólnie (SLD - Razem i Wiosna Biedronia) zamierza powalczyć o mandaty.
Polityka zmieniła się tak bardzo, że obietnice i deklaracje wyborcze nie mają właściwie żadnego znaczenia, kłamać można w żywe oczy, później wszystko odwołać. Politycy doskonale wiedzą, że fakty nie są istotne, znaczenie mają raczej emocje. Zarządzanie nimi jest zatem dzisiaj najważniejszą kompetencją ludzi polityki i politycznego marketingu.
Niezależnie od tego nowego modelu uprawiania polityki - na który my, jako wyborcy, godzimy się przecież, a w swej masie wręcz go lubimy, dając się ponieść emocjom, mirażom, propagandzie sukcesu - warto stworzyć absolutnie podstawowy katalog spraw, o które warto pytać kandydatów na parlamentarzystów. Hołduję bowiem wielce staroświeckiej szkole, że parlamentarzystów, co prawda, nie wiąże instrukcja wyborców (art. 104 Konstytucji), ale z szacunku dla nich powinni mieć wciąż na uwadze interes regionu, w którym zostali wybrani.
- Węgiel, górnictwo, przyszłość tej branży.
Poseł ze Śląska nie może nie mieć zdania na temat górnictwa. Z powodów ekologicznych, cywilizacyjnych, gospodarczych. Śląsk nie może być dalej degradowany przez górnictwo. Ludzie oczekują bezpiecznych miejsc pracy, a niekoniecznie fedrowania w imię tradycji i „potrzeb energetycznych kraju”. Z drugiej strony - w krótkim terminie trzeba mieć na uwadze śląską gospodarkę w jakimś stopniu zależną od tej branży. Lecz najważniejsza jest jedna perspektywa - ekologiczna. Tu ważny podpunkt: smog i niska emisja. - Język śląski.
Jak wiadomo, to kategoria polityczna, a nie lingwistyczna. Chodzi więc o to, by udało się wpisać język śląski w ustawę o mniejszościach narodowych i etnicznych, i w ten sposób dostawać z budżetu kilkadziesiąt milionów na ochronę naszego dziedzictwa - na wzór kaszubskiego, który w ustawie jest. Pięć razy polski Sejm nie zgodził się już na taki ruch. Lecz starać się warto i należy. To kwestia szacunku dla śląskiej odrębności kulturowej. - Metropolia śląsko-zagłębiowska.
Nasi parlamentarzyści muszą umieć odpowiedzieć na pytanie o przyszłość GZM. Przypomnijmy, że ostatecznie metropolia powstała w czasach rządu Prawa i Sprawiedliwości, lecz dziś PiS powszechnie krytykuje kształt tej organizacji, jej wydatki i jej władze (szef metropolii nie jest z PiS-u). Czy ustawa o metropolii zostanie zmieniona? Przychody, jakie ma z podatków, uszczuplone? To jednocześnie kwestia podejścia do samorządów - tak ważnych szczególnie dla naszego województwa - w ogóle. To kwestia odpowiedzi na pytanie: czy samodzielność samorządów nie będzie znikać, a ich przychody maleć? - Kolej regionalna i darmowa autostrada.
Pod tym nieco za szerokim hasłem - darmowa autostrada - kryje się odpowiedź na proste pytanie: czy autostrada A1 wokół Częstochowy oraz odcinek tej samej drogi łączący metropolię z całą ziemią rybnicką będzie dla mieszkańców darmowy lub tańszy? To droga, która już dziś (na wzór A4 i DTŚ) stanowi drugą oś komunikacyjną, spajającą cały region. Dzięki temu mieszkańcy są mobilni, aglomeracja ma szanse na rozwój, a dobrych terenów inwestycyjnych jest więcej. Kolej Metropolitalna natomiast to pytanie o stabilność finansowania. Nasz kandydat może co prawda mówić o walce na najbliższych pięć lat zaledwie, lecz i to jest istotne. Przypomnijmy, że Kolej Metropolitalna to pomysł na najbliższych 20 lat (realizacja kolejnych jej etapów), który ma kosztować aż 16 miliardów złotych. To niezbędne dla rozwoju regionu przedsięwzięcie może się udać tylko dzięki przychylności wszystkich sił politycznych i powszechnej zgodzie na to, że budżet państwa musi dawać tu gwarancje finansowe.
Zapraszam do dyskusji. O co jeszcze będziemy pytać kandydatów?