Tragedia w szpitalu w Brzezinach. Staruszka spadła z łóżka. Zmarła w czasie badania. Jest śledztwo w sprawie spowodowania śmierci pacjentki
Starszą kobietę do szpitala przywiózł zespół ratownictwa medycznego. Potrzebowała pilnie kroplówki. W szpitalnym oddziale ratunkowym doszło do wypadku. Kilka godzin później kobieta zmarła w czasie badania. Prokuratura wszczęła śledztwo...
Prokuratura Rejonowa w Brzezinach po zawiadomieniu złożonym przez rodzinę zmarłej kobiety wszczęła śledztwo w sprawie tragedii do jakiej doszło w szpitalu w Brzezinach.
- Śledztwo prowadzone jest w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci kobiety, w czasie jej pobytu w szpitalu - mówi Krzysztof Kopania, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi.
W szpitalu doszło do wypadku. Pacjentka w podeszłym wieku spadła z łóżka, a kilka godzin później zmarła. Co ją zabiło?
Brzeziny bliższe o kilometr
Pani Czesława Mularczuk ostatnie miesiące spędziła w domu w Andrespolu koło Łodzi pod opieką najbliższych. Na zmianę 91-letnią kobietą opiekowały się jej córki i inni członkowie rodziny. Starsza pani nie chodziła już sama. Każdy krok sprawiał jej problemy. Gdy już chodziła to podpierała się o tzw. balkonik i zawsze asekurował ją ktoś z bliskich.
- Przeżyła wojnę, obóz niemiecki w Treuenbrietzen (Belzig), a straciła życie w polskim szpitalu - mówi z płaczem pani Bożena Kaźmierczak, córka zmarłej.
W piątek (3 sierpnia) do pani Czesławy najbliżsi wezwali pogotowie ratunkowe. Karetka przyjechała w kilkanaście minut.
- Babcia od dłuższego czasu miała problemy z poziomem sodu w organizmie. Wiedzieliśmy, jak reaguje, gdy poziom ten spadał poniżej granicy bezpieczeństwa. Dlatego poprosiliśmy o przyjazd pogotowia - opowiada Robert Kaźmierczak, wnuk pani Czesławy. - Wiedzieliśmy, że potrzebuje kroplówki - dodaje.
Zespół ratownictwa medycznego był na miejscu bardzo szybko. Do kobiety przyjechała karetka, która jest w dyspozycji brzezińskiego szpitala. Rodzina sugerowała, by chorą zawieźć do szpitala CKD w Łodzi przy Pomorskiej.
- Tutaj babci już raz pomagali przy podobnej sytuacji. Poza tym znacznie łatwiej dojechać do Łodzi z Andrespola - mówi Robert Kaźmierczak.
Zespół skontaktował się telefonicznie z dyspozytorem medycznym i poinformował rodzinę, że panią Czesławę zawiozą jednak do Brzezin.
- Kobieta wymagała pomocy internistycznej. Najbliższymi szpitalami mogącymi udzielić świadczeń w tym zakresie były szpitale w Brzezinach (czas dotarcia 16 minut), na Stokach w Łodzi (23 minuty) i CKD w Łodzi (23 minuty). Zespół ratownictwa medycznego transportuje pacjenta do najbliższego pod względem czasu dotarcia Szpitalnego Oddziału Ratunkowego, kobieta została przewieziona do Szpitala w Brzezinach - mówi Adam Stępka, rzecznik Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego w Łodzi, która odpowiada za zintegrowaną dyspozytornię medyczną w Łódzkiem.
Wypadek na SOR-ze
Pani Czesława została przewieziona na Szpitalny Oddział Ratunkowy szpitala w Brzezinach. Tutaj przeprowadzono podstawowe badania i pacjentka leżała na łóżku w oczekiwaniu na decyzję lekarza dyżurnego. Wtedy miało dojść do tragicznego w skutkach, jak się później okazało, wypadku.
"Pacjentka niespokojna, pobudzona z demencją próbowała wstawać z łóżka zabezpieczonego barierkami. Spadła z łóżka twarzą do ziemi, przewracając łóżko na siebie." - czytamy w protokole z wypadku pacjenta, wypełnionego przez jednego z ratowników SOR-u.
- Mojej siostrze Teresie przekazano, że mama była tak agresywna, że pogryzła jednego z ratowników - opowiada Bożena Kaźmierczak. - Tylko jak jest to możliwe skoro mama nie miała nawet protezy zębowej?
Gdy panią Czesławę wieziono na badanie tomograficzne głowy, rodzina wpadła w szok. Zobaczyli staruszkę z okropnie posiniaczoną głową. - Powiedziano nam, że to wynik upadku z łóżka - mówi pani Bożena. - A mama powiedziała do nas tylko: "Rzucił się na mnie, pękło, boli..."
Wstępnie badanie CT nie wykazało żadnego krwiaka i kobieta trafiła na oddział internistyczny. Rodzina nie czekała już na dalsze czynności lekarzy i wezwała policję. Funkcjonariusze byli na miejscu o godz. 19.30. Policjanci przesłuchali w charakterze świadka także inną pacjentkę i zabezpieczyli dokumentacje medyczną oraz zapis monitoringu - mówi mł. insp. Joanna Kącka, rzecznik Komendanta Wojewódzkiego Policji w Łodzi.
Najbliższych kobiety najbardziej niepokoiło to, że pani Czesława zaczęła się robić żółta. - Nalegaliśmy na kolejne badania. W końcu nas wysłuchano i mamę zabrali na kolejny tomograf. Byłam obok i widziałam badanie - opowiada pani Bożena.
Śmierć w czasie badania
Tym razem lekarze mieli przeprowadzić badanie tomograficzne całego ciała staruszki. Gdy dobiegło końca i zaczęli wysuwać pacjentkę z aparatu CT, pani Bożena zorientowała się, że jej mama nie żyje.
- Prowadzone jest postępowanie wewnętrzne przez komisję szpitalną. Z posiadanych informacji, należy przypuszczać, ze wszelkie procedury realizowane w szpitalu zostały wykonane zgodnie z zasadami - mówi Jacek Sokołowski, prezes szpitala w Brzezinach.
Ciało kobiety na polecenie Prokuratury Rejonowej w Brzezinach zostało zabezpieczone i zostanie przeprowadzona lekarsko-sądowa sekcja zwłok. Sekcja ma odpowiedzieć przede wszystkim na trzy pytania:
- Czy wypadek, który miał miejsce w szpitalu, skutkował śmiercią kobiety?
- Czy starsza pani otrzymała właściwą pomoc w związku z jej schorzeniami?
- Czy po wypadku kobieta została odpowiednio zdiagnozowana i otrzymała właściwą pomoc?
- Dalszy rozwój śledztwa uzależniony jest nie tylko od wyników sekcji, ale i analizy zabezpieczonej dokumentacji medycznej oraz nagrań monitoringu - mówi Krzysztof Kopania.