Tu, gdzie dziś jest Łomża, kiedyś było morze
30-letni Grzegorz Kowalski z Łomży przygotowuje niezwykły film o swoim mieście. Chce pokazać, jak te tereny wyglądały w czasach, gdy dopiero kształtowała się nasza planeta i później - gdy na Ziemi żyły dinozaury i kiedy pojawili się pierwsi ludzie.
- Robisz film o Łomży, którego akcja rozpoczyna się 4,5 miliona lat temu... Skąd taki pomysł?
- To śmiała wizja (śmiech). Nigdy z historii nie byłem jakoś wybitnie uzdolniony, ale zawsze interesowały mnie historie regionalne. Lubiłem słuchać opowieści starszych osób w rodzinie, jak i tych przypadkowo spotkanych. I z czasem sam zacząłem dociekać, gdzie tak naprawdę zaczyna się historia Łomży. I pomyślałem sobie, że warto zrobić film, w którym pokażę również, jak wyglądały te tereny w czasach prehistorycznych, zanim pojawili się na nich pierwsi ludzie, a nawet jeszcze wcześniej.
- Jeszcze wcześniej, czyli...
- Film rozpocznie się od sceny, która przeniesie widza w czasy, kiedy dopiero kształtowała się nasza planeta. Zobaczymy Ziemię jako wielką, płonącą kulę... To moment, kiedy zaczyna się cała historia. Następnie fabuła pokaże powstawanie pierwszych lądów i kolejne epoki w dziejach naszej planety, a potem w dziejach ludzkości.
- Wróćmy jeszcze do początku filmu. Co, twoim zdaniem, działo się 4 miliony lat temu na terenie, gdzie dziś znajduje się Łomża?
- Dokładnie nie wiadomo, co tu tak na dobrą sprawę było. Badania nad ziemią łomżyńską są trudne, bo nasz teren jest bardzo specyficzny, szczególnie jeśli chodzi o warunki kopalniane. Nawiedził nas kataklizm, czyli zlodowacenie, przez co zostały zniszczone różne „zapiski“ w skałach.
W filmie można będzie z pewnością zobaczyć niezwykłe krajobrazy. Dzisiaj ziemia łomżyńska kojarzy nam się ze wzgórzami i polami, a kiedyś były tu i lodowe pustynie, i dzikie, leśne ostępy.
- Czy w tym miejscu, gdzie obecnie siedzimy - na Starym Rynku w Łomży - biegały kiedyś dinozaury?
- Prawdopodobnie tak, choć może nie tyle biegały, co raczej pływały. W czasach, kiedy żyły dinozaury nasze tereny były zalane przez morza i przypominały laguny. Raczej więc żyły tu zwierzęta morskie lub zwierzęta hybrydowe jak na przykład latające pterozaury.
- Jaką techniką posłużysz się tworząc ten film?
- Z racji tego, że od zawsze pasjonuje mnie grafika i animacja, z pewnością wykorzystam moje umiejętności w tych dziedzinach. Mam zamiar wykorzystać szerokie możliwości graficzne komputera. Będę chciał posłużyć się trójwymiarową animacją, licznymi mapami i schematami.
- Jak gromadziłeś materiały do tej produkcji?
- To była żmudna praca, polegająca głównie na przeszukiwaniu bibliotek. Czasami tylko po to, by znaleźć w książce jedno czy dwa zdania. Często te urywki informacji nawet nie dotyczyły Łomży, tylko całej północno-wschodniej Polski. Ale te zdania traktowałem jako element układanki, łączyłem je i dzięki temu mogłem pójść krok dalej. Wspomagam się także internetem, choć tych informacji nie jest dużo i trzeba je filtrować, bo czasami źródła są mało wiarygodne.
Póki co, ciągle jestem na etapie zbierania informacji. Jednocześnie przygotowuję też scenariusz filmu. Zamierzam nawiązać współpracę z geologami, bo będę potrzebował weryfikacji zebranego przez mnie materiału, aby wykluczyć jakieś błędne tezy.
Film prawdopodobnie zostanie podzielony na odcinki. Pierwsza część dotyczyć będzie tylko geologii, druga - to historia o ludziach pierwotnych, którzy się osiedlali na terenach, gdzie dziś znajduje się Łomża.
- Łomża zostanie pokazana z perspektywy wnętrza ziemi?
- Tak.
- Jaki przekaz ma mieć ten film?
- Czysto informacyjny. Mam nadzieję, że dzięki tej produkcji ludzie z naszego regionu zaczną bardziej interesować się geologią i geografią, że będą zadawać sobie pytania: jak to wszystko powstało i jak przez miliony lat kształtował się teren, na którym właśnie żyjemy. Mam nadzieję, że to będzie pełna ekscytacji przygoda.
- Nie obawiasz się, że ta produkcja może zostać odebrana jako szalona wizja autora, a nie prawdziwa historia?
- Nie będę narzucać konkretnej wizji. Chcę przedstawić wiele ciekawostek, prześledzić historię planety i pokazać różne wersje możliwych wydarzeń, a przede wszystkim niezwykłe krajobrazy z przeszłości... Każdy odbierze to, jak zechce. Jeśli ktoś dzięki temu filmowi uzupełni swoją wiedzę, będę bardzo zadowolony.
- Film ma być gotowy na 600-lecie nadania praw miejskich Łomży?
- Taką mam nadzieję. Prace trwają już dwa lata. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, pozyskam fundusze i będę mógł zająć się tym w większym wymiarze czasu, niż dotychczas, to wszystko będzie gotowe. Liczę, że podczas miejskich obchodów 600-lecia Łomży, w czerwcu przyszłego roku, uda się pokazać jeśli nie dłuższy zwiastun, to całą pierwszą część.