To było 40 minut walki, ale najlepszą koszykówkę torunianie zagrali w ostatniej kwarcie. Kutno zdobyte, Polski Cukier umocnił się w czołówce.
POLFARMEX KUTNO - POLSKI CUKIER TORUŃ 67:74
Kwarty: 18:14, 16:21, 19:17, 14:22
POLFARMEX: Parker 14 (2), 7 as., Zyskowski 10 (2), Johnson 10 (2), 14 zb. , Fraser 8, 11 zb., Wołoszyn 7 (1) oraz Malczyk 6 (2), Jarecki 4, Gabiński 3, Grochowski 3 (1), Bartosz 2.
POLSKI CUKIER: Kornijenko 20 (3), 7 zb., Gibson 16 (2), 8 as., 2 prz., Wiśniewski 12 (1), Milosević 5, Michalak 4 oraz Cummings 9, Sulima 6, Michalski 2, Perka 0.
Obie drużyny postawiły na mocną defensywę. Torunianie grali twardo, często też faulowali, ale osiągnęli cel. Do przerwy Polfar-mex miał skuteczność z gry zaledwie 37 procent, kompletnie szwankowały zwłaszcza rzuty dystansu (2/12).
Mimo tego to gospodarze początkowo częściej prowadzili, w pierwszej kwarcie 14:8, a na początku drugiej 21:14.
W Polskim Cukrze zawodził w tej fazie meczu Maksym Kornijenko, który do przerwy oddał tylko jeden celny rzut. W dodatku popełniał błędy w defensywie. Już na początku drugiej kwarty miał na koncie trzy przewinienia i na długo usiadł na ławce.
Bez swojej gwiazdy goście radzili sobie znacznie lepiej. Odstanu 23:29 wygrali kolejny fragment 17:5 i odskoczyli na 6 punktów. Siłą zespołu okazał się duet obwodowych Danny Gibson - Łukasz Wiśniewski, który do przerwy zdobył 17 punktów. Przewaga pod tablicami (aż 8 ofensywnych zbiórek do przerwy) pozwoliła jednak Polfarmeksowi odrobić straty jeszcze przed przerwą.
Jacek Winnicki, trener Polskiego Cukru: - To był mecz walki, trzeba było mocno pracować w defensywie. Zagraliśmy dobrą obronę szczególnie w końcówce meczu, to dla mnie bardzo ważne, nie straciliśmy koncentracji. Mimo różnych momentów w trakcie meczu, gdy Polfarmex łapał rytm, potrafiliśmy to kontrolować i bronić inicjatywy.
W 2. połowie sytuacja była odwrotna, to nasz zespół najpierw zbudował, a potem szybko roztrwonił wysoką przewagę. W 3. kwarcie torunianie prowadzili już 46:37, ale wystarczyło pół minuty, dwie trójki Marcina Malczyka i Bartłomieja Wołoszyna, by znowu było blisko remisu (45:46 w 17. minucie).
Łukasz Wiśniewski: - Dziękuję kibicom, którzy przyjechali z Torunia, dobrze nam się grało przy ich dopingu. To było ciekawe i pełne walki spotkanie. Zwycięstwo w Kutnie cieszy podwójnie, bo Polfarmex to jeden z grupy pościgowej, którą teraz udało nam się rozerwać.
W ostatniej minucie Malczyk, który zastąpił nieskutecznego Zyskowskiego, ponownie trafił z dystansu i dał Polfarmeksowi pierwsze po przerwie prowadzenie (53:52). To zwiastowało wielkie emocje w ostatniej części.
Polski Cukier miał jednak jeszcze odwody, bo im bliżej końca meczu, tym lepiej grał Kornijenko. Reprezentant Ukrainy po przerwie zdobył aż 18 punktów. Skrzydłowy był nie do zatrzymania i trafił m.in. 3 z 4 rzutów z dystansu. Po jego akcji 3+1 w 33. minucie torunianie odzyskali prowadzenie (56:55). Polfarmex jeszcze się przez chwilę trzymał się blisko, raz nawet prowadził punktem, ale swoim zwyczajem błyskawicznie dwie „trójki” odpalił Gibson.
Przewaga urosła do 5-6 pkt. i takiego zapasu goście już nie roztrwonili. Rozgrywający Polskiego Cukru w bezpośrednim pojedynku okazał się lepszy od Parkera z Kutna: miał więcej punktów i asyst, a jego rywal na obwodzie zaliczył aż 7 strat.