Trzeba wyjść na parkiet i spróbować
W środę 27 stycznia zaczyna się runda rewanżowa drugiej fazy Pucharu Europy w koszykówce mężczyzn. Zielonogórski Stelmet BC jedzie do Sankt Petersburga na mecz z Zenitem. Czy może tam coś ugrać?
Biorąc pod uwagę ostatnie występy naszego zespołu, to raczej nie. Zenit wyrasta ponad rywali z grupy L. Praktycznie już w środę może się przygotowywać do TOP 16. Pozostałe trzy zespoły mają po jednym zwycięstwie i cały czas szanse na zajęcie drugiego, premiowanego awansem miejsca.
Nie da się ukryć, że po zwycięstwie w pierwszym meczu z MHP Riesen w Ludwigsburgu wydawało nam się, że Stelmet będzie po pierwszej rundzie na drugim miejscu. Niestety, porażki w hali CRS Umaną Reyer Wenecja i przed tygodniem, z Zenitem sprawiły, że sytuacja się bardzo skomplikowała. Szczególnie fatalna druga połowa w spotkaniu z ekipą włoską i dziewięciopunktową porażka może się okazać decydująca. Także łatwość z jaką Zenit wygrał w Zielonej Górze nie napawa optymizmem. Rosjanie bezdyskusyjnie nas zdominowali. Już do przerwy było 24:43, skończyło się na 76:90. Litwin Janis Timma szalał pod koszami, Amerykanie Ryan Toolson Zabian Dowdell nie mieli kłopotów ze zdobywaniem punktów. Trudno było nawet ocenić rzeczywistą siłę ekipy z Sankt Petersburga, bo Stelmet zagrał tak fatalnie, że Rosjanie nawet nie musieli się specjalnie wysilać.
Czy więc skoro tak łatwo się poddaliśmy w Zielonej Górze to możemy powalczyć w hali rywala? Czemu nie? Po pierwsze nie mamy nic do stracenia. Po drugie wyjdziemy na parkiet na zupełnym luzie. Jeśli przegramy nikt nie będzie miał do nas pretensji, bo zarówno my jak i nasi rywale raczej na punkty w Petersburgu nie liczą. Po trzecie. Rosjanie z pewnością nie odpuszczą, ale również i oni mogą mieć słabszy dzień, tym bardziej że awans mają od dawna w kieszeni. Warto przypomnieć niedawny mecz Stelmetu w Krasnodarze, jeszcze w Eurolidze. Jechaliśmy na Kaukaz praktycznie w takiej samej sytuacji. Lokomotiv był absolutnym faworytem. Jednak zaliczył słabszy dzień, nam wszystko wychodziło i niespodzianka stała się faktem.
Tak więc trzeba jechać, wyjść na parkiet i walczyć bez kompleksów. Tym bardziej, że zagra Mateusz Ponitka, który po urazie podczas treningu pauzował w spotkaniu ze Śląskiem. Nie wiadomo co z Nemanją Djurisiciem. Na mecz pojechali obaj, ale w spotkaniu prawdopodobnie wystąpi tylko Polak.
Stelmet jak przyznają i szkoleniowcy i zawodnicy jest w lekkim dołku. Jak się wydaje decydujące o awansie będą mecze z Wenecją na wyjeździe i z MHP Riesen w Zielonej Górze. Jednak ewentualna dobra postawa w Sankt Petersburgu może dać nam zastrzyk optymizmu. Bardzo ważne będzie drugie dzisiejsze spotkanie Wenecji z MHP Riesen. Wdając się już tylko w kalkulacje dla Stelmetu korzystniejszy byłby sukces Niemców. Wtedy, licząc, że Zenit już nikomu nie odpuści, przy założeniu że wygramy dwa ostatnie mecze nie musielibyśmy już odrabiać w Wenecji dziewięciopunktowej straty. Może jednak te wszystkie dywagacje okażą się niepotrzebne, bo przywieziemy sukces z Rosji? Byłoby wspaniale.
Tymczasem na ławce zielonogórskiego zespołu zabraknie trenera odnowy biologicznej Witolda Szachowicza. Przez siedem lat pracował w klubie, był obecny przy jego największych sukcesach. Teraz postanowił odejść i zająć się własną działalnością związaną z odnową biologiczną. To wersja oficjalna. Podobno decyzję trenera przyspieszyły zaległości finansowe jakie wobec niego ma klub.
Mecz w środę o godz. 18 polskiego czasu. Można go obejrzeć w TVP Sport. U nas tradycyjnie relacja live
Tabela grupy L:
1. | Zenit | 3 | 6 | 259:240 |
2. | MHP Riesen | 3 | 4 | 247:249 |
3. | Umana | 3 | 4 | 260:263 |
4. | Stelmet BC | 3 | 4 | 241:255 |