Toruń przestaje dokładać do połączeń z bydgoskiego lotniska. Samo lotnisko przyznaje, że sytuacja jest trudna
Toruń, który dotąd dokładał pieniądze na tzw. promocję w liniach lotniczych Ryanair latających z bydgoskiego lotniska, przestaje to robić. Sam port przyznaje, że sytuacja jest trudna. Jaka przyszłość czeka PLB?
Zobacz wideo: Koniec z odmową przyjęcia mandatu? Jest nowy projekt.
Sytuacja finansowa Portu Lotniczego Bydgoszcz zaczyna być trudna.
- W tegorocznym budżecie miasta nie przewidziano środków na dokapitalizowanie PLB SA. - informuje Marta Stachowiak, rzecznik prezydenta Bydgoszczy. - 30 października 2020 r. spółka została dokapitalizowana kwotą 12 milionów zł przez Województwo Kujawsko – Pomorskie. Kwota ta zapewnia środki finansowe na funkcjonowanie lotniska w 2021 roku.
Toruń nie dołoży do promocji
Toruń nie dołoży się do tzw. środków na promocję. To opłata, którą wnoszą udziałowcy za tzw. reklamę w liniach lotniczych. To oczywista fikcja, bo opłata promocyjna jest zwyczajnym dofinansowaniem, dzięki któremu liniom lotniczym opłaca się utrzymywać połączenia.
- Nie finansujemy obecnie działań promocyjnych w liniach lotniczych Ryanair z kilku powodów - mówi nam Anna Kulbicka-Tondel,
rzecznik prasowy prezydenta Torunia. - Po pierwsze przewoźnik przestał obsługiwać lotnisko w Bydgoszczy w związku z sytuacją pandemiczną, więc trudno byłoby osiągnąć oczekiwany efekt takiej promocji, która zaznaczmy przewidziana była na poziomie 4 mln złotych za okres 2020-2024.
Inny powód to uszczuplenie dochodów w roku 2020 spowodowanym trwającą pandemią koronawirusa oraz z przewidywalną trudną sytuacją gospodarczą. - Dlatego u okresowo zrezygnowaliśmy z takiej formy promocji mówi rzecznik.
Równie istotny jest fakt, że - jak zaznacza rzecznik Torunia - dotychczasowe efekty promowania Torunia w liniach lotniczych nie przynosiły efektów o spodziewanych rozmiarach, a koszty tej formy promocji były zbyt wysokie, w porównaniu z innymi przedsięwzięciami promocyjnymi.
Port Lotniczy Bydgoszcz - kiepsko, ale stabilnie
- Dostaliśmy 12 mln zł od marszałka województwa już w ostatnim kwartale 2020 roku - mówi Daniel Mackiewicz, rzecznik Portu Lotniczego Bydgoszcz. Marszałek jest największym udziałowcem PLB. Rzecznik portu uznaje, że te środki zapewnia portowi funkcjonowanie. - Sytuacja jest trudna, ale stabilna - mówi Mackiewicz. - Mamy sporą ofertę touroperatorów, maja wrócić Ryanair, LOT i Lufthansa. Tyle tylko, że sytuacja z pandemia jest dynamiczna, trudno coś wyrokować.
Linie Ryanair przestał obsługiwać osiem polskich lotnisk. Wśród nich znalazła się Bydgoszcz. Powód jest oczywisty – pandemia koronawirusa i obostrzenia z niej wynikające, dotkliwe zwłaszcza w Wielkiej Brytanii.
Irlandzki przewoźnik zapowiada, że połączenia przywróci pod koniec marca. To loty do Londynu – Stansted i Luton i do Edynburga w Szkocji. W ofercie jednak brak połączeń do Irlandii.
LOT ma zacząć latać do Warszawy na początku marca.
Od 28 marca, Bydgoszcz pojawiła się też w ofercie Lufthansy. Samoloty do i z Frankfurtu mają latać pięć razy w tygodniu.
- Prowadzimy rozmowy z przewoźnikami i touroperatorami i wspólnie dążymy do tego, by siatka połączeń z naszego lotniska odbudowała się, jak tylko sytuacja epidemiczna na to pozwoli - mówi Mackiewicz. - Jesteśmy oczywiście również w stałym kontakcie z PLL LOT, z którym rozmawiamy między innymi w sprawie stabilizacji połączenia do Warszawy. Pasażerowie chcą latać, wiedzą, że samolot jest bezpiecznym środkiem transportu, jednak obowiązkowe kwarantanny czy wprowadzane lockdown’y, znacząco zmniejszają frekwencję, zmuszając przewoźników do czasowej redukcji połączeń. Planowanie nowych tras wymaga pewnej stabilizacji rynku, na co jak widać musimy jeszcze chwilę poczekać. Dynamika zmian w rozwoju epidemii, a zwłaszcza w obszarze formalno-prawnym dotyczącym podróży międzynarodowych, znacząco utrudnia podejmowanie długofalowych decyzji przez linie lotnicze.