Tu zaszła zmiana w polu naszego widzenia i rozczuliła starych bydgoszczan [Minął tydzień]
Pozwolą Państwo, że ja sobie pozwolę dziś na odrobinę sentymentalnej prywaty. Nie da się bowiem ukryć - nie tylko u mnie łezkę wzruszenia w mijającym tygodniu wywołał akt... destrukcji. Tak wielu bydgoszczan zauważyło i komentowało początek wyburzania starych hal Makrumu. Niby zapowiadane od dawna, od dawno spychane przez budujące się obok osiedle, ale jednak.#Przecież kiedyś była mowa, że zamiast Makrum będzie centrum handlowe, no i co? I nic. Ale teraz jednak. Dzieje się, buldożery niszczą nasze wspomnienia...
Moje najpierw o tym, jak nie było jeszcze Kamiennej, a za winklem Makrumu był deptak, do którego skrótem dochodziło się do IV LO przy Al. 1 Maja 122. Obok glinianki, nad którą szło się odpalać i opalać. A jutro do Bydgoszczy przyjedzie ważny minister i podpisze dokument, który ma doprowadzić do tego, że na miejscu glinianki
będzie kampus Akademii Muzycznej.
Gmach ze szkła i aluminium tam, gdzie szwendało się z Iwoną, Mirelą, Mariolą... Tamtędy, którędy chodziło się po kwiaty na szkolne uroczystości, do ogrodnictwa w bramie. Do Pawlaków, których potomkowie prowadzą dziś wielkie zielone przedsiębiorstwo. Glinianki nie będzie, szkoła już jest inna, wokół stoi las szklanych domów zamiast baraków, a Aleje to znów Gdańska...
A kilka lat później - wróciłam do przedsiębiorstwa robiącego maszyny krusząco-mielące z misją specjalną. Na pierwszej praktyce w Dzienniku Wieczornym, po którym też zostało już tylko wspomnienie, pierwszy miłośnik Bydgoszczy, a wtedy szef działu lokalnego popołudniówki, po którą ludzie ustawiali się w kolejce (eeeech...), Jerzy Derenda, wysłał mnie w 40-stopniowym upale na halę produkcyjną Makrum w celu sprawdzenia, czy zakład zapewnia pracownikom przy spuście surówki „Ostromecką”...
I jak się nie ma łza kręcić, skoro nawet we mnie ta jedna zrujnowana pod inwestycje ściana otwiera
tyle wspomnień?
Coś w tym jest, mimo że to zwykły znak czasów - ładniejsze, nowocześniejsze nowe wypycha brzydkie stare - budzą się nasze emocje. Mamy tego dowód nawet w statystykach internetowych. Tych kilka obrazków z burzenia Makrum obejrzało wiele tysięcy osób. Podobnie wielkim zainteresowaniem cieszy się w expressowej sieci galeria, na której pokazujemy, jak wyglądały niektóre miejsca w dalszej i bliższej przeszłości, a jaki widok przedstawiają teraz. Czy to tylko kwestia tęsknoty za czasami, kiedy byliśmy młodzi? Przykrość ze świadectwa przemijalności rzeczy, więc i ludzi?...
Z archiwum "Expressu". Nie będzie nowoczesnego centrum handlowego Makrum na Leśnym