Niebawem ruszy proces lustracyjny Piotra L., który z ramienia prezydenta Torunia zasiadał w radach nadzorczych TFPK, Hokejowej Spółki Akcyjnej i Urbitora. Oskarża go IPN. Według prokuratury Piotr L. był tajnym współpracownikiem SB.
Proces Piotra L. ma ruszyć przed Sądem Okręgowym w Toruniu 27 listopada. Prokuratura IPN dowodzi, że jako członek rady nadzorczej miejskiej spółki Urbitor (w 2011 r.) złożył nieprawdziwe oświadczenie lustracyjne. Ukrył, że jako TW „Paweł” współpracował z bezpieką.
- W czasach PRL-u byłem wicedyrektorem „Agrochłodu” w Toruniu. Ta wielka chłodnia była korytem dla ludzi władzy. Tu były mięsa, szynki i inne cenne produkty. Dyrektor scedował na mnie rozmowy z różnymi „smutnymi panami” i funkcjonariuszami od przestępczości gospodarczej. Rozmawiałem, ale żadnej deklaracji o współpracy nie podpisałem. Na nikogo nie donosiłem - mówi „Nowościom” Piotr L. dziś 75-latek.
Po zmianie ustroju torunianin pracował w branży poligraficznej, m.in. w Zapoleksie. Zdobył też stosowne uprawnienia i zaczął zasiadać w radach nadzorczych spółek. Był m.in. w radzie SKOK-u im. Adamskiego w Toruniu oraz w radach miejskich spółek: Urbitora, Toruńskiego Funduszu Poręczeń Kredytowych i Hokejowej Spółki Akcyjnej (HSA).
Większościowym udziałowcem HSA jest miasto. Piotra L. na przewodniczącego rady desygnował prezydent Michał Zaleski. Musiał mieć do niego zaufanie...
Odszedł, bo wiedział?
Było to w roku 2016. W zmagającej się wówczas z różnymi problemami hokejowej spółce miejskiej Piotr L. zastąpił w funkcji przewodniczącego rady nadzorczej Grzegorza Grabowskiego.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień