Trzymiesięczna Lusia omal nie umarła. Dlaczego lekarze z UDSK w Białymstoku zwlekali z operacją dziewczynki?
Lusia ma trzy miesiące. Przeszła ciężki poród, potem martwicze zapalenie jelit, grzybicę, sepsę, antybiotyki, prześwietlenia, potem zapalenie otrzewnej i ratująca życie operacja. Przez dziurę w jelicie, którą - jak mówi babcia Lusi - lekarze za późno wykryli.
- Byłyśmy przerażone, czekałyśmy w napięciu, aż lekarze skończą operować. Kiedy wreszcie wyszli, na nasze pytania o rokowania, usłyszałyśmy, że stan Lusi jest bardzo ciężki, a rokowania żadne - mówi Justyna Jastrzębska, babcia małej Lusi, a jednocześnie jej prawna opiekunka.
Przed tygodniem trzy miesięczna Lusia przeszła operację ratującą życie. Po tym, jak po raz kolejny trafiła do szpitala.
- W nocy, po badaniu pasażu jelit, Lusia zaczęła wymiotować kontrastem. Bardzo dziwnie oddychała. Zawinęłam ją w kocyk i pojechałyśmy na SOR. Okazało się, że baryt zakleił jej jelita. Lekarze zaczęli ją z tego oczyszczać. Wypłynęło z niej tyle tego, że nie mogłyśmy uwierzyć - opowiada pani Justyna.
Jednak następnego dnia brzuszek dziecka zrobił się nadęty, Lusia znów zaczęła ulewać na zielono. Mało siusiała. - Zgłaszałyśmy lekarzom, ale oni nas ignorowali. Mówili, że nie wiedzą, co małej jest. CRP było bardzo wysokie - mówi Emilia, mama Lusi.
Po kilku godzinach lekarze podjęli decyzję: operacja. Trwała pięć godzin. Pani Justyna opowiada, że Lusia przeszła kolejną, trzecią już sepsę, doszło do zapalenia otrzewnej. Przez dziurę w jelicie grubym. W czasie, gdy lekarze na bloku operacyjnym wyłaniali dziewczynce stomię, one modliły się, by przeżyła.
W dalszej części artykułu dowiesz się m. in.:
-
co działo się z dziewczynką
-
jak potraktowano rodzinę dziecka
-
jak potoczą się dalsze losy Lusi
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień