Trybunał Konstytucyjny kontra rząd. Kompromisu brak
Szefowa kancelarii premiera utrzymuje, że posiedzenie trybunału odbyło się niezgodnie z prawem, czyli ustawą znowelizowaną w grudniu.
Trybunał uznał, że jest ona niezgodna z prawem i nie zamierza stosować się do regulacji w niej zawartych. – To działanie bezprawne, którego nie możemy akceptować. Nie na tym polega kompromis – mówił minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Z retoryką rządzących zgodziło się dwóch sędziów, którzy uznali, że TK powinien orzekać na podstawie znowelizowanej ustawy.
Publikacji wtorkowego orzeczenia domaga się prezes trybunału Andrzej Rzepliński, podkreślając, że wynika to z konstytucyjnych obowiązków rządu. – Nie można uchylać się od stosowania prawa – mówił.
– Nikt nie stoi poza prawem i konstytucją, nawet prezes Trybunału Konstytucyjnego – odpowiedziała w czwartek w Sejmie Beata Kempa, szefowa kancelarii premiera. – Jeśli to posiedzenie odbyło się w gronie 12 sędziów TK, to nawet jeśli prezes TK nie uznaje ustawy z dnia 22 grudnia jako podstawy, co jest błędem i naruszeniem konstytucji, to 12-osobowy skład i tak jest zbyt wąski, by uznać posiedzenie za wiążące. – O trybunał nie można się targować, bo to nie jest bazar. Rząd i prezydent nie respektują prawa i dopóki taki stan będzie trwał, kryzys będzie się pogłębiał – mówiła w rozmowie z AIP Monika Rosa z Nowoczesnej.
Publikacji wyroku domagają się nie tylko opozycja i konstytucjonaliści, wskazując, że w innym razie zasadne będzie postawienie premier przed Trybunałem Stanu, ale również europejscy liderzy. Szef unijnych liberałów Guy Verhofstadt wezwał polską premier do poszanowania prawa. – Odczep się, lewaku, od Polski! – odpowiedziała Krystyna Pawłowicz, posłanka PiS.
Mimo stanowiska rządu wyrok trybunału ujrzał światło dzienne. PiS zarzuca, że projekt wyroku krąży od dłuższego czasu w sieci, zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie złożył nawet prezes Rzepliński. Treść orzeczenia gremium została również wyświetlona nocą na elewacji siedziby KPRM przez działaczy partii Razem, którzy kontynuowali protest jeszcze w czwartek. – Zwykli ludzie przynoszą nam jedzenie i gorącą kawę, okazują sympatię. To pokazuje, że nie protestujemy tylko w swoim interesie – mówiła Dorota Budacz.
– Dziecinada. Przyjdą święta, będą pewnie malować ten wyrok na jajkach – skomentowała inicjatywę Razem posłanka Pawłowicz. Sceptycznie oceniał ją również Marek Jakubiak z Kukiz’15. – To wykorzystywanie kryzysu do budowania swojej popularności – mówił. Mimo ciepłych słów płynących z ust przedstawicieli większości sejmowej opozycji szef Razem Adrian Zandberg nie zgodził się na udział jej przedstawicieli w proteście. – PiS zapętlił się już w tej wojnie z trybunałem – podsumował zamieszanie Michał Wójcik z PO. Poseł PSL Mirosław Maliszewski wskazywał, że rządzącym pomieszały się role, bowiem zamiast umożliwić trybunałowi kontrolowanie władzy, sami próbują go kontrolować.
– Decyzja trybunału pokazuje, że chce grać w Polsce rolę quasi-suwerena. Z góry odrzucili ustawę, która wprost wynika z art. 197 konstytucji. Kto musi ustąpić, by kryzys się zakończył? Wszyscy – konkluduje Tomasz Rzymkowski z Kukiz’15.
W sobotę orzeczenie w sprawie kryzysu konstytucyjnego w Polsce wyda Komisja Wenecka.
Autor: Maciej Deja