Tusk już od wielu lat funkcjonuje pod presją [rozmowa]
Rozmowa z doktorem Krzysztofem Pietrowiczem, socjologiem z UMK, o przyszłości Donalda Tuska.
- Brak poparcia PiS dla Donalda Tuska w wyborach na drugą kadencję w Radzie Europejskiej był przewidywalny?
- Można byłoby, oczywiście, sobie wyobrazić jakąś nieprawdopodobną sytuację, w której to poparcie by się pojawiło, ale tylko pod warunkiem, że zaistniałaby szczególna koincydencja zjawisk. Na przykład, gdyby kontrkandydat był z punktu widzenia PiS znacznie gorszy niż Tusk albo gdyby był to element szerszych uzgodnień, w których kandydatura Tuska byłaby tylko jedną z kart przetargowych. W innym przypadku było oczywiste, że Tusk nie uzyska poparcia, niezależnie od wcześniejszych deklaracji ze strony PiS, które były dalekie od jednoznaczności.
- Ale gdzie tu racjonalność? Jeśli już odrzucimy otoczkę pięknych frazesów „dla dobra Polski”, to jednak wydawało się, że PiS-owi opłaca się odsunąć Tuska na następnych parę lat od spraw krajowych?
- Zakładając, że za tymi decyzjami stoi jakaś racjonalność! Pamiętajmy, że dla Prawa i Sprawiedliwości Tusk był pewnym symbolem, który przypominał partii Jarosława Kaczyńskiego kolejne przegrane wybory. A więc poparcie Tuska byłoby zaprzeczeniem istotnej części tożsamości PiS. Był też poważniejszy motyw - od dłuższego czasu brano pod uwagę scenariusz, że PiS poprze Tuska, a mimo to nie zostanie on wybrany na przewodniczącego. Ofiarą takiego rozwiązania staliby się wszyscy - PiS jednak przegrałoby zarówno na płaszczyźnie europejskiej, jak i na polu krajowym.
- Dla PiS powrót Tuska może być poważnym zagrożeniem. Jeśli ktokolwiek jest w stanie skupić dziś wokół siebie większą część opozycji, to właśnie on. Tym bardziej że na forach interneto-wych od dawna pojawia się hasło „Tusku, wróć”.
- Ten scenariusz nie jest aż tak prosty. Do tej pory powroty polskich polityków nie były raczej udane. Przypomnijmy sobie próby powrotu Aleksandra Kwaśniewskiego i Lecha Wałęsy. Jednym z wyjątków był powrót Jerzego Buzka, ale do niego doszło w specyficznej sytuacji i nie był to powrót na pierwszą linię. Funkcjonowanie w polityce opiera się na umiejętnym budowaniu aparatu wsparcia. Tymczasem w szeregach opozycji trwa dziś dość brutalna walka o to, kto ma być liderem. Nie wyobrażam sobie, aby politycy z kręgu Nowoczesnej przyjęli Tuska jako swojego patrona.
- Grzegorz Schetyna zapewne nie śpi po nocach.
- Bez wątpienia. W ogóle dużej części opozycji powrót do układu Tusk kontra Kaczyński jest zdecydowanie nie na rękę. W tym czasie pojawili się nowi liderzy, którzy mają swoje ambicje i na pewno łatwo z nich nie zrezygnują.
- Jeśli już PiS przygotowało się na scenariusz powrotu Tuska, to zapewne ma pomysł, w jaki sposób zająć mu czas. Na przykład procesem.
- Donald Tusk ma kilka alternatywnych scenariuszy. Może przecież nadal funkcjonować w ramach struktur europejskich. Może wrócić do krajowej polityki, ale również - zrezygnować z polityki w ogóle.
- Były premier przestrzega przed gorączkowymi ruchami. Mówi - Polacy, nic się nie stało. Przyjdą wybory, posprzątamy po PiS. A jednak podczas jego nieobecności wiele się zmieniło. Prawica poczuła wiatr w żaglach.
- Zmieniło się, ale ta zmiana ma charakter globalny, dotyczy nie tylko Polski. Polityka ciepłej wody w kranie jest już anachroniczna. Dziś trzeba wymyślić coś nowego. Ciekawi mnie, jak Donald Tusk funkcjonuje jako człowiek. Przecież od 2007 roku nieustannie funkcjonuje pod presją. To jednak wyniszcza człowieka. Jeśli dziś Tusk wróci do polityki, nie będzie miał oddechu przez co najmniej kilka kolejnych lat. Będzie musiał budować swoje zaplecze od początku. To jest tytaniczna praca. Pytanie, czy będzie mu się chciało?