Trójmiejscy artyści wspominają dzieciństwo. "Mama otula mnie kocykiem"
Pierwsze „miłości”, pierwsze podróże, pierwsze zarobione pieniądze, pierwsze zmagania z losem, czyli ważne i mniej ważne sceny z dzieciństwa. W Dzień Dziecka wspominają je trójmiejscy artyści.
Pochodzę z rodziny rzeźników, masarzy i kucharzy - mówi choreograf i tancerz Leszek Bzdyl. - Cała rodzina ze strony ojca zajmowała się zwykle obróbką mięsa. Ojciec w wieku 13 lat z małej podkrakowskiej miejscowości wyemigrował do Wrocławia, gdzie trafił pod skrzydła lwowskich mistrzów kucharskich i szybko stał się najważniejszym kucharzem w tym mieście. Miał niesamowitą frajdę w zapraszaniu mnie - a miałem wtedy jakieś 5 lat - do swojej restauracji.
W materiale opowieści z dziecinnych lat artystow z Trojmiasta. Co wspominają? Jak wygladało ich dzieciństwo?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień