Trudna historia celibatu

Czytaj dalej
Fot. Archiwum
Włodzimierz Knap

Trudna historia celibatu

Włodzimierz Knap

Do dziś historycy spierają się, kiedy celibat został wprowadzony przez Kościół katolicki. Czy papież Franciszek podejmie dyskusję na temat jego zniesienia? Być może, gdyż celibat nie jest dogmatem kościelnym

O celibacie w Kościele katolickim mówi się bardzo często. Zwykle wtedy, kiedy na jaw wychodzą kłopoty z seksualnością jakiegoś kapłana.

Kard. Pietro Parolin, sekretarz stanu w Watykanie, przypomniał, że celibat księży nie jest dogmatem. A ponieważ jest tradycją kościelną, „można o nim dyskutować”.

Sprawa z celibatem w Kościele wcale nie jest jednak prosta. Nie sposób choćby udzielić oczywistej odpowiedzi na pytanie o to, kiedy został ustanowiony. Powszechnie uważa się, że nastąpiło to na soborze laterańskim na początku XII stulecia, lecz to nieprawda. Również ci, którzy przekonują, że sprawę „załatwił” sobór trydencki w XVI w., też do końca nie mają racji.

Bp krakowski Grzegorz Ryś, autor książki „Celibat”, zwraca uwagę, że wszystko zależy od tego, co się przez to pojęcie rozumie. W źródłach kościelnych słowo to występuje rzadko. O wiele częściej pisze się „wstrzemięźliwość”, a to nie to samo. Przez mniej więcej trzy czwarte swojej historii Kościół rozumiał celibat jako wstrzemięźliwość seksualną księdza, niezależnie od tego, czy żył on w rodzinie, czy samotnie.

W sensie ścisłym celibat, jak go dziś rozumiemy, ma niespełna stuletnią historię, sięgającą roku 1917 r.

Ks. Jan Zieja uczył: „Wstrzymanie się od współżycia płciowego, często niesłusznie nazywane czystością, tylko wtedy jest czymś moralnie wyższym od pożycia małżeńskiego, gdy tego źródłem i pobudką jest prawdziwa miłość do Boga, miłość ponad wszystko”.

Celibat. To on spowodował spór długi jak dzieje ludzkości

Paweł VI w encyklice „Celibat kapłański” przypomniał: „Nowy Testament, w którym zachowane są nauki Chrystusa i Apostołów, nie żąda stanu bezżenności od tych, którzy spełniają święte posługi. Nie stawiał takiego warunku sam Jezus, gdy wybierał Dwunastu, ani Apostołowie nie stawiali go tym, którzy przewodzili w pierwszych gminach chrześcijańskich”.

Celibat zdecydowanej większości ludzi kojarzy się z Kościołem rzymskokatolickim. - Niesłusznie, bo znany był bardzo długo przed powstaniem chrześcijaństwa. Liczne religie starożytne miały w swojej doktrynie dziewicze kapłaństwo - mówi prof. Józef Baniak, socjolog religii z Uniwersytetu im. Mickiewicza w Poznaniu. - Celibat obowiązuje m.in. mnichów buddyjskich, ale też mnichów wszystkich kościołów chrześcijańskich.

Celibatariuszki

Ciekawe jest, że w cywilizacjach starożytnych celibat częściej kojarzony był z kobietami niż mężczyznami. W mitologii greckiej i rzymskiej celibatu dochowywała Atena (Minerwa), Artemida (Diana) i Hestia (Westa). Był niezbędny dla kobiet występujących jako ziemskie głosy bogów. Apollo żądał, by te, przez które objawiał proroctwa, były seksualnie czyste (najsłynniejsza była świątynia w Delfach). Dziewicami były westalki, którym powierzano bezpieczeństwo Rzymu. Rzymianie wierzyli, że założyciel Wiecznego Miasta, Romulus, był dzieckiem Rei Sylwii, westalki zapłodnionej przez Marsa, boga wojny. Za utratę dziewictwa westalki traciły życie.

Zwolennicy ruchu stworzonego przez Pitagorasa, filozofa, matematyka (choć pewności nie mamy, czy ktoś taki istniał), wierzyli, że wstrzemięźliwość seksualna jest drogą ku doskonałości. Platon przekonywał, że stosunek seksualny pogrąża ludzi w zezwierzęceniu. Sofokles zajmował podobne stanowisko, choć dopiero, gdy był w sędziwym wieku, a dożył ok. 90 lat. Podobnie uczyli stoicy.

Celibat jako kara

Stary Testament na piedestał wynosi małżeństwo. To ono jest pobłogosławione przez Boga. Dziewictwo jest traktowane na równi z bezpłodnością, a ta uchodzi za rzecz haniebną, poniżającą. Taka jest reguła w Biblii żydowskiej, lecz są od niej odstępstwa. Najbardziej znany jest przypadek proroka Jeremiasza. „Pan skierował do mnie następujące słowo - czytamy w Księdze Jeremiasza - Nie weźmiesz sobie żony i nie będziesz miał ani synów, ani córki”. Zaskakująca jest jednak przyczyna wezwania Jeremiasza do celibatu. Poprzez proroka Bóg ostrzega lud Izraela, że poniesie karę za niewierność. A będzie nią bezpłodność prowadząca do wyginięcia całego narodu. Zatem celibat narzucony Jeremiaszowi jest znakiem przekleństwa, a nie błogosławieństwa. Prorok został osobiście ukarany niemożnością doświadczenia małżeńskiego szczęścia.

Starotestamentowi kapłani nie wiedzieli, co to celibat. Kapłaństwo było przekazywane z ojca na syna. Księga Kapłańska zawiera drobiazgowy rejestr przepisów dotyczących zawierania małżeństwa w obrębie rodzin kapłańskich. Określa też detalicznie zasady pożycia małżeńskiego kapłanów.

Żonaci apostołowie

W czasach, w których naukę głosił Jezus (ok. 30 r.), mocne było przekonanie o rychłym końcu świata. Powodowało ono m.in., że nie brakowało grup i jednostek, dostrzegających szanse na uratowanie dusz poprzez zachowanie wstrzemięźliwości płciowej. Taką grupą byli m.in. esseńczycy, z którymi związany był niemal na pewno Jan Chrzciciel, a być może również sam Jezus. Kiedy nauczał, nic nie wskazuje na to, by zwracano uwagę na fakt, że choć przekroczył trzydziesty rok życia, nie miał żony.

Chrystus zresztą swojego życia w dziewictwie nie narzucał żadnemu z uczniów. Większość z nich miała żony. Być może tylko św. Jan był pod tym względem wyjątkiem. Petronilla - tak miała mieć na imię, według rzymskiej tradycji, córka św. Piotra. W połowie IX stulecia papież Leon III w prezbiterium Bazyliki św. Piotra umieścił srebrny medalion przedstawiający apostoła i jego córkę.

Cornelius van Haarlem, Mnich i zakonnica
Archiwum XIV-wieczna ilustracja „Rozpustny mnich” do Dekamerona Giovanniego Boccaccia

Z I Listu św. Pawła do Koryntian można wnioskować, że niektórzy uczniowie Jezusa godzili pracę apostolską z życiem rodzinnym. Św. Paweł pisze: „Czyż nie wolno nam brać z sobą siostry-kobiety, podobnie jak to czynią bracia Pańscy i Kefas (Piotr)?”.

Tenże św. Paweł w Liście do Tymoteusza i Liście do Tytusa stawia przed biskupem wymóg tego, by był „mężem jednej żony, trzymającym dzieci w uległości, ale z całą godnością”.

Podobne wymagania, czyli posiadanie tylko jednej żony, w znaczeniu, że po jej śmierci, ewentualnie oddaleniu, nie można ponownie ożenić się, św. Paweł stawia przed diakonami i prezbiterami. Nakłada na nich jednak obowiązek, by ich dzieci były wierzące i „nieobwinione o rozpustę”.

Wstrzemięźliwy sobór

Sobór powszechny w Nicei (325 r.) zajął dość liberalne stanowisko w sprawie relacji między duchownymi a kobietami. Ojcowie soboru nicejskiego stworzyli katalog kobiet, które mogą mieszkać pod jednym dachem z duchownymi. To była matka, siostra, ciotka lub „inna osoba stojąca poza wszelkimi podejrzeniami”. Do tej ostatniej kategorii należała żona.

Sobór nie nakazał też duchownym całkowitej wstrzemięźliwości. Najpewniej dlatego, że takie rozwiązanie nie znalazłoby szerokiego poparcia.

W IV i V wieku w Kościele nie brakowało swego rodzaju dynastii kapłańskich. I tak np. Grzegorz z Nazjanzu przejął biskupstwo po ojcu, a św. Patryk, patron Irlandii, był synem diakona i wnukiem kapłana. Papież Sylweriusz (536-537) miał ojca papieża - Hormizdasa (514-523). Później, bo w X w., papież Jan XI był nieślubnym synem papieża Sergiusza III.

Kler w tamtych czasach był w zdecydowanej większości żonaty. Ten stan trwał zresztą długo. Akta synodalne pełne są takich terminów, jak: „żona biskupa”, „żona kapłana”, „żona diakona”.

Istniał jednak jeden kategoryczny zakaz. Nie wolno było duchownemu ponownie się ożenić. Drugiego męża nie mogła wziąć również wdowa po kapłanie.

Pod koniec IV stulecia papież Syrycjusz polecał, „aby kapłani nie współżyli ze swoimi żonami”. Uzasadniał to świętością posługi kapłańskiej. Św. Ambroży, biskup Mediolanu, mniej więcej w tym samym czasie za racjonalny uważa postulat abstynencji duchownych, lecz dodaje, że nikomu nie wolno odebrać kościelnym przykazaniem prawa do zawarcia małżeństwa przed przyjęciem święceń kapłańskich.

Nie zrozumiemy powtarzających się raz po raz przez stulecia nakazów, by ustało współżycie duchownego z żoną po przyjęciu święceń kapłańskich, jeśli nie pamiętamy, że minimalny wiek wymagany do święceń wynosił 30 lat. Do tego czasu wielu mężczyzn, którzy później zostali duchownymi, rzecz jasna, ożeniło się.

Wcale nie Lateran

Najczęściej przyjmuje się, że sprawa celibatu w Kościele została uregulowana na soborze na Lateranie w 1123 r. Ale tak się nie stało. Temu tematowi poświęcono wtedy dwa kanony. Pierwszy z nich zakazywał prezbiterom, diakonom i subdiakonom zamieszkiwania z konkubinami i żonami oraz z innymi kobietami, oprócz matki, siostry, ciotki. Drugi kanon zabraniał wyżej wymienionym grupom duchownych oraz dodatkowo mnichom posiadania konkubin oraz zawierania małżeństw.

Ojcowie soborowi nie zdecydowali się zatem na celibat w sensie ścisłym. Małżeństwa zawarte przez duchownych przed przyjęciem wyższych święceń zachowały bowiem ważność. Inaczej mówiąc, prawie dziewięć stuleci temu uznano, że niezgodne z kapłaństwem jest nie samo małżeństwo, co współżycie seksualne.

Na kolejnych soborach, które także odbyły się na Lateranie, sprawa celibatu nie została również jednoznacznie rozstrzygnięta. W 1215 r. postanowiono, że kapłani są zasadniczo zobowiązani do zachowania wstrzemięźliwości i czystości. Ale współżycie kapłana z żoną zostało nazwane czynnością godną. Duchownym groziła kara jedynie za seks pozamałżeński czy trwanie w konkubinacie.

