Turyści w Bydgoszczy nie mają gdzie iść „na siku”
Czy bydgoscy restauratorzy udostępnią toalety w lokalach dla osób, które nie będą ich gośćmi? Inne miasta „free WC” już mają i nie narzekają.
- Mamy problem z toaletami publicznymi w centrum. WC na Wyspie Młyńskiej jest nieczynne. Tu problem zniknie wraz z otwarciem Młynów Rothera, gdzie zaplanowano większa liczbę toalet - mówi Maciej Bakalarczyk, Menadżer Śródmieścia. - Kolejne toalety są na ulicy Pod Blankami. Tyle, że są otwarte w określonych godzinach, a w niedzielę w ogóle są zamknięte. A to właśnie w niedziele odwiedza nas najwięcej turystów. Maciej Bakalarczyk podzielił się swoimi przemyśleniami po wizycie gości z Chin, których oprowadzał po mieście. Niestety, gdy chcieli iść „za potrzebą” niespecjalnie mieli gdzie. Ostatecznie skorzystali z gościny jednego z lokali, w którym zatrzymali się, by wypić coś gorącego. Menadżer wskazuje, że kolejny problem mają turyści (i mieszkańcy) którzy po godzinnym rejsie schodzą ze „Słoneczników” na brzeg i nie mają gdzie załatwić swoich potrzeb. - W okolicach Rybiego Rynku nie ma toalet, więc turyści idą do muzeum. Spory problem jest też rano, gdy gastronomia jest zamknięta, a działają nieliczne kawiarenki.
Toaleta dla klientów
Tyle, że dla właścicieli knajpek i restauracji w centrum osoba chcącą skorzystać z toalety to persona non grata. Nie dość, że blokuje WC klientom, to zużywa wodę, a często także brudzi. Nic więc dziwnego, że wiele miejsc z jedzeniem wprowadza opłaty za skorzystanie z toalety dla osób, które nie są gośćmi lokalu.
Przeczytaj ciąg dalszy artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień