Tu odpoczniesz na łonie przyrody i poznasz historię. Kielce są niezwykle atrakcyjne turystycznie
Kielce są miastem na wskroś turystycznym. Jeśli przeczytacie artykuł do końca, przyznacie autorowi rację. Bo stolica województwa świętokrzyskiego to niezliczona ilość ważnych i ciekawych zabytkowych budowli, a także miejsc niezwykle cennych przyrodniczo, które warto poznać.
Rynek - zwichrowany trapez
Kielce należy zacząć poznawać od samego jego serca. Tym sercem jest Rynek. Po całkiem niedawnej przebudowie prezentuje się wspaniale – pełni funkcję typowo rekreacyjną. Wygląda też ciekawie pod kątem urbanistycznym. Ma kształt czworoboku, przypominający raczej zwichrowany nieco trapez. To tu latem można zasiąść w jednym z kilku ogródków piwnych i rozkoszować się… widokiem na odnowione kamienice otulające centralny plac miasta. Dodajmy, że całą zachodnią pierzeję Rynku stanowi budynek ratusza – Urzędu Miasta Kielce. Jeśli więc ktoś chciałby przy okazji złożyć na piśmie pytanie prezydentowi (bo zadać je osobiście będzie raczej trudno ze względu na liczne obowiązki gospodarza miasta), ma rzut beretem…
Pałac z ogrodem
Niedaleko, bo około 200 metrów na południe – u zbiegu ulic Jana Pawła II i Kapitulnej – znajduje się najbardziej rozpoznawalny zabytek Kielc. To XVII-wieczny Pałac Biskupów Krakowskich (1637-41) z Muzeum Narodowym i ozdobnym Ogrodem Włoskim. To najcenniejszy i najlepiej zachowany w Polsce obiekt z czasów dynastii Wazów, a jego fundatorem był biskup Jakub Zadzik. Co ciekawe, w jednym ze skrzydeł pałacu działała Szkoła Akademiczko-Górnicza założona w 1816 roku przez Stanisława Staszica. Była to pierwsza polska wyższa uczelnia techniczna, czyli politechnika.
Dodajmy, że jest to bardzo dobre miejsce do zwiedzania dla całej rodziny. Mama z tata nacieszą oko i napełnią wiedzę o architekturze i historii obiektu, a dzieci pobawią się w ogrodzie.
Dla dzieci – zabawki i nauka
Ale jeśli rodzice chcą najmłodszym faktycznie zapewnić uciechę, to powinni wybrać się z nimi do Muzeum Zabawek i Zabawy. To wyjątkowa, bo jedna z nielicznych tego typu placówek w Polsce. Można w niej zobaczyć unikalną i ogromną kolekcję zabawek historycznych i współczesnych, a w październiku zacznie tu działać jedyne w Europie Muzeum Organów Hammonda. Dzieci będą tu miały nie lada frajdę.
Taka czeka ich też w Energetycznym Centrum Nauki na Skrzetlach. Tam mogą poeksperymentować z fizyką i chemią. – Na wystawie znajduje się 28 interaktywnych urządzeń do samodzielnego eksperymentowania, wymagających nie tylko wyobraźni i myślenia, ale także trochę siły. To między innymi strzelnica wodna, na której wodą na czas zestrzeliwuje się specjalne lizaki, czy rowerki, którymi „jadąc” zapala się światełka. Do tego dochodzi możliwość przeprowadzania kontrolowanych doświadczeń – mówi Karolina Cieślak z Energetycznego Centrum Nauki.
Deptak zwany Sienkiewką
Ale wróćmy jeszcze do centrum. To tu przecież możemy przejść reprezentacyjnym deptakiem Kielc – ulicą Sienkiewicza. Popularna „Sienkiewka” ma ponad 1200 metrów długości. Ciągnie się od strony placu Moniuszki pod niemal sam dworzec kolejowy. Jeśli ktoś lubi piękne widoki, poleca się iść w kierunku dworca zwłaszcza wiosną i jesienią w bezchmurne popołudnie. Słońce, choć może lekko razić, pięknie oświetli nam drogę i stojące przy niej kamienice…
Katedra na wzgórzu
Po zwiedzeniu Pałacu Biskupów Krakowskich warto zatrzymać się przy stojącej obok Bazylice Katedralnej pod wezwaniem Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny. Zlokalizowana na Wzgórzu Zamkowym, zwanym również Wzgórzem Katedralnym, barokowa świątynia, o korzeniach XII-wiecznych – romańskich (pierwszy kościół wzniósł biskup Gedeon w 1171 roku), jest jednym z najcenniejszych zabytków miasta. We wnętrzu przykuwa uwagę koronowany przez Papieża Jana Pawła II obraz Matki Bożej Łaskawej Kieleckiej, patronki Kielc.
Wędrując wokół kościoła warto przystanąć przy umieszczonej na murze kościoła marmurowej tablicy, która dziś jest ciekawym zabytkiem z okresu oświecenia, a kiedyś była… elementarzem. Ufundował ją w 1782 roku ksiądz prymas Michał Poniatowski, który zawarł na niej to co każdy wiedzieć powinien – prawdy wiary, alfabet, cyfry i liczby, jednostki długości, ciężaru i powierzchni. W pobliżu katedry warto zwrócić uwagę na kaplicę ogrójcową z 1760 roku i dzwonnicę z połowy XVII wieku.
UFO… to znaczy dworzec
Kielce to jednak więcej ciekawych obiektów, nie tylko sakralnych czy sięgających swoją historią kilka wieków wstecz. Takim w stu procentach oryginalnym i nigdzie indziej niespotykanym jest budynek dworca PKS. Popularnie nazywane UFO do użytku zostało oddane w 1984 roku. – Wówczas był nie powiewem, ale prawdziwym huraganem nowoczesności. Jest nim zresztą nadal, a to pod względem funkcji, która swoją wydajnością przekroczyła chyba wszystko, co w zakresie komunikacji zbiorowej w powojennej Polsce powstało – uważa Krzysztof Myśliński z Muzeum Historii Kielc. – Ta budowla szybko stała się symbolem miasta. Chyba nawet wyrazistszym niż inne symbole Kielecczyzny. Tak z pewnością pozostanie. I to dobrze, bo jego nowoczesność i taka napawająca wiarą w przyszłość forma architektoniczna będzie niewątpliwie jeszcze przez wiele dziesięcioleci aktualna – podkreśla historyk. I to mimo, dodajmy, przebudowy i remontu, które ruszą na początku 2018 roku. Dlatego będąc turystycznie w Kielcach ominąć tego obiektu po prostu nie wypada…
Przyrodnicze i skalne atrakcje
W stolicy Świętokrzyskiego warto zatrzymać się w miejscach rekreacyjnych. Tych jest tu pod dostatkiem. Można zaryzykować stwierdzenie – i raczej się nie myląc – że jest ich więcej niż zabytków wpisanych do rejestru. Weźmy na przykład Park Miejski imienia Stanisława Staszica. Ot, idealne miejsce, by w ciepłe miesiące siąść sobie na ławeczce i odpocząć czy poczytać książkę na tej enklawie zieleni pośród urbanizacji. A gdy już odpoczniemy czy skończymy rozdział swojej ulubionej lektury, możemy przejść się do Amfiteatru Kadzielnia. To niedaleko – kilkanaście… ok, kilkaset kroków, ale warto je uczynić, bo jakże wspaniałe miejsce ukaże się naszym oczom. Amfiteatr jest jedyną w kraju sceną i widownią na 5,5 tysiąca osób, które otaczają skały. Ulokowany jest bowiem tuż obok rezerwatu przyrody Kadzielnia, a więc wzgórza będącego obecnie wyrobiskiem po dawnych kamieniołomach.
– Już w XVIII wieku na tym terenie zaczęto wydobywać pierwsze skały wapienne. Ich eksploatacja w wapiennikach trwała do 1962 roku. Wapienie cięto na płyty, szlifowano i polerowano. Dziś można je oglądać w elementach architektonicznych na terenie Kielc i okolic – mówi Witold Wesołowski z Geoparku Kielce. Za to na miejscu można oglądać Jezioro Szmaragdowe. Choć… - Tego jeziora już tak naprawdę nie ma. Dlatego, że dawniej wypełniało całe dno wyrobiska, ale dzięki temu, że było zasilane wodą z kieleckiego wodociągu. Dziś ekonomicznie byłoby to nieopłacalne, więc tylko fragment wyrobiska jest wypełniony wodą. Nie szmaragdową, ale zielonkawo-brunatną i mimo wszystko ta część Kadzielni też jest urokliwa – dodaje Witold Wesołowski.
Fałd obalony i Geocentrum
Rezerwatów w Kielcach jest jednak więcej. To w ogóle miasto, które rezerwatami słynie. I to dokładniej mówiąc tymi „skałkowymi”. Ba, nazywane jest nawet „największym muzeum geologii pod gołym niebem”, a zdjęcia kieleckich rezerwatów są zamieszczane w podręcznikach do geologii i geografii na całym Świecie.
Kamieniołomów działało tu kiedyś sporo, a przykładami koniecznych do odwiedzenia są rezerwat skalny imienia Jana Czarnockiego na osiedlu Ślichowice i rezerwat Wietrznia imienia Zbigniewa Rubinowskiego. Pierwszy ukazuje rzadko spotykany i bardzo interesujący fragment tektoniki hercyńskiej Gór Świętokrzyskich w postaci charakterystycznie i silnie przefałdowanych skał wapiennych – tzw. fałd obalony, z kolei drugi - wiele odsłonięć geologicznych, na przykład kras podziemny i powierzchniowy. W dodatku po wschodniej stronie rezerwatu Wietrznia znajduje się Centrum Geoedukacji. To idealna atrakcja dla miłośników geologii i geografii.
- Można tu poznać całą historię geologiczną Świętokrzyskiego. I to bez nudy, bo na dzieciaki czekają atrakcyjnie pokazane zwierzęta, które setki milionów lat temu na naszym terenie żyły, warsztaty, a także pięciowymiarowa kapsuła, która zabiera wszystkich w podróż do wnętrza ziemi… A sam budynek Geocentrum to perła architektury – mówi Michał Poros, kierownik Centrum Geoedukacji na Wietrzni.
Widoki z Karczówki
Odwiedzając turystycznie Kielce warto także zatrzymać się na dłużej na Górze Karczówce. Dlaczego? To na jej szczycie ulokowany jest kościół Świętego Karola Boromeusza oraz klasztor należący dawniej do ojców bernardynów. Dziś – od 1957 roku – opiekują się nim księża pallotyni. Zespół klasztorny został wzniesiony przez biskupa Marcina Szyszkowskiego w latach 1624-1631 w stylu późnorenesansowo-wczesnobarokowym jako wotum za ominięcie Kielc przez szalejącą w 1622 roku zarazę. W kaplicy można zobaczyć wykonaną w galenie - bryle rudy ołowiu unikalną rzeźbę Świętej Barbary.
Dodajmy, że ten zabytkowy obiekt w całości znajduje się na terenie Chęcińsko-Kieleckiego Parku Krajobrazowego i jest ważną częścią rezerwatu krajobrazowego Karczówka. Góra, która ma 340 metrów wysokości, to doskonały punkt widokowy na Kielce i Góry Świętokrzyskie.
Krajobrazy parku krajobrazowego
Wspomniany Chęcińsko-Kielecki Park Krajobrazowy jest ogromny. Liczy ponad 20,5 hektara i znajduje się na terenie aż siedmiu gmin. W sporej części leży na obszarze Kielc, bo obejmuje górskie pasma Posłowickie i Dymińskie. W tym drugim mamy najwyższy szczyt stolicy naszego województwa – górę Telegraf. – Ile metrów liczy? To zależy od opracowania, po jakie sięgamy. Są takie, które mówią, że 406 czy 408 metrów wysokości nad poziomem morza, ale zdarzają się i takie, według których góra ma nawet 409 metrów. Trzeba by wreszcie dokładnie ją zmierzyć, a to powinno być przyjemnością. Bo to wyjątkowe turystyczne miejsce, rozciąga się z niego wspaniały widok na miasto – podkreśla doktor Cezary Jastrzębski, regionalista i przewodnik świętokrzyski.
Skoro są góry, przydałoby się… Nie, już nie szalejmy, morza tu nie ma, ale jest za to zalew. Zalew Kielecki mieści się w północnej części miasta. Tu latem można wypocząć na łonie natury chłodząc się bryzą znad wody. To miejsce również warto odwiedzić, zwłaszcza jeśli turystycznie jesteśmy w Kielcach latem. Ale zaraz… kto w sumie powiedział, że tylko turystycznie. Nad zalew, jak i do reszty wspomnianych obiektów warto przyjeżdżać częściej. Aby je jak najlepiej poznać i przekonać się, jak dużo do zaoferowania pod kątem rekreacyjno-przyrodniczym ma stolica województwa świętokrzyskiego. I co, nie przyznacie w tej kwestii racji autorowi?