Cornelius van Haarlem, Mnich i zakonnica
Archiwum Cesare Nebbia, Sobór nicejski

Polskie realia

W Polsce piastowskiej żony i dzieci miała większość kapłanów. Księża, w tym biskupi, stosunkowo długo nie chcieli pogodzić się z obowiązkową abstynencją seksualną. Tę starało się narzucić papiestwo. - A konkubinat duchownych stanowił problem przez całe średniowiecze. Raz po raz był poruszany w statutach synodalnych - mówi prof. Adam Krawiec, mediewista, autor książki „Seksualność w średniowiecznej Polsce”.

W Czechach pod koniec XII stulecia legat papieski, kard. Piotr z Kapui, został wypędzony przez biskupów, gdy chciał zmusić ich do porzucenia żon oraz konkubin. Później przyjechał do Polski z tą samą misją. Nasi hierarchowie godnie przyjęli legata, lecz w praktyce przyjechał po próżnicy. Nie można się jednak dziwić duchownym sprzed wieków. To tak, jakby ktoś dziś odgórnie chciał zakazać korzystania np. z internetu.

W średniowiecznych poradnikach dla spowiedników powtarzały się następujące pytania skierowane do duchownych: „Cudzołożyłeś z zakonnicą, cudzołożyłeś z innymi kobietami?”. Spowiednicy mieli też przykazane, by zakonnice pytać, „czy robiły przedmiot w kształcie członka...?”. Przypomnijmy też, że 1207 r. Innocenty III wydał bullę, w której upominał: „nie przystoi, aby przy służbie ołtarza nieprawy syn posługiwał bezwstydnemu ojcu”. Według Długosza, w 1218 r. abp Henryk Kietlicz zebrał wszystkich wyświęconych duchownych na synodzie i „nakazał im, aby pod przysięgą na Ewangelię zobowiązali się porzucić swoje żony i nałożnice i żyć odtąd w zupełnej wstrzemięźliwości”. Jednak wspomniana przysięga nie została przez większość wypełniona.

Stanisław ze Skarbimierza, rektor Akademii Krakowskiej, kanonik wawelski, gromił duchownych w czasie kazań i w pismach. „Dlaczego rękami, które dotykasz Syna dziewicy i zarazem Syna Boga Ojca, nie lękasz się dotykać córek Wenus?”. Straszył kapłanów, że najsurowsze cierpienia piekielne czekają rozpustnych kapłanów. Był wtedy początek XV stulecia.

Reformacja i Trydent

Twórcy reformacji odrzucili małżeństwo jako sakrament, choć Marcin Luter cenił celibat. Kiedy porzucił stan zakonny, wziął za żonę byłą mniszkę Katarzynę von Bora. Zmienił też stosunek do celibatu. Uznał go za rzecz nienaturalną, bo tłumiącą potrzeby seksualne, które sam Bóg dał ludziom. Luter opowiedział się za prawem duchownych do zawierania małżeństw, uznając przy tym obowiązujące w Kościele katolickim zasady dotyczące celibatu za „tyraństwo wobec Słowa Bożego”. Identyczne stanowisko zajmował Jan Kalwin. Reformatorzy zgodnie zresztą podkreślali, że małżeństwo jest zalecane przez Biblię począwszy od Księgi Rodzaju. Powoływali się na św. Pawła, który pisał, że „lepiej jest wstąpić w związek małżeński, niż gorzeć”.

Katolicy odpowiedzieli im na soborze trydenckim (1545-1563). Celibat uznano tam za szlachetniejszy wybór od małżeństwa. Kto twierdzi inaczej „niech będzie wyklęty ze społeczności wiernych” . Także Sobór Watykański II zmusił duchownych do celibatu, a jako uzasadnienie podał, by „łatwiej niepodzielnym sercem poświęcali się Bogu”.

Włodzimierz Knap

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.