Trenuje, walczy i chce wykorzystać szansę
Dwudziestolatek musi wziąć ciężar gry na swoje barki. Młodsi koledzy liczą na jego doświadczenie, zdobyte podczas treningów ze Stelmetem.
Wydaje się, że najbardziej brakuje wam tych centymetrów pod koszem?
Dokładnie, tak to można określić. W meczu z Wałbrzychem wygrało doświadczenie rywali. Od początku meczu było widać, że przeciwnicy kontrolowali grę, trafiali spod kosza, mieli dobrą skuteczność rzutów za trzy. Nawet to, co nie powinno i tak im wpadało. Jak powiedział trener w szatni, poddaliśmy się jak chłopcy do bicia. Ciężko było powalczyć w drugiej połowie.
Walki i ambicji nie można odmówić Muszkieterom. Brakuje tylko wyników.
Mamy bardzo młody skład. Naszą domeną powinno być to, że walczymy na boisku. Wynik – 50 punktów nie pokazuje tego. Aż przykro patrzeć na tablicę, kiedy widnieje taki rezultat. Nie można odmówić chłopakom ambicji. Przed nami jeszcze sporo pracy.
Czujesz, że trener wymaga od ciebie więcej?
Nie uważam tak. Drużyna jest po to, aby młodzi zawodnicy się ogrywali. Mam swoje określone zadania i nie ma czegoś takiego, że jestem wywyższany przez trenera. Powinienem przynosić to, co nauczę się w pierwszym zespole. Staram się tak robić.
Łatwo jest pogodzić występy w dwóch zespołach?
Pierwszy raz jestem w takiej sytuacji, że trenuję z dwoma drużynami naraz. Ze Stelmetem przygotowujemy się dwa razy dziennie. W momencie, gdy mam przerwę, staram się też przychodzić tutaj do chłopaków. Nie ukrywam, nie jest to łatwe. Zdarzają się wyjazdy trzydniowe, wracamy do Zielonej Góry na jeden dzień, potem kolejna podróż. Takie jest życie sportowca. Trzeba robić swoje.
Wasza młoda drużyna potrzebuje trochę czasu na zgranie?
Gramy ze sobą tak naprawdę pierwszy sezon. Ja i Wojtek, dochodzimy do zespołu na mecze. Zgrania nam brakuje, to widać gołym okiem. Na pewno nie będziemy się poddawać. Chcemy walczyć w każdym meczu na tyle, na ile potrafimy. Druga liga opiera się na doświadczeniu. Większość kolegów stawia pierwsze kroki w seniorskim baskecie. Będzie ciężko, ale musimy się z tym pogodzić.
Odczuwasz dużą różnicę między treningami z pierwszym zespołem, a Muszkieterami?
Nie ma co ukrywać, że w Stelmecie grają najlepsi zawodnicy w kraju. Różnica jest dosyć spora, ale my chcemy być jak pierwszy zespół. Każdy, kto pokaże swoje wysokie umiejętności, będzie miał okazje, chociażby pójść na trening do pierwszego składu. Ten zespół po to jest, żeby wyłaniać kolejne talenty.
Same treningi z najlepszymi dużo ci dają?
Oczywiście. Mam okazję zbierać cenne doświadczenie. Taki jest mój cel na ten sezon. Przyszedłem do Stelmetu po to, aby poczuć seniorski basket.
Na co trener zwraca największą uwagę?
Najważniejsza jest obrona. Mamy być takim zespołem, który mocno broni. Jesteśmy młodzi, mamy zabiegać naszego przeciwnika. Takie są założenia. Mocna defensywa i szybki atak.
Spodziewaliście się, że w tym sezonie, będzie aż tak ciężko?
Wiedzieliśmy, że z obecnym składem, ciężko będzie wygrywać mecz za meczem, ale nie spodziewałem się, że będzie tak źle. Mamy znacznie wyższe ambicje, niż ostatnia pozycja w tabeli. We Wrocławiu pokazaliśmy, że potrafimy grać. Będziemy walczyć, nie odpuścimy w żadnym spotkaniu.
Czego można życzyć Muszkieterom?
Wsparcie mamy, ale przede wszystkim musimy zacząć wygrywać. Nie możemy spuszczać głów po wysokich porażkach. Będzie lepiej!