Triathlonista Robert Karaś o treningach i samokontroli [rozmowa]
Robert Karaś ustanowił w ub. roku rekord świata na zawodach Double Ultratriathlon, czyli na tzw. podwójnym dystansie ironmana. Teraz 29-letni elblążanin przygotowuje się do lipcowych mistrzostw świata w tzw. potrójnym ironmanie. Dystans będzie wynosił: 11,4 km pływania, 540 km jazdy na rowerze i 126,6 km biegu. Robert chce pobić rekord świata, wynoszący 31 godz. i 47 minut.
Specjaliści mówią, że rekord, który już Pan ustanowił, jest kosmiczny. Jak przygotowuje się Pan do kolejnych zawodów, które będą dużo bardziej mordercze?
Trening, który obecnie wykonuję, nie różni się od przygotowań do startu na podwójnym ironmanie. Tyle tylko że niektóre jednostki treningowe są dłuższe. Obecnie jestem na Grand Canarii, bo warunki pogodowe w Polsce nie pozwalały na optymalny trening. Musiałbym ćwiczyć głównie na bieżni mechanicznej oraz trenażerze i przez kilka godzin patrzeć się w ścianę. Trenuję trzy razy dziennie, sześć dni w tygodniu, jeden dzień mam wolny na regenerację. Gdy przygotowywałem się w Polsce, wstawałem o godz. 4, a tu wstaję o 7, bo później otwierają baseny. Wygląda to tak, że o godz. 8 wychodzę na pierwszy trening kolarski. Wracam około 11-12, potem mam trening pływacki, a następnie biegowy. Po każdym z nich jem większy posiłek. Właściwie każdy dzień wygląda tak samo.
Jak to się stało, że zaczął trenować triathlon.
Jak przygotowuje się do kolejnych zawodów.
Często upadał na mecie?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień