Trener Developresu Lorenzo Micelli chce mieć jeszcze mocniejszy zespół
- Może Impel Wrocław miał w składzie lepsze zawodniczki, ale to my mieliśmy lepszy zespół - mówi Lorenzo Micelli, trener Developresu Rzeszów, który wygrał mały finał Orlen Ligi i zdobył trzecie miejsce w kraju
Pewnie pan nie zakładał, że po niespełna trzech miesiącach pracy w Rzeszowie zdobędziecie medal?
Kiedy tu przyszedłem, najważniejsze było, aby znaleźć się w czwórce. Oprócz nas były jednak cztery bardzo dobre kluby. Przecież Dąbrowa Górnicza też była wtedy przed nami. Udało się. Ostatni tydzień przed końcem sezonu nie był dla nas najlepszy. Porażka w półfinale nie wpłynęła dobrze na zespół, nie szło to wszystko w dobrym kierunku. Miałem obawy, czy sobie poradzimy w grze o brąz. Na szczęście mieliśmy dziesięć dni do meczu z Impelem. Udało się, wszystko zaczęło iść w dobrym kierunku. Dziewczyny naprawdę wzięły się do pracy, były skoncentrowane, zrozumiały, że jeszcze nie straciły całkiem szansy na medal, że ten brąz jest wciąż możliwy. Uważam, że we Wrocławiu zagraliśmy najlepszy mecz w tym roku.
Spodziewał się pan, że wygrają ten mecz tak szybko?
Ani trochę. Ciężko pracowaliśmy, nie było wolnego nawet w święta, bo chciałem przygotować zespół na rozegrania sześciu setów z rzędu. Wiedzieliśmy, że mamy szansę, choć tak naprawdę ta wygrana u siebie 3:2 niewiele nam dawała. I tak musieliśmy wygrać we Wrocławiu. Na szczęście dziewczyny zagrały świetnie, wykorzystały szasnę którą miały.
Przecież Wrocław miał mocniejszy skład...
Tak, na papierze na pewno. Ale ważne jest to, jak pracujesz na boisku. Pokonaliśmy ich w sezonie zasadniczym 3:0, w pierwszym meczu play-off 3:2, pokonaliśmy ich 3:0 w ostantim meczu. Ok, tak jak mówisz, może mieli lepsze zawodniczki, ale to my mieliśmy lepszy zespół.
Następny sezon będzie trudniejszy. Choćby w związku z większą liczbą meczów. Dojdzie granie w europejskich pucharach. Potrzebujecie szerszej kadry?
Tak. Teraz jest czas, kiedy klub pracuje nad tym, by podnieść poziom zespołu. Nasz cel będzie pewnie podobny, jak w tym sezonie, czyli znaleźć się wśród czterech najlepszych zespołów w kraju i powalczyć o medal. A na ruchy kadrowe poczekajmy kilka dni.
Ma pan pomysł na wzmocnienia? Pewnie kilka zawodniczek z obecnego składu zostanie...
Mam w głowie pewne siatkarki, które mogłyby wzmocnić nasz zespół. Na razie nie będę wymieniał ich nazwisk, bo jeszcze nie wiem, która z nich, i czy w ogóle, do nas trafi. Na pewno będę chciał sięgnąć po takie zawodniczki, które podniosą poziom w drużynie. Nasza obecna drużyna jest całkiem dobra, mamy wiele zawodniczek na wysokim poziomie, niektóre pewnie będą musiały odejść. Nie chcemy siatkarek tylko na ławkę. Chcę zostawić większość tego składu, nie kilka zawodniczek. Te dziewczyny znają moją filozofię, więc po co to od razu niszczyć. Może w przekroju dwóch lat zmieni się coś więcej, ale jeszcze nie teraz.