Trzymajmy kciuki za Polski Teatr Tańca! Może mieć w końcu siedzibę
Polski Teatr Tańca to instytucja z tradycjami, jednak wciąż bez swojego miejsca. Czy Poznań stać na to, by zapewnić tancerzom godną siedzibę? Wszystko w rękach komisji w Urzędzie Marszałkowskim.
To może być historyczna chwila dla Polskiego Teatru Tańca. Po ponad 40 latach istnienia ma szansę na własną siedzibę. Wszystko w rękach komisji w Urzędzie Marszałkowskim oceniającej wnioski o dofinansowanie unijne.
– Poznaniacy, widzowie, trzymajcie kciuki
– mówi Iwona Pasińska, dyrektorka teatru.
Sprawa ma się rozstrzygnąć w przeciągu najbliższych dwóch, trzech tygodni.
Kluczowa wisienka na torcie
W zasadzie przyznana dotacja będzie wisienką na torcie. Pasińska, wraz z przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego zrobiła już wszystko co można było, żeby siedziba stała się faktem. Przede wszystkim jest konkretne miejsce: kamienica przy ul. Taczaka 8. Kiedyś mieściła się tam przychodnia i stacja pogotowia, a ostatnio mieszkały tam dwie rodziny. Budynek podlega pod Urząd Marszałkowski.
– Kiedy pojawił się pomysł, by tam ulokować teatr, decyzja zapadła błyskawicznie
– mówi Włodzimierz Mazurkiewicz, dyrektor departamentu kultury UMWW. – Stację pogotowia przenieśliśmy do budynku przy ul. Nowowiejskiego, a dla dwóch rodzin udało się znaleźć zastępcze mieszkania w zasobach miasta – dodaje.
Iwona Pasińska mówi nam, że była oglądać te mieszkania razem z jedną z rodzin.
– To małżeństwo w podeszłym wieku. Na początku przyszłego tygodnia, razem z tancerzami, pomożemy im w przeprowadzce w nowe miejsce
– dodaje.
Gotowa jest też koncepcja nowego teatru przygotowana przez dwie pracownie projektowe: MOM i Toya Design.
– Nazwaliśmy ten projekt Dom sztuki tańca, ponieważ to będzie więcej niż tylko nowa siedziba dla teatru – mówi Pasińska.
W przysadzistym budynku od ulicy znajdzie się część administracyjna, pokoje dla gości, pomieszczenia techniczne. W części, gdzie znajduje się oficyna, nadbudowana zostanie podwieszona sala, studio, gdzie tancerze będą ćwiczyć, ale też można będzie pokazywać kameralne spektakle.
– Na parterze będzie kawiarenka oraz miejsce do spotkań z naszymi widzami. Dotychczas nie było możliwości, by usiąść i porozmawiać z osobami, które przychodziły na nasze spektakle i szukały takiego kontaktu – mówi Pasińska.
Całe nasze serce
Polski Teatr Tańca powstał w 1973 r., a jego pierwszy dyrektorem i choreografem był słynny Conrad Drzewiecki. Teatr od początku wiele wyjeżdżał na międzynarodowe festiwale rozsławiając Poznań i polską kulturę tańca. Placówkę później rozwinęła Ewa Wycichowska nawiązując współpracę z osobistościami ze świata: Ohadem Naharinem, Birgit Cullberg, Jo Strømgrenem.
– Przez cały ten czas ćwiczymy w salach szkoły baletowej, próbując wcisnąć się między plan lekcji. Teraz szkoła ma egzaminy, więc ćwiczyć nie mamy gdzie, a za chwilę mamy cztery spektakle na Malcie. Większość energii poświęcamy na logistykę.
Wygląda to tak, że chodzę do sekretariatu szkoły, pytam panią, która tam pracuje, czy może akurat jakaś sala jest wolna i proszę o klucz. Boję się, że jeśli teraz sprawa siedziby, gdy włożyliśmy w to całe serce, nie wyjdzie, tancerze rozjadą się po świecie. Jest przecież tyle pięknych miejsc, w których mogliby tańczyć – mówi ze smutkiem w głosie Pasińska.