Trudne szkolne układanki
Większość gimnazjów zostanie zamieniona w podstawówki, jedno w odzieżówkę, inne w liceum. Lublin kombinuje, jak poradzić sobie z reformą oświaty zaplanowaną przez Annę Zalewską.
- To skomplikowana układanka - mówi o tworzeniu nowej sieci szkół Marek Krukowski, dyrektor Gimnazjum nr 18 w Lublinie. Od września przyszłego roku do gimnazjum nie będzie już naboru, a w budynku ma ruszyć SP nr 18. Podobne zmiany czekają inne takie placówki w Lublinie.
Powodem jest oczywiście reforma Anny Zalewskiej, zakładająca likwidację gimnazjów. Wydział Oświaty Urzędu Miasta od blisko trzech tygodni spotyka się w związku z tym z dyrektorami szkół, przedstawicielami rad rodziców i związkowcami.
W środę odbyły się ostatnie konsultacje zaplanowane na tym etapie prac. Największy problem miasto ma z 12 samodzielnymi gimnazjami. Celem jest, żeby we wszystkich nadal uczyły się dzieci i żeby nie trzeba było zwalniać nauczycieli. Większość gimnazjów przekształci się więc w podstawówki.
Skąd wezmą się w nich uczniowie?
Na pewno będą to pierwszaki - każda szkoła „dostanie” bowiem nowy obwód i zgodnie z jego granicami będą przyjmowani najmłodsi uczniowie. Dodatkowo przeniesiona ma być część obecnych klas III i VI z położonych najbliżej podstawówek. Uzasadnienie? Przyszły rok będzie dla nich i tak nowym etapem edukacji, więc łatwiej ma być im przystosować się do zmian. Poza tym to właśnie tych klas dotyczy nowa podstawa programowa.
Na przykład SP 18, czyli dotychczasowe gimnazjum o tym numerze, mają „zasilić” uczniowie z SP 21 i SP 6. SP 31 „podzieli się” uczniami z Gimnazjum nr 14 (przekształci się w SP 33), a SP 32 - z „piętnastką”. Do Gimnazjum nr 1 (czyli od przyszłego roku SP nr 1) ma przejść część obecnych klas III z SP 2 oraz kilka klas VI z SP 40. Gimnazjum nr 5 ma na podobnej zasadzie współpracować z SP nr 34 i 45, a Gimnazjum nr 16 - z SP 43.
Które dokładnie klasy będą przenoszone?
- To zależy od woli rodziców. Nie zamierzamy nic robić pod przymusem - zapewnia Ewa Dumkiewicz-Sprawka, dyrektor Wydziału Oświaty Urzędu Miasta.
Ten proces może nie być łatwy. Kilka dni temu pisaliśmy w Kurierze Lubelskim o ojcu szóstoklasisty z SP 31, niezadowolonym z ewentualnej konieczności przeniesienia syna do nowej podstawówki w Gimnazjum nr 14. - Będziemy zapraszać rodziców obecnych trzecio- i szóstoklasistów, pokazywać naszą szkołę i przekonywać do naszej oferty - zaznacza dyr. Krukowski.
Tu liceum, tu odzieżówka. I jedna niewiadoma
Nie wszystkie samodzielne gimnazja zostaną jednak przekształcone w podstawówki. Wyjątek stanowić ma m.in. Gimnazjum nr 9 przy ul. Lipowej - podstawówek w tej części Lublina jest już za dużo.
Urząd Miasta zaproponował więc kadrze m.in. włączenie do SP nr 7 (która działałaby w dwóch budynkach) albo do V LO. W 2019 r. gimnazjum może też wystartować jako samodzielne liceum. Pracownicy mają się teraz wypowiedzieć, które rozwiązanie jest dla nich korzystniejsze.
Liceum powstanie w Gimnazjum nr 10. Dodatkowa szkoła tego rodzaju może być w Lublinie potrzebna zwłaszcza w roku szkolnym 2019/20, kiedy do pierwszych klas szkół ponadpodstawowych pójdzie dwa razy więcej młodzieży niż obecnie. Powód - spotkają się wtedy dwa roczniki - ostatni absolwenci gimnazjów i pierwsi z ośmioletniej podstawówki.
Gimnazjum nr 2 (ul. Lwowska) na razie nie będzie przekształcane. Przez najbliższe dwa lata szkoła dokończy kształcenie gimnazjalistów.
- A w 2019 roku zamierzamy przenieść tam Zespół Szkół Odzieżowo-Włokienniczych z ul. Spokojnej, który mieści się w budynku wymagającym kosztownego remontu - tłumaczy dyr. Ewa Dumkiewicz-Sprawka.
Gimnazjum nr 17 ma być włączone do SP 27 na Tatarach. Powstanie w ten sposób jedna szkoła działająca w dwóch budynkach.