Tu zarabia się średnio najwięcej w Polsce. Poznajcie Jastrzębie-Zdrój
Drogie auta, piętrowe wille, luksusowe butiki i kosztowne dania w restauracjach. Czy tak się żyje w mieście, w którym średnio zarabia się najwięcej w Polsce? Sprawdzam. Oto Jastrzębie-Zdrój, gdzie każdy ma 8 tys.
Główny Urząd Statystyczny opublikował kilka dni temu dane dotyczące przeciętnego zatrudnienia i wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw w grudniu 2019 roku. Wynika z nich, że miesięczne wynagrodzenie brutto wyniosło 5,6 tys. zł. Ta kwota jest jednak nie aż tak wysoka w porównaniu do tego, ile według statystyk GUS zarabia się w Jastrzębiu-Zdroju. To przeciętnie miesięcznie 8 tys. 121 zł brutto. Miasto w woj. śląskim prześcignęło nawet Warszawę. Są Państwo zaskoczeni? Jastrzębianie też...
Urodziłem się w Jastrzębiu-Zdroju i mieszkałem tam przez lata, ale nigdy nie odczułem, by miasto opływało w luksusy. Po podaniu nowych danych przez GUS, jeszcze raz idę na spacer po mieście. Cóż, przepychu nadal nie widać. I nie jest to zarzut, przeciwnie. To jedno z najbardziej zielonych miast w województwie śląskim, a mieszkańcy prowadzą raczej ciche, spokojne życie i sobie ten spokój cenią.
Szukam bogactwa w Bziu i na parkingach
- Ponad 8 tys. zł? To czuję się okradziony, gdzie są moje tysiące - śmieje się pan Ryszard, gdy pytam go, czy wpisuje się w statystyki GUS-u. Od kilku lat w zestawieniu polskich miast, w których zarabia się najwięcej, Jastrzębie-Zdrój jest na pierwszym miejscu.
Dane za 2018 rok (tych za 2019 r. jeszcze nie ma) wskazują: 8 tys. 121 zł brutto to kwota przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w tym mieście. Tuż za Jastrzębiem jest Warszawa, gdzie według raportu zarabia się 6 tys. 433 zł brutto. W Katowicach - niecałe 5700 zł.
Może jednak są tu oazy luksusu? Najpierw jadę na Bzie, uchodzące za jedno z najbogatszych sołectw Jastrzębia-Zdroju. Stoją tam głównie domy jednorodzinne, niektóre dosyć pokaźne: dwupiętrowe, zdarzają się takie, które mają dwa osobne wejścia: na parter i piętro. - To dlatego, że mieszkają tam często dwie rodziny. Ja mieszkam ze swoją żoną na piętrze, a jej rodzice na parterze - mówi nam Wojtek. Wokół nich zielono, niektóre domy mają nawet własne polanki. Można się poczuć jak na wsi. Na podjazdach: volkswagen passat, audi, jakiś SUV, a nawet mustang i porsche. A więc to prawda, ludzie w Jastrzębiu są bogaci. Ale... tańszych samochodów też znajdziemy tutaj sporo.
Jeśli ktoś chce pooglądać drogie, luksusowe samochody, zaprosić go można na parking przed Jastrzębską Spółką Węglową przy al. Jana Pawła II. Tam limuzyn i SUV-ów znajdziemy sporo. A o zamożności „motoryzacyjnej” i upodobaniach jastrzębian wiele mówi fakt, że największym salonem samochodowym jest Opel - Fijałkowski. Pozostałe są mniejsze lub handlują autami używanymi.
Szukam bogactwa w galeriach handlowych i restauracjach
Jastrzębie ma dwie galerie handlowe; to Galeria Zdrój i Galeria Jastrzębie. Są tam sieciowe sklepy, jakie znamy z wszystkich galerii: Cropp, Diverse, Reserved itp. Superdrogich butików raczej nie znajdziemy, do najbardziej luksusowych miejsc zaliczyć można salon Peek & Cloppenburg. To byłoby na tyle.
A gdzie coś zjeść? Pierwsze miejsce, na które wskazują mieszkańcy: McDonald’s, niemal zawsze przepełniony, zwłaszcza oblegany przez młodzież. Jedyny w mieście, innych sieci fast food nie ma - brak KFC, Burger Kinga i tego typu. To niewiele mówi o tym, czy miasto jest zamożne, czy nie - te fast foody są przecież wszędzie. Ale - bingo! W Jastrzębiu jest też coś dla nieco bardziej wymagających - restauracja Zdrój. Za danie mięsne zapłacimy tu ok. 40 zł. Jest też restauracja w kompleksie Dąbrówka, gdzie za stek z polędwicy zapłacimy ok. 70 zł.
- Więcej miejsc mi do głowy nie przychodzi - mówi młoda jastrzębianka, Sonia. Jest za to w Jastrzębiu kilka ładnych miejsc do spędzenia wolnego czasu. Odnowiony niedawno Ośrodek Wypoczynku Niedzielnego czy piękny Park Zdrojowy. Brakuje za to rynku czy deptaku. Miasto, w którym zarabia się najwięcej, nie ma także połączeń kolejowych ani tramwajowych. To największe polskie miasto, które nie ma dworca i kolei, serio.
Szukam luksusów na rynku nieruchomości
Ceny mieszkań. One zawsze odzwierciedlają zasobność portfela i prestiż miasta. Przeglądam oferty w sieci. Rynek jest tu raczej niemrawy, w portalu gratka.pl znajduję tylko dwa mieszkania na sprzedaż.
Dwupokojowe mieszkanie o powierzchni 49 mkw. wyceniono na 136 tys. zł. Podobny metraż, 51 mkw., w Katowicach kosztuje 334 tys. zł. Cena za metr kwadratowy mieszkania w Jastrzębiu to 2,8 tys. zł. Dla porównania: w Warszawie średnia cena za metr kwadratowy wynosi 10,5 tys. zł, a przeciętna wartość mieszkania to 615 tys. zł.
Luksusowego mieszkania zatem tu nie kupię. Najbardziej ekstrawaganckim, za to znanym w całej Polsce apartamentem w Jastrzębiu, jest dwupiętrowa nadbudowa bloku przy ul. Północnej. To 2 tys. mkw., należące do Jerzego Godlewskiego, przypominające nieco statek kosmiczny.
Skąd więc tak wysokie zarobki? Przez jedną spółkę - JS
W
Ważne jest to, jak odczytywać dane podane przez GUS. Bo kwota przedstawia zarobki w mieście, a nie przeciętne zarobki mieszkańców danego miasta, w tym przypadku jastrzębian. To oznacza, że wśród osób tyle zarabiających mogą być mieszkańcy innych, okolicznych miast, którzy jednak pracują w Jastrzębiu.
- Największym pracodawcą w regionie jest Jastrzębska Spółka Węglowa i powołując się na analityków GUS, trzeba powiedzieć, że największy przyrost wynagrodzenia jest właśnie w sektorze górnictwo i wydobycie - mówi Barbara Kwiatkowska, naczelnik Urzędu Skarbowego w Jastrzębiu-Zdroju. To znaczy, że średnie zarobki są po prostu zawyżane przez pracowników spółki w porównaniu do przeciętnych zarobków osoby, która podjęła pracę w Jastrzębiu.
Na koniec 2018 roku w samej JSW zatrudnienie wynosiło 21 tys. 616 osób (liczba mieszkańców w Jastrzębiu to niecałe 90 tys. osób). Dane z Urzędu Skarbowego w Jastrzębiu-Zdroju za 2018 rok (jeszcze za wcześnie na podsumowanie 2019) wskazują, że w mieście jest 25 milionerów. To wiadomo na podstawie zeznań o wysokości osiągniętego dochodu składanego przez podatników. Milioner to osoba, której dochód przekroczył 1 mln zł. To najmniejsza liczba milionerów w miastach woj. śląskiego. Tam, gdzie nie ma przemysłu, a jest za to silna tradycja przedsiębiorczości, jest ich znacznie więcej. Presja na mieszkańcach, by podejmowali własną działalność gospodarczą, jest tam o wiele mniejsza - mówią w Izbie Administracji Skarbowej w Katowicach.
Eksperci fenomen „wysokich zarobków” w Jastrzębiu tłumaczą podobnie: pracownicy JSW, zwłaszcza na wyższych stanowiskach, zawyżają średnią. - Wybranie średniej do mierzenia tego typu wskaźników jest krzywdzące. Zakłada, że jeśli mój sąsiad ma dwoje dzieci, a ja żadnego, to średnio mamy po jednym, co nie jest prawdą. Lepsze byłoby użycie mediany - mówi prof. Adam Drobniak z Uniwersytetu Ekonomicznego w Katowicach. - W Jastrzębiu, w jednej spółce górniczej, załóżmy, kierownictwo zarabia kilkadziesiąt tys. złotych, a zwykły pracownik kilka tys. zł. Średnio pracownik zarabia więc o wiele więcej niż w rzeczywistości, stąd tak wysokie liczby - dodaje.