Trener Marek Zachara rozbił bank
Szkoleniowiec kajakarzy gorzowskiego AZS-u AWF-u Marek Zachara już po raz piąty został przez ekspertów uznany najlepszym trenerem w dyscyplinach indywidualnych
Mało tego. Jego dwójka podopiecznych ,,rozbiła bank” w tegorocznym plebiscycie. Karolina Naja została najlepszym lubuskim sportowcem w 2015 roku, a Paweł Kaczmarek najpopularniejszym. - Trenerem w mojej dyscyplinie zostają ci, którzy ją wcześniej uprawiali - mówi Marek Zachara. - Inaczej się tego nie czuje. Trudno uczyć zawodnika pewnych elementów, czucia wody jeśli się samemu tego nie robiło. W mojej szkole numer 17 był nabór do MKS Znicz i tak trafiłem na pierwszy trening. Miałem dobre warunki fizyczne, byłem zacięty uparty i przyszły wyniki i sukcesy, Najpierw krajowe potem międzynarodowe. Zdobyłem między innymi medal mistrzostw świata juniorów, miałem wielkie szanse by pojechać na igrzyska do Los Angeles, ale jak wiadomo Polska je zbojkotowała.
Marek Zachara: W wielu przypadkach zawodnicy dzięki właśnie uprawianiu sportu mogą skończyć studia, mieć lepszy start, nawet jeśli potem w jakimś momencie ich kariera ulegnie wyhamowaniu.
Kariera Marka Zachary nie potoczyła się typowo
Chorował i w wieku 26 lat musiał wziąć rozbrat z uprawianiem sportu. Jako szkoleniowiec zaczął od naboru najmłodszych w gorzowskiej Admirze. Szukał w gorzowskich szkołach, rozmawiał z wuefistami.
Szybko przyszły sukcesy
Jego pierwszymi wychowankami którzy osiągnęli spore sukcesy byli Paweł i Piotr Midlochowie. Potem przyszli następni, a lista tych którzy pod jego kierunkiem zdobyli medale mistrzostw Polski, świata i Europy jest ogromna. Szybko go dostrzeżono i został trenerem kadry olimpijskiej i prowadził ją na igrzyskach w Atlancie w 1996 roku. Został pierwszym szkoleniowcem lubuskim którzy dostąpił takiego zaszczytu. Miał bardzo młodych zawodników. Potem wrócił do szkolenia klubowego.
Wielu dzisiejszych podopiecznych Zachary nie pochodzi z Gorzowa, ale nad Wartą, pod jego okiem zaczęli odnosić sukcesy.
- Podpatrywałem jak to się robi na Zachodzie - mówi szkoleniowiec. - Tam kluby szkolące między innymi kajakarzy są w miastach mających uczelnie, po to by młody, zdolny zawodnik mógł po skończeniu szkoły średniej kontynuować naukę i dalej trenować. Nasz Zamiejscowy Wydział AWF daje taką szansę. W wielu przypadkach zawodnicy dzięki właśnie uprawianiu sportu mogą skończyć studia, mieć lepszy start, nawet jeśli potem w jakimś momencie ich kariera ulegnie wyhamowaniu. Wielu z nich pracuje potem w szkołach i klubach. W taki właśnie sposób trafiła do nas Karolina Naja. Pochodzi z Tychów, ukończyła Szkołę Mistrzostwa Sportowego. Szukała klubu w którym mogłaby kontynuować karierę i naukę. Miałem już jakąś markę, więc Karolina wiedziała, że ma wielką szansę na zrobienie kolejnych kroków. Dziś jest wicemistrzynią olimpijską - podkreślał Zachara.
Podobnie trafił do nas Paweł Kaczmarek
On pochodzi z Człuchowa. - Jego nie musiałem nawet wyszukiwać, bo sam się do nas zgłosił, po ukończeniu szkoły średniej. Dziś wywalczył miejsce dla Polski na igrzyskach w Rio de Janeiro. Nie jest to jednoznaczne z tym, że właśnie on pojedzie do Rio, bo wywalczył miejsce dla kraju. Pojedzie najlepszy i ma nadzieję, że to będzie właśnie on. Ma wielką szansę - ocenił szkoleniowiec. - Jest też w kadrze akademickiej której jestem trenerem. Czekają nas w tym roku akademickie mistrzostwa świata w Meksyku. Paweł jest młodym i bardzo obiecującym zawodnikiem. Trenuje u nas dopiero rok i już osiąga sukcesy. Może mam dobrą rękę? Karolina po roku szkolenia u nas poszła do góry, to samo jest teraz z Pawłem. On ma wszelkie dane ku temu by osiągnąć wiele. Ma świetne warunki fizyczne. Ale nie tylko. Umie słuchać, wyciąga dobre wnioski. Jest pokorny co ma wielkie znaczenie w sporcie. Jest bardzo pracowity. Bardzo chciał być na balu i osobiście odebrać nagrodę. Aktualnie jest na zgrupowaniu kadry w Szklarskiej Porębie. Jednak trener reprezentacji powiedział, że bawić się i przyjmować nagrody będzie mógł po igrzyskach. Paweł przyjął to z pokorą. To wyróżnienie, które dziś otrzymał da mu wielkiego i pozytywnego kopa - zapewnił Zachara.
W plebiscycie Kaczmarek był wysoko, na trzecim, czwartym miejscu
- Ma fajnych rodziców, jest znany w swoim środowisku i pewnie wielka aktywność jego środowiska przeważyła, że praktycznie w ostatnich godzinach wysunął się na prowadzenie. To jednak poważni ludzie i gdyby Paweł nie zasługiwał i był zawodnikiem z dalszego planu pewnie nie odważyliby się wysyłać tak dużo głosów. W sumie bardzo się cieszę z wyróżnienia mnie jak i moich zawodników.
Tyle trener. Biorąc pod uwagę to czego jego zawodnicy dokonali w 2015, w tym roku możemy się spodziewać kolejnych sukcesów.