Toruń. Tajemnica schronu znalezionego podczas budowy linii tramwajowej na Jar rozwiązana!
Wszystko wskazuje na to, że schron, na który trafili przy Szosie Chełmińskiej w Toruniu robotnicy budujący linię tramwajową jest pamiątką z czasów II wojny światowej.
Dawno nam się nie trafiła taka historia! Dla tych, którzy jeszcze nie wiedzą - krótkie wprowadzenie. W ubiegłym tygodniu, podczas prac prowadzonych w miejscu trawnika, który znajdował się między parkingiem Biedronki a przystankiem autobusowym przy Szosie Chełmińskiej, robotnicy budujący linię tramwajową na Jar trafili na ukrytą pod ziemią tajemniczą betonową konstrukcję. Wszystko wskazywało na to, że wykopali fragment schronu przeciwlotniczego, o którym w oficjalnych dokumentach nie ma żadnej wzmianki.
Czy rzeczywiście jest to schron, a jeżeli tak, to kiedy został zbudowany, jak daleko sięga, gdzie szukać wejścia do niego i przede wszystkim - co może znajdować się pod stropem ze zbrojonego betonu? O pomoc w odnalezieniu pytań na te odpowiedzi poprosiliśmy Czytelników, a ci jak zawsze nie zawiedli.
Czy to schron z lat 70?
Strumień informacji zaczął płynąć już w piątek, gdy tylko na internetowej stronie "Nowości" pojawiła się wiadomość o znalezisku. Pierwsze tropy związane były z latami powojennymi. Na początku lat 70. w tym rejonie miał powstać schron, w związku z czym Spółdzielnia Mieszkaniowa "Kopernik" dostała mniejszy przydział cementu na budowę bloków. Czy chodziło o ten obiekt? W miejscu gdzie znajduje się schron, do wczesnych lat 70. stał szkieletowy budynek, w którym przed wojną była słynna restauracja Eldorado, logicznym więc wydawało się, że schron powstał po jej rozbiórce. Z drugiej strony jednak, powinien wtedy znajdować się w ewidencji jaką posiada Wydział Ochrony Ludności Urzędu Miasta Torunia, a w ewidencji go nie ma. Informację o schronie powojennym powtórzyło kilka osób, możliwe więc, że on gdzieś w okolicy powstał, jednak to nie na niego trafili pracownicy budującej ten odcinek linii tramwajowej firmy Balzola.
A może jednak z czasów wojny?
Nasza historia zaczęła skręcać na inne tory dzięki panu Jackowi, który na jednym z internetowych forów zwrócił uwagę, że jeżeli schronu nie ma w ewidencji to znaczy, że powstał on podczas okupacji. Mógł to być obiekt podobny do tego, który znajduje się przed Bramą Klasztorną - takich schronów powstało podczas wojny sporo.
Gdzie było wejście do schronu i co się z nim stało?
Wszelkie wątpliwości rozwiała Czytelniczka, która o znalezisku przeczytała w poniedziałkowym wydaniu "Nowości" i skontaktowała się z nami. Pamiętała, że wejście do schronu znajdowało się tuż obok widocznej na opublikowanym przez nas archiwalnym zdjęciu przybudówki do Eldorado. Ponad 50 lat temu schron służył okolicznym mieszkańcom jako piwnica, wewnątrz zawsze było chłodno. Po zburzeniu Eldorado schron również miał zostać unicestwiony, jednak dla ekipy rozbiórkowej okazał się zbyt twardym orzechem do zgryzienia. Ostatecznie zburzona został tylko naziemny fragment wejścia. Część podziemną zasypano gruzem i ziemią. W tym miejscu na trawniku został niewielki pagórek, który został rozkopany podczas obecnych robót tramwajowych.
Jakie wojenne pamiątki mogą się jeszcze znajdować w rejonie placu budowy?
Co się stanie ze schronem? Decyzja zapadnie w Miejskim Zakładzie Komunikacji, ta spółka bowiem odpowiada za inwestycję. Prawdopodobnie przynajmniej część schronu będzie trzeba zburzyć, ponieważ zgodnie z projektem przecinają go tory tramwajowe.
Wspominany wcześniej pan Jacek zwrócił uwagę na jeszcze jedną ważną rzecz. W 1945 roku, przy skrzyżowaniu Szosy Chełmińskiej i ul. Bema stała niemiecka bateria. Amunicja, jeżeli wycofujący się okupanci jej nie zabrali, mogła zostać później zakopana. Takie praktyki były w 1945 roku na porządku dziennym, a z konsekwencjami tego mamy do czynienia do dziś. Podczas niedawnych prac na placu Niepodległości saperzy musieli kilka razy przyjeżdżać po wybuchowe pamiątki z czasów wojny. Tam również w 1945 roku stała niemiecka bateria artylerii przeciwlotniczej. Wiosną 2017 roku z placu budowy szpitala na Bielanach saperzy w ciągu miesiąca wywieźli 130 pocisków kalibru 88 oraz 37 milimetrów. Okoliczni mieszkańcy wspominali wtedy, że dwa niemieckie działa - większe i mniejsze - stały tam jeszcze na początku lat 50.
Co kryje ziemia w okolicy skrzyżowania Szosy Chełmińskiej i Czerwonej Drogi?
Sporo niespodzianek na budowniczych nowej linii tramwajowej może czekać w rejonie skrzyżowania Szosy Chełmińskiej i Czerwonej Drogi. Tu znajdował się pierwszy cmentarz świętego Jerzego, a ziemia może kryć nie tylko kości naszych poprzedników.
"Przy wykonywaniu prac kanalizacyjnych tuż nad Szosą Chełmińską znaleziono wielką płytę z czystego piaskowca, zaopatrzoną w jakieś napisy - informowała "Gazeta Toruńska" w sierpniu 1905 roku. - Niestety płyta przy wydobywaniu pękła. Mimo to z napisów odczytano, że pochodzi z XV stulecia. Umieszczoną zostanie w muzeum miejskim